O trudnej sytuacji na polskim rynku motoryzacyjnym Barbara Górska rozmawia z Wojciechem Drzewieckim z firmy Samar, monitorującej rynek samochodowy w Polsce i Jackiem Wróblewskim, dziennikarzem pisma „Auto-Świat”.

Barbara Górska: Daewoo-FSO, Fiat Auto Poland, Volkswagen Poznań – to główni polscy producenci samochodów, ale także setki tysięcy atrakcyjnych miejsc pracy. Czy te firmy są dziś potencjalnymi bankrutami? Czy zatrudnieni w nich ludzie powinni już rozglądać się za inną posadą, a nabywcy za autem wyprodukowanym np. w Japonii?

Wojciech Drzewiecki: Trudno tutaj mówić o bankructwie. Mamy do czynienia z chwilowym kryzysem, został on wywołany przez nadmierny fiskalizm państwa, dotyczący nie tylko rynku samochodowego. Potencjalni nabywcy mają coraz mniej pieniędzy w swych kieszeniach i to jest podstawowy problem.

Barbara Górska: Ale czy jest źle, czy jest bardzo źle, czy jest rzeczywiście tragicznie?

Wojciech Drzewiecki: Jest bardzo źle, ale jeszcze nie tragicznie i jest duża szansa na poprawę.

Barbara Górska: A czy podobnie myśli pan redaktor Wróblewski?

Jacek Wróblewski: Ja bym powiedział podobnie jak pan Drzewiecki, że rzeczywiście tragedii jeszcze nie ma. Są szanse na poprawę, jakkolwiek trzeba zwrócić uwagę na jedną sprawę. Fiskalizm państwa bierze się z ustawy budżetowej. Nie mamy jeszcze budżetu na przyszły rok, nawet nie wiemy jak on będzie wyglądał. Takie sprawy, jak np. akcyzy są rozstrzygane wyłącznie rozporządzeniami konkretnych ministrów i w każdej chwili to się może zmienić. Niestety, może być tragicznie jak się nagle okaże że w Skarbie Państwa czegoś brak, może się pojawić chęć wyciągnięcia skądś tych pieniędzy – i to jest bardzo prawdopodobne że właśnie z motoryzacji.

Barbara Górska: Panowie, pomówmy o Daewoo – przykład tej firmy jest bowiem bardzo charakterystyczny dla polskiego rynku. Wielki hit, przebojowe marki, dobra cena i nagłe załamanie. Dzisiaj polski nabywca słyszy, że koreański koncern jest zadłużony na 18 mld dolarów, od roku jest bankrutem – i jest w szoku. Czy można powiedzieć że Daewoo to dziś spadająca gwiazda rynku?

Wojciech Drzewiecki: Jeżeli chodzi o Daewoo, to jego sytuacja jest podobna jak innych marek produkujących na rynku polskim. Sprzedaż Daewoo, Fiata, Opla spadła prawie w tym samym procencie. To jest problem całego rynku, nie tylko Daewoo.

Barbara Górska: No dobrze, ale jeżeli ktoś jeździ Daewoo, a takich ludzi jest w Polsce bardzo wielu, to czy nie ma prawa obawiać się że wkrótce nie będzie mógł zdobyć części zamiennych?

Wojciech Drzewiecki: Oczywiście, niepewność jaka pojawiła się wokół marki, związana z tym, kto i kiedy ją przejmie, wpływa negatywnie na część decyzji zakupowych. Jednak marka, jeżeli myśli poważnie o rynku – a tego typu producent, jak Daewoo-FSO na pewno myśli poważnie – to na pewno nie zrezygnuje z tego, żeby zapewnić części i serwis. Mieliśmy już przykłady na początku lat 90. , kiedy inna koreańska marka sprzedała bardzo dużo samochodów, ok. 12 tys. sztuk w ciągu jednego roku – i nie zapewniła serwisu. Ta marka błyskawicznie zniknęła z rynku. Dzisiaj już wie, jaki błąd popełniła, jej serwis się rozwija i sprzedaż w tym roku, pomimo tego, że rynek spada, jej sprzedaż rośnie.

Barbara Górska: Proszę powiedzieć, co może i co powinien zrobić rząd w sprawie Daewoo i w innych sprawach, żeby z jednej strony nie zarzynać przemysłu, a z drugiej nie odebrać Polakom możliwości zakupu taniego auta francuskiego, czy niemieckiego?

