"Oczekiwałbym, że Jarosław Kaczyński i jego ludzie zajmą się walką z pandemią. Rekordowy wzrost liczby zachorowań przez ostatnie dni, szpitale, które nie mają miejsc na przyjmowanie chorych. Oni zajmują się sami sobą" - stwierdził Borys Budka - gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM. "Doszliśmy do sytuacji kuriozalnej - z jednej strony mówi się o tym, że Ziobro jest zły. Kilka dni temu wieszano na nim psy w obozie Zjednoczonej Prawicy, politycy PiS-u nazywali polityków Solidarnej Polski niekompetentnymi. Mówili, że są niedojrzali, że dostali na wyrost stanowiska. Teraz okazuje się, że jest jak w dobrej rodzinie? Tak, w rodzinie mafijnej, gdzie stołki są ważniejsze niż to, żeby coś zmieniać" - dodał lider Platformy Obywatelskiej.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Budka o Zjednoczonej Prawicy: Jest jak w dobrej rodzinie? Tak, w rodzinie mafijnej

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Budka o Zjednoczonej Prawicy: Jest jak w dobrej rodzinie? Tak, w rodzinie mafijnej

Wygranym sytuacji w obozie Zjednoczonej Prawicy jest Zbigniew Ziobro - ocenił w RMF FM Borys Budka. Premier Mateusz Morawiecki nie potrafił sobie z nim poradzić, musiał wezwać na pomoc Jarosława Kaczyńskiego, który ma nadzorować resorty siłowe. Nie ma takiej formuły. To jest wielka ściema. Wicepremier nie ma żadnej władzy nad ministrami. Nie da się tego tak zorganizować - tłumaczył gość Krzysztofa Ziemca.

Przede wszystkim wyrzucić raz na zawsze Zbigniewa Ziobrę. Jest on całkowicie odpowiedzialny za to, że polski wymiar sprawiedliwości znalazł się na krawędzi zapaści - stwierdził Budka, pytany o rady dla Jarosława Kaczyńskiego w związku z jego wejściem do rządu. Jeżeli Jarosław Kaczyński byłby rzeczywiście silnym politykiem i wiedziałby, jakim szkodnikiem w wymiarze sprawiedliwości jest Zbigniew Ziobro to już dawno by go zdymisjonował - przekonywał lider PO. Zbigniew Ziobro nie zreformuje niczego - podkreślił.

Tu nie ma co się spieszyć - tak Borys Budka odpowiedział w RMF FM na pytanie o start ruchu społecznego Rafała Trzaskowskiego zapowiadanego po wyborach prezydenckich. Szef PO podkreślał w RMF FM, że "to jest element, który będzie ruchem zrzeszającym czy zbierającym osoby, które nie chcą wchodzić do polityki, bo od tego są partie polityczne". Pytany o datę ewentualnej inicjacji ruchu, Budka powiedział: "Spokojnie". Rafał Trzaskowski ma określoną koncepcję, ale wie doskonale, że też w polityce ważny jest ten czas. Jako prezydent Warszawy ma obowiązki, ma określone zadania i też od razu mówił, że dla niego najważniejsze jest wykonywać dobrze obowiązki, które powierzyli mu warszawiacy - tłumaczył. Będziemy później w tej części dyskusyjnej (Rady Krajowej PO - przyp. red.) rozmawiać o tym, jak będzie wyglądała ta formuła ruchu i tam te wszystkie informacje Rafał przedstawi - dodał lider Platformy Obywatelskiej. Dzisiejsza dyskusja na Radzie Krajowej nie będzie jawna - wezmą w niej udział politycy partii bez udziału mediów.

Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM odpowiadał też na pytania o to, kiedy w Warszawie będzie ulica Lecha Kaczyńskiego. (To jest - przyp. red.) decyzja Rady Warszawy - mówił Budka. Gdybym był radnym Warszawy, a nie posłem, to z pewnością zagłosowałbym za taką decyzją. Ale tym różnimy się od naszych adwersarzy z PiS, że u nas przewodniczący partii nie nakazuje określonego postępowania radnym - powiedział. Dopytywany przez prowadzącego o to, czy porozmawia z prezydentem stolicy Rafałem Trzaskowskim na ten temat, Budka stwierdził krótko: "Rafał zna moje zdanie".


