Już na początku wiedzieliśmy, że pakt stabilizacyjny to nie jest dobry pomysł. Uważaliśmy jednak, że był mniej niekorzystny niż szybkie wybory - mówi gość Kontrwywiadu Kamila Durczoka w RMF FM Tadeusz Cymański, poseł PiS. Nadzieje były jednak większe – dodaje.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Kamil Durczok: Zmartwił się pan sondażem w „Gazecie Wyborczej”?

Tadeusz Cymański: Nie, są większe powody do zmartwień, niż niewielkie różnice, zwłaszcza przy tego typu pułapie – 32, 36 procent. Te skoki w takich granicach nie mogą przerażać. W ogóle do sondaży trzeba podchodzić ostrożnie i trzeba robić swoje.

Kamil Durczok: To wiem. Zostawmy na chwilę nieufność wobec sondaży i niechęć prezesa Kaczyńskiego do „Gazety Wyborczej”. Za co wyborcy zdetronizowali pańską partię?

Tadeusz Cymański: Może nie nieufność, a pewien dystans. Natomiast ja bym tego absolutnie nie nazwał detronizacją. Mówię jeszcze raz, podchodzę do tego spokojnie. W obecnej sytuacji natomiast nie jest łatwo kierować tyloma sprawami na raz i do tego jeszcze krytyka ze strony tych, którzy powinni w jakimś stopniu przynajmniej sprzyjać. A mamy do czynienia z bardzo ostrą krytyką ze strony koalicjantów. Widzę różnicę między Samoobroną a LPR-em na niekorzyść tych drugich.

Kamil Durczok: Panie pośle, czy nie czas przyznać, że pakt stabilizacyjny to nie był – oględnie mówiąc – dobry pomysł?

Tadeusz Cymański: To, że to nie jest dobry pomysł, to nie trzeba przyznawać nawet dzisiaj. My wiedzieliśmy o tym już w tamtym momencie. Uważaliśmy jednak, że był wyjściem mniej niekorzystnym niż szybkie wybory w tamtym momencie. Nam towarzyszyły także obawy i myśmy tego nie ukrywali. Nadzieje jednak były większe w tamtym momencie. Mieliśmy tę nadzieję, i w jakimś sensie nadal ją mamy, że to jest możliwe, natomiast wydarzenia zwłaszcza ostatniego czasu postawiły to pod znakiem zapytania. Tej bardzo smutnej refleksji uległo bardzo wielu polityków, wczoraj bodajże także marszałek stwierdził, że gdyby wiedział, to w tamtym czasie inaczej by oceniał sytuację.

Kamil Durczok: Ja do tego jeszcze wrócę. Muszę panu przerwać, panie pośle, ponieważ pan się dzisiaj bardzo dystansuje od tego, co się działo w chwili podpisania paktu stabilizacyjnego. Ja panu przypomnę, co wtedy mówił prezes Kaczyński: „Jego podpisanie oznacza zupełnie nową sytuację polskiego państwa, jego konsolidację, jego oczyszczenie, oznacza nową politykę gospodarczą.”

Tadeusz Cymański: Tak, oczywiście. W momencie podpisywania nawet trudnej umowy, jeżeli są partnerzy trudni, bo innych nie było, trudno inaczej komentować samą umowę. W takim momencie nie mówi się o tym, co martwi. Tak samo jest przy każdej umowie handlowej i przy każdej decyzji w życiu. Trudno w takiej sytuacji mówić: „aj, aj”. To mówili nasi przeciwnicy i mówią to do dzisiaj ci, którzy nam nigdy dobrze nie życzyli.

Kamil Durczok: Ale zaryzykuje pan stwierdzenie, że nastąpiła radykalna zmiana w kraju tak, jak to było wtedy zapowiadane?