Jacek Wróblewski: Po pierwsze mi się wydaje, że polski rząd powinien bardzo ostrożnie zachować się podczas swojej obecnej eskapady do Seulu. Bo prawda jest taka, że Daewoo wobec umowy, którą zawarł cztery lata temu, ma wobec naszego rządu pewne zobowiązania. Jeżeli nasza delegacja pojedzie teraz i krzyknie, a nie ukrywajmy, ona jedzie po to, żeby upomnieć się o swoje, i nagle się okaże, że przyjeżdża cudzy rząd i woła, że ktoś coś jest mu winien, to może bardzo źle wpłynąć na negocjacje jakie tam trwają i niestety może to zakończyć się też fatalnie dla Daewoo – FSO. Natomiast, co rząd powinien zrobić? No jest projekt, o którym wspomniano wczoraj w ministerstwie gospodarki, żeby zmienić trochę ten podatek akcyzowy na nowe samochody i zastosować podatek liniowy, przypominający troszeczkę niegdysiejszy podatek drogowy, to znaczy, żeby to było zależne od pojemności silnika. Natomiast ja się obawiam, ze to może wyglądać w ten sposób, że skoro dzisiaj ten podatek jest 8% to punktem wyjścia będzie ta pojemność minimalna. 900 centymetrów to będzie 8%, a potem będziemy tylko podnosić w górę, natomiast nie będzie obniżek. Jak to się skończy nie wiadomo. Natomiast prawda jest taka, że rząd powinien uważać bardzo podczas tego co się będzie działo w Seulu. Po drugie, no jednak troszeczkę zwrócić uwagę, że ten fiskalizm trochę nadmierny to on wcale nie przynosi zysków. Przecież, i myślę, że pan Drzewiecki to również potwierdzi, rząd w zeszłym roku pobierał 2% akcyzy od samochodów i 22% VAT w tym roku mamy 8% akcyzy i 22% VAT i wcale na tym skarb państwa więcej nie zarobi.

Barbara Górska: Panowie, jeszcze jest jedna sprawa, o której chciałabym, żebyśmy dzisiaj powiedzieli. W ciągu pierwszego tylko półrocza tego roku sprowadzono do Polski aż 100 tysięcy używanych aut, a tym ogromny procent złomu. Być może i tu jest źródło tego zła ?

Wojciech Drzewiecki: Prawie 70% samochodów sprowadzonych, są to samochody starsze niż 4 lata i niewątpliwie to jest problem. Chociaż potwierdza to, że popyt wciąż na rynku istnieje. Bo w tym samym czasie spadek, jeśli mówimy o wzroście importu samochodów używanych na poziomie 40 tysięcy, to w tym samym czasie spadek rynku samochodów nowych wyniósł 40 tysięcy. Więc te dwie liczby do siebie pasują.

Barbara Górska: Słuchają nas zmotoryzowani rodacy, którzy się niebawem wybierają na trasy, jako, że zbliża się pierwszy listopada i jeśli myślą, żeby wkrótce zmienić wysłużone auto na nowe, to co im w tej chwili, kończąc tą rozmowę, podpowiemy? Nowego Poloneza, nowego Fiata, czy jednak dobrze utrzymaną 2-letnią Toyotę stuprocentowo japońską?

Jacek Wróblewski: Ja nie będę nikomu polecał samochodu, bo to jest rzecz indywidualna. Ale jeśli chodzi o Daewoo–FSO to trzeba tu zaznaczyć koniecznie, sprzedaż cały czas trwa, części nie brakuje, serwis funkcjonuje...

Barbara Górska: I ryzyka nie ma?

Jacek Wróblewski: Tutaj nic się nie dzieje od tej strony. To jest problem zakładu, który powinien być rozwiązany, bo przecież po 18 października ma wejść do produkcji Tacuma, nowy model.

Barbara Górska: Czyli niewykluczone, że warto kupić Daewoo.

Wojciech Drzewiecki: Jak najbardziej. Nie powinniśmy się tu martwić. Daewoo jest jedną z ofert dostępnych na rynku producentów.

Barbara Górska: Ale nie jedyną?

Wojciech Drzewiecki: Nie jedyną, jak najbardziej. Mamy i Fiata mamy i Opla, mamy i inne marki. Wszystko zależy od tego co nam się podoba, ile mamy pieniędzy, na co nas stać.