Jak Leszek Miller mówi, że uratował kraj przed Argentyną, to chyba się trochę śpieszy - mówi gość RMF Ryszard Bugaj, ekonomista, były polityk. Jednocześnie dodaje, że premier powinien się dobrze zastanowić i nie słuchać tylko tych doradców, którzy doradzają mu to, co chce usłyszeć.

REKLAMA

Tomasz Skory: Trwający od lat spór o montowanie w taksówkach kas fiskalnych, to z punktu widzenia fiskusa, budżetu gra warta świeczki?

Ryszard Bugaj: Ja bym powiedział, że jest problem płacenia podatków. Oni płacą podatki ryczałtowe i - wg wszelkiego podobieństwa - wykazują tyle, ile uznają za stosowne. Często to są ludzie, którzy kiepsko przędą – zwłaszcza na prowincji. Poza tym oni mogą powiedzieć: a dlaczego my kasy fiskalne, a np. rolnik 1000-hektarowy nie musi prowadzić żadnej dokumentacji, płaci śmieszny podatek.

Tomasz Skory: Na dodatek taksówkarze skarżą się na koncesję, pozwolenia, licencje...

Ryszard Bugaj: Tylko bez tych licencji, pozwoleń, to ja nie wiem, czy ich sytuacja byłaby lepsza, jakby ich jeździło półtora raza więcej.

Tomasz Skory: Czy państwo nie przesadza z fiskalizmem?

Ryszard Bugaj: Wie pan, wszystkie porównania międzynarodowe nie potwierdzają tezy, że jesteśmy państwem jakiegoś wyuzdanego fiskalizmu. Ale ja myślę, że to jest takie pytanie, które każdy musi postawić. Z jednej strony pieniądze w rękach państwa, jeśli są uczciwie wydawane, to służą wzrostowi gospodarczemu, a nie tylko sprawom socjalnym. Z drugiej strony, jeśli jest tego za dużo i jeżeli są źle wydawane, to fatalnie. Mnie się wydaje, że problem w Polsce nie polega na tym, że państwo ma tych pieniędzy za dużo, ale że źle je wydaje.

Tomasz Skory: Ot, właśnie za 3 godziny do Sejmu ma trafić projekt przyszłorocznego budżetu. Według premiera budżetu o najniższej skali obciążeń podatkowych w III Rzeczpospolitej, a wg analityków i opozycji wręcz wyczynu kreatywnej księgowości i nawet budżet katastrofy. Kto ma rację?

Ryszard Bugaj: To są dwa zdania w różnych sprawach. Premier mówi o ciężarach podatkowych, a oni mówią o kreatywności...

Tomasz Skory: I co? I pan ma rację, i pan ma rację?

Ryszard Bugaj: Premier raczej nie ma racji, bo tutaj z jednej strony pewne rzeczy się obniża, a z drugiej strony trzeba by to porządnie policzyć, np. jakie będą skutki zamrożenia progów, które zdaje się zostały podtrzymane, jakie będą skutki manipulacji z VAT-em, które m.in. muszą wejść w związku z przystąpieniem do Unii. Więc, czy premier mówi prawdę, że to są najniższe obciążenia, ja tego wcale nie wiem.

Tomasz Skory: A kreatywna księgowość?

Ryszard Bugaj: To na pewno.

Tomasz Skory: To nie zaliczenie do wydatków wielomiliardowych wpłat do OFE czy składki do Unii. Godzi się tak robić?

Ryszard Bugaj: Wie pan, ta sprawa nie jest bez pewnego alibi, które rząd ma. Dlatego że to, co idzie do OFE, to potem OFE niesie na rynek kapitałowy. I jakoś tam trafia, to są jakieś przymusowe oszczędności, które trafiają do gospodarki. Więc sprawa nie jest taka prosta. Ale mnie się wydaje, że generalnie jest wiele prób ukrycia tego przed rynkiem i to są próby, które nie zakończą się dobrze.

Tomasz Skory: Nawet ten ujawniony przyszłoroczny deficyt, to kilkanaście miliardów dolarów, czy to coś jest w skali zadłużenia z okresu gierkowskiego? Jako niezależnego analityka spytam, czy Polsce grozi krach finansów taki, jak w Argentynie? Czy to jest możliwe?

Ryszard Bugaj: Ja myślę, że nie ma w tej chwili tak drastycznych zagrożeń. Ale sytuacja jest niewesoła. Ten deficyt, całego sektora finansów publicznych – w szczególności, jest duży. Jeżeli zachwieje się sprawa naszego członkostwa w UE, jeżeli wzrośnie koszt pożyczania pieniędzy, a w związku z tym wzrośnie wartość naszego długu skumulowanego, to może się okazać, że my jesteśmy w przyszłym roku poza granicą tych 60 proc. konstytucyjnych ze wszystkimi tego dramatycznymi konsekwencjami. Ja bym tej sytuacji nie lekceważył. Ona jest dramatyczna, ale ona nie jest oczywiście taka jak na 3-4 miesiące przed wybuchem kryzysu w Argentynie. W każdym bądź razie, jak Leszek Miller mówi, że uratował kraj przed Argentyną, to chyba się trochę śpieszy.

Tomasz Skory: A teraz Leszek Miller mówi tak: Kryzys argentyński grozi w umysłach rozmaitych analityków, w tym także grupie tzw. niezależnych. I korzystam z okazji, aby uspokoić, iż nie ma tego typu zagrożeń, o których od czasu do czasu słyszymy.

Ryszard Bugaj: Skorzystam z okazji, aby zaproponować premierowi Millerowi, żeby się dobrze zastanowił, żeby nie słuchał tylko tych doradców, którzy doradzają mu to, co chce usłyszeć.

Tomasz Skory: Dziękuję