Tadeusz Cymański: Ja nie wiem, czy radykalna zmiana w kraju, ale radykalna sytuacja na scenie politycznej. Był chaos, bałagan, brak stabilnej większości – to było jądrem sprawy i do dzisiaj jest. Jakikolwiek rząd w Polsce, żeby miał minimum komfortu działania, musi mieć stabilną większość w Sejmie. Nam nie chodziło o oklaski, o cmokania o zachwyty. Nawet nie o to, by codziennie popierać i nie krytykować. Absolutnie nie – krytyka jest potrzebna. Chodzi o stabilność w Sejmie. Oczywiście kluczem są głosowania i decyzje na sali sejmowej. Nie można jednak przechodzić obojętnie wobec, moim zdaniem, szokującej dość eskalacji ataków, kiedy jeden z czołowych polityków wśród naszych partnerów mówi, że największym zagrożeniem dla paktu jest rząd.

Kamil Durczok: To mówi akurat Roman Giertych. Ale ja się dziwię panie pośle, że pan się dziwi. Pan naprawdę nie widzi, że PiS zabiera wyborców Lidze Polskich Rodzin i w związku z tym ten pakt normalnie funkcjonować nie może i jest skazany na porażkę?

Tadeusz Cymański: Rozumieć postępowanie innych a akceptować to są dwie różne rzeczy. W polityce jak w życiu są twarde reguły. To, że emocje i te intencje o których pan mówi mogą powodować wystąpieniom, retoryce nawet zachowaniom przywódców partii, które są – a zwłaszcza LPR jest w tej sytuacji – to można rozumieć. Natomiast jest pewna umowa, jest pewne porozumienie, oczywiście są litery, jest napisany tekst, ale nie ukrywajmy, że taki pakt ma również swojego ducha. A duch jest taki, że musimy szanować, że musimy unikać bezpośrednich, bezpardonowych ataków. To jest chyba zrozumiałe.

Kamil Durczok: Panie pośle decyzja PiS o samorozwiązaniu Sejmu ma być podjęta do końca marca. Gdyby pan miał dzisiaj decydować, to czy powinny się odbyć przyspieszone wybory?

Tadeusz Cymański: Ja bym jednak zrobił to co ma się stać, mianowicie poważna rozmowa myślę że jest tutaj niezbędna. Natomiast każda decyzja jest bardzo brzemienna i odpowiedzialna. Nie jest łatwo decydować. Sytuacja jest niełatwa, decyzja jest jeszcze trudniejsza.

Kamil Durczok: Marszałek Jurek mówi „popełniłem błąd”. A pan wtedy był „za” czy „przeciw”? Wtedy kiedy prezydent miał orędzie w telewizji?

Tadeusz Cymański: Ja byłem przeciwny szybszym wyborom i moje nadzieje też były większe niż niektórych kolegów. Ale zawsze uważam, że wszystkie szanse należy do końca wykorzystać i wtedy kiedy nie widzimy już szansy czy nie widzimy możliwość to wtedy podejmiemy decyzje.

Kamil Durczok: Na koniec mam jeszcze jedno pytanie, bo „Życie Warszawy” przynosi dziś inny scenariusz – PO i PiS przegłosowują zmianę ordynacji; 230 posłów wybieranych jest w okręgach jednomandatowych, 230 tak jak dzisiaj według ordynacji proporcjonalnej i wtedy PO i PiS przegłosowują samorozwiązanie Sejmu. Realny scenariusz?

Tadeusz Cymański: Nie wiem czy realny. Moim zdaniem jednym z wymogów konstytucyjnych jest proporcjonalność. Wybory jednomandatowe w przypadku bardzo dużej dominacji jednej czy nawet dwóch partii to jest to co nas zawsze bolało. PiS szukał kompromisu i nasza idea to była idea mieszana. Jednomandatowe okręgi mają ogromne zalety, trzeba wybierać ludzi. Natomiast w Sejmie musi być miejsce również dla takich ugrupowań, które mają 6-8 procent.

Kamil Durczok: Pytanie czy podział tego tortu na pół nie jest nęcącą wizją ale to już temat na zupełnie inną rozmowę.

Tadeusz Cymański: Jest pokusą.

Kamil Durczok: Której zobaczymy czy się politycy oprą. Dziękuję za rozmowę.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio