Polsce potrzebne jest przecięcie tych politycznych męczarni – albo natychmiastowe wybory, albo rząd, który da trochę oddechu - mówi kandydat na premiera Marek Belka. Jeśli znajdzie się 2/3 posłów za rozwiązaniem (Sejmu, przyp.red), to mnie nic do tego - dodaje.

REKLAMA

Tomasz Skory: Trochę czasu na przemyślenie koncepcji wcześniejszych, jesiennych wyborów minęło – taką koncepcję złożyła panu wczoraj Socjaldemokracja Polska. Zastanowił się pan? Może to jest dobry pomysł?

Marek Belka: Szczerze mówiąc, akurat nie to mnie pochłaniało wczoraj. Natomiast pierwszą reakcją na pańskie pytanie jest następująca sprawa – to Sejm rozwiązuje Sejm, a nie rząd.

Tomasz Skory: Tak, ale z pańskiej perspektywy wygląda to tak, że pan od kilku tygodni konsekwentnie twierdzi „potrzebny mi przynajmniej rok”, ale do powołania tego pańskiego rządu brakuje ok. 30 głosów jak twierdzi Krzysztof Janik, który to wszystko organizuje. Te 30 głosów to właśnie SdPl. A SdPl mówi: „chcemy wyborów” jesienią.

Marek Belka: Nie mówi zdecydowanym, jednym głosem. Na razie się zastanawia. Zobaczymy zresztą jaka będzie ostateczna opinia tego klubu.

Tomasz Skory: Dzisiaj to zobaczymy.

Marek Belka: To znaczy usłyszymy. Tak.

Tomasz Skory: Wygląda na to, że albo będzie pan premierem przez pół roku dzięki poparciu SdPl, albo wcale.

Marek Belka: Nie stawiałbym tego w ten sposób. Różne rzeczy się w Sejmie zdarzają, np. wczoraj w nocy.

Tomasz Skory: Mięknąca Socjaldemokracja – rozumiem – też?

Marek Belka: Nie komentuję tego.

Tomasz Skory: Przy okazji tych wszystkich konsultacji z serii, którą pan ciągle toczy, przy okazji tych wszystkich warunków SdPl, Unii Pracy itd. i po spacyfikowaniu Józefa Oleksego nie ma pan wrażenia, że nie warta skórka wyprawki, że ten parlament nie jest miejscem, gdzie można uzyskać stabilne poparcie dla rządu?

Marek Belka: Po pierwsze nie mogą nie skomentować tego stwierdzenia, którego pan użył – „spacyfikowanie Józefa Oleksego. Przede wszystkim chciałem powiedzieć, że pan Józef Oleksy został marszałkiem Sejmu, drugą osobą w państwie z wyraźnym wskazaniem, że byłby to kandydat lewicy...

Tomasz Skory: Ale pańskie szanse dzięki temu wzrosły.

Marek Belka: ...w następnych wyborach prezydenckich. Natomiast ja od samego początku nie bawię się w te układanki sejmowe i mówię tak: dzisiaj Polsce potrzebne jest przecięcie tych politycznych męczarni – albo natychmiastowe wybory, albo rząd, który da trochę oddechu.

Tomasz Skory: Od kilku tygodni tworzy pan ten rząd, tym samym utrwalając istnienie tego parlamentu.

Marek Belka: Nie. To czy ten parlament będzie istniał dalej czy nie, to jest decyzja suwerenna tego parlamentu i jeżeli znajdzie się dwie trzecie posłów za rozwiązaniem, to mnie nic do tego.

Tomasz Skory: Panie premierze, z kuluarowych informacji wynika, że planuje pan bardzo gruntowne przemeblowanie rządu. Ja chciałbym zapytać, czy się mylę oczekując np. pomysłu likwidacji ministerstwa skarbu państwa, rozdzielenia ministerstwa gospodarki i ministerstwa pracy z powrotem?

Marek Belka: Rzeczywiście w dyskusjach, które prowadzę z różnymi osobami – także z obecnego rządu – pojawiają się koncepcje zmian strukturalnych. Chciałabym jednak odnieść się do nich w sposób następujący – rząd na rok powinien zakreślić - gdzie uważa – perspektywę zmian, przygotować do tego zarówno w sensie kadrowym, jak i w sensie programowym rząd. Natomiast niekoniecznie uważam za rozsądne zaczynanie od takich zmian strukturalnych, kiedy rzeczywiście perspektywa funkcjonowania rządu jest krótka – końcówka kadencji – w najbardziej optymistycznym, czy pesymistycznym dla innych wariancie – i szczególnie, że w niektórych resortach są bardzo pilne sprawy do załatwienia natychmiast. W takim przypadku rozpoczynanie reorganizacji – nawet jeżeli ona jest absolutnie potrzebna z dłużej perspektywy – trąciłoby nieodpowiedzialnością.

Tomasz Skory: Rozumiem, że jeszcze pan to przemyśli. W sprawie doniesień na temat pańskich ewentualnych zamiarów, mówi się o zmniejszeniu wydatków budżetu na administrację w tempie 2 procent rocznie - miałaby to być tzw. kolejna zasada Belki – ekonomiści oceniają, że jest to działanie pozorne, trochę pod publiczkę.

Marek Belka: Jednocześnie obliczają, że pozwala to obniżać wydatki na określone cele, a także oznacza to że te wydatki nie będą rosły w sposób niekontrolowany. Chciałbym jednak odnieść się do tej informacji w sposób następujący – ja tego nie potwierdzam, ani nie zaprzeczam. W sprawach budżetowych będzie się wypowiadał w pierwszej kolejności pan minister Raczko.

Tomasz Skory: Nie mogę powiedzieć, żeby pan mi dużo dzisiaj powiedział.

Marek Belka: Taka piękna pogoda i prawdopodobnie obaj mamy...

Tomasz Skory: ... dość tych pańskich konsultacji?

Marek Belka: ...inne rzeczy w głowie.

Tomasz Skory: Dziękuję bardzo za rozmowę.