Gdyby doszło do usunięcia USA z Europy, to powróci podział na dwa bloki, których rywalizacja już dwa razy doprowadziła do wojny. Dla Polski nie byłoby bardziej śmiertelnego zagrożenia, aniżeli antyamerykańska koalicja Francja-Niemcy-Rosja – o Europie, przyszłości NATO i konflikcie w Zatoce Perskiej mówi gość "Faktów" RMF Jan Nowak Jeziorański.

REKLAMA

Jan Nowak Jeziorański: Nie mam zaufania do Saddama Husajna. Uważam go za człowieka niezwykle przebiegłego i to nie od papieża zależy uniknięcie wojny (papież wysłał swojego negocjatora do Bagdadu, a Saddam Husajn poprosił papieża o wstawiennictwo, aby kraje o chrześcijańskiej większości, zwłaszcza USA, "okazały poszanowanie dla suwerenności Iraku", przyp. RMF).

Barbara Zielińska: Czyli jest to tylko wybieg?

Jan Nowak Jeziorański: Myślę, że tak. On chce się w tej chwili bronić przed wojną. Trzeba jednak pamiętać, że według informacji, którą sam potwierdził, Irak wyprodukował 8500 litrów wąglika. Tym można zgładzić całą ludność USA. Wyprodukował też wiele innych rodzajów broni biologicznej i chemicznej. To jest zasadnicze zagrożenie, bo to broń masowego rażenia, która może zgładzić cały Waszyngton czy Chicago. Trudno się dziwić Stanom Zjednoczonym, że dla nich to jest kwestia życia i śmierci, że chcą podjąć jakieś działania zapobiegawcze.

RMF: Po co więc takie wybiegi?

Jan Nowak Jeziorański: Papież jest traktowany jako czynnik, jako wielki autorytet, który może wypowiadać się czy też utrudniać Amerykanom, z moralnego punktu widzenia, interwencję prewencyjną. Czy ta polityka nie skończy się klęską, zobaczymy. Gdyby nie doszło do tej prewencji, gdyby po jakimś czasie Husajn przeprowadził tego rodzaju atak na USA, wtedy ci wszyscy, którzy dziś starają się zapobiec tej interwencji, będą za to płacili moralny rachunek. Niestety, nie wyłączając Ojca Świętego. To bardzo trudna sytuacja. Jedynym gwarantem bezpieczeństwa Polski są Stany Zjednoczone i ich potęga. Kosowo pokazało całkowitą bezsilność Europy. Jedynym elementem, który gwarantuje Polsce pewną przeciwwagę, zarówno wobec Niemiec, jak i wobec Rosji, jest obecność USA – wojskowa i polityczna – na terenie Europy. Z tym jest połączone i dla nas duże ryzyko, ale nie możemy robić nic, co mogłoby osłabić nasze bilateralne stosunki, nieformalne nawet, ze Stanami Zjednoczonymi. Gdybyśmy zostali zaatakowani, Europa nie będzie nas bronić. Europie brak przywództwa, brak jej woli i zdolności ponoszenia ryzyka. Jedynym mocarstwem, które okazuje zdecydowanie i ma olbrzymią siłę, są Stany Zjednoczone. One są gwarantem pokoju. Gdyby dziś doszło do usunięcia Ameryki z Europy – wycofania wojsk – to nastąpi powrót do podziału na dwa bloki, których rywalizacja doprowadziła już dwukrotnie do wybuchu wojny światowej. Dla Polski nie byłoby nic bardziej śmiertelnego, w sensie zagrożenia, aniżeli antyamerykańska koalicja Francja-Niemcy-Rosja. Byłoby to dla nas śmiertelnym zagrożeniem i dlatego uważam, że polski rząd dobrze robi, mimo iż na pewno niechętnie odnosi się do interwencji, to nie robi niczego co mogłoby osłabić ten jedyny skuteczny – z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa – niepisany sojusz między USA a Polską.

RMF: Dla przeciętnego Polaka takim gwarantem pokoju i bezpieczeństwa miało być NATO.

Jan Nowak Jeziorański: Francja i Niemcy obalają NATO i nie jestem wcale pewien, czy NATO przetrwa. W tej chwili polityka Francji i Niemiec zmierza wyraźnie do rozbicia NATO. Jeśli chodzi o Niemcy, to podejrzewam, że za tym kryje się ambicja, by zdobyć dominującą pozycję w Europie. Wypchnąć Amerykę po to, żeby samemu panować nad kontynentem. Francja nie kieruje się racjonalną polityką, tylko prestiżem. Chodzi jej o odzyskanie za wszelką cenę pozycji wielkiego mocarstwa, którą przestała być w chwili klęski w 1940 roku. Paryż uważa, że nie odzyska jej, dopóki nie usunie Ameryki z Europy, bo w tej chwili Stany Zjednoczone są dominującą siłą.

15:20