Pełny tekst rozmowy:

Krzysztof Ziemiec: Jak forma o poranku?

Borys Budka: Jesteśmy przed Radą Krajową. Wczoraj dokonaliśmy wyboru nowego przewodniczącego klubu parlamentarnego. Ofensywa jesienna, programowa, organizacyjna - dużo rzeczy będzie się działo.

Myślałem, że powie panu o maratonie jako maratończyk, ale skoro pan zaczął od polityki, no to maraton odpuścimy, bo chyba pan nie bierze udziału w tym roku w tym warszawskim, słynnym?

Nie, w tym roku nie biorę udziału. Biegam dla siebie dlatego, że wiele imprez biegowych zostało odwołanych, szkoda. Ale mamy taką sytuację, jak mamy. Kwestię pandemiczne spowodowały, że wiele tego typu imprez zostaje po prostu odwołanych. Szkoda, bo to jest taka fajna odskocznia, to jest też okazja do takiej sportowej rywalizacji. No niestety, ale na szczęście zastępowane są te imprezy takimi wirtualnymi rywalizacjami.

To przejdźmy do tych maratonów politycznych, bo ten maraton także przed Platformą Obywatelską. Sam pan powiedział, że Platforma ma nowego szefa klubu parlamentarnego. Ale dzisiaj będzie też ważne wydarzenie po tej drugiej stronie sceny politycznej. Kryzysu Zjednoczonej Prawicy nie ma. Chyba czekaliście na ten kryzys. Zatem, jaka strategia na najbliższe trzy lata, bo trzeba rozłożyć siły jak w maratonie?

Przede wszystkim oczekiwałbym, że dzisiaj Jarosława Kaczyńskiego ludzie zajmą się walką z pandemią. Rekordowy wzrost liczby zachorowań przez ostatnie dni. Szpitale, które nie mają miejsc na przyjmowanie chorych, a oni zajmują się samymi sobą. Nie wiem, czy jest kryzys, czy nie ma. Wiem jedno, że przez ostatnie tygodnie mieliśmy do czynienia z festiwalem, z żenującym spektaklem, dotyczącym obsady stanowisk, walki o wpływy. My mówimy, że Polacy oczekują bezpieczeństwa, a nie ciągłego chaosu. Pandemia pokazała, jak bardzo niszczenie instytucji nie pomaga w tym, by budować prestiż państwa.

Przekonamy się dziś w południe, jak to wszystko się zakończy, ale zapytam jeszcze o to pana poletko polityczne. Jaka strategia na te trzy lata? Co trzeba byłoby zrobić, żeby za trzy lata przejąć stery władzy?

Przede wszystkim jesteśmy gotowi na to, że wybory odbędą się wcześniej. To, co widzieliśmy powoduje, że w każdej chwili możemy mieć znowu jakieś przesilenie, być może ktoś jakiegoś stanowiska nie odda...

Tak pan myśli, że ten układ szybko się zużyje o znów będzie kryzys?

Jarosław Kaczyński, który musi wejść do rządu, bo będzie pilnował Zbigniewa Ziobrę, ponieważ premier Morawiecki nie daje sobie z nim rady - to pokazuje, że naprawdę doszliśmy do sytuacji kuriozalnej. Z jednej strony mówi się o tym, że Ziobro jest zły i kilka dni temu wieszano na nim psy w obozie Zjednoczonej Prawicy. Politycy PiS-u nazywali polityków Solidarnej Polski niekompetentnymi, mówili, że są niedojrzali, że dostali na wyrost stanowiska. A teraz okazuje się, że jest, jak w dobrej rodzinie. Tak, w rodzinie mafijnej, gdzie stołki są ważniejsze aniżeli to, by coś zmieniać. My jesteśmy gotowi do wyborów w każdej chwili. Pracujemy w tym trudnym okresie pandemicznym intensywnie. Spotykamy się z ludźmi z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa. Pokazujemy to, jak można rozwiązać określone problemy. Ja przypomnę, że gdy byliśmy w czasach największego kryzysu finansowego, gospodarczego, to Polska dzięki rządom Platformy i PSL przeszła ten kryzys suchą nogą. Jesteśmy gotowi do tego, by przeprowadzić Polskę przez kolejny kryzys.

Panie pośle, ale dzisiaj w południe będzie to, co będzie, czyli podpisanie umowy Zjednoczonej Prawicy i wszystko na to wskazuje, że w tym nowym rządzie będzie Jarosław Kaczyński. Czyli trochę jest tak, że PiS spełnia marzenia Platformy Obywatelskiej. To był postulat od lat, żeby Jarosław Kaczyński był w rządzie, został premierem. Będzie wicepremierem. To dla pana powód do politycznej radości?

Absolutnie jest to dla mnie ambiwalentne. Ja i tak, jak chyba każdy z nas wie, że wszelkie decyzje podejmuje Kaczyński. Jarosław Kaczyński jest osobą, która dymisjonuje ministrów, która dymisjonuje premierów. Pamiętamy casus Beaty Szydło, kiedy jeszcze rano krzyczała w parlamencie: "za co chcecie mnie odwoływać"?, a wieczorem zmienił ją Jarosław Kaczyński. Nie było tam żadnej dyskusji. Dzisiaj wygranym tej sytuacji w obozie Zjednoczonej Prawicy jest Zbigniew Ziobro. Nie dość, że premier Morawiecki nie potrafił sobie z nim poradzić, to jeszcze musiał na pomoc wezwać Jarosława Kaczyńskiego, który ma nadzorować resorty siłowe. Przepraszam, premier sobie nie daje rady?

Nie tylko siłowe, bo resort sprawiedliwości również.

Tak, i Zbigniewa Ziobrę. Tylko, że nie ma takiej formuły. Panie redaktorze, to jest znowu wielka ściema. Wicepremier nie ma żadnej władzy nad ministrami. Nie da się tego tak zorganizować. Ja też byłem w rządzie. Władzę powinien mieć premier, tak to wynika z ustawy o działach i ustawy o radzie ministrów oczywiście. Natomiast dzisiaj mamy do czynienia z sytuacją kryzysu tego obozu, pokłócili się wpływy, stołki. No i teraz Jarosław Kaczyński, widząc, że premier nie daje rady, musi wejść do rządu. Nie wiem, czy bycie podwładnym Mateusza Morawieckiego, jednocześnie będąc jego partyjnym szefem, czy to jest normalny układ? Ale my się tym nie zamierzamy zajmować.

A zgłosicie wotum nieufności wobec wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego?

Najpierw musi zostać w tym wicepremierem. Ten rząd powinien odejść, ponieważ zamiast rozwiązywać najważniejsze problemy Polaków, zajmują się od kilku tygodni samymi sobą. Gdzie są rozwiązania dotyczące chociażby dobrej walki z COVID-19?

A gdyby Jarosław Kaczyński został tym wicepremierem, tak jak chyba wszystko na to wskazuje, że będzie, to wtedy rozważycie takie wotum nieufności wobec nowego wicepremiera?

Ale panie redaktorze. My zajmujemy się przede wszystkim tym, by pokazać dobre rozwiązania na przyszłość. Natomiast ja się nie będę zajmował Jarosławem Kaczyńskim. Jeżeli ma być wicepremierem, który nie ma żadnej ministerialnej teki, to jednocześnie za co go będziemy rozliczać? Spokojnie. Ten rząd zostanie rozliczony albo konstruktywnym wotum nieufności, tak jak przewiduje konstytucja, w odpowiednim czasie, albo po prostu poda się do dymisji, bo sobie nie poradzą z tymi wewnętrznymi walkami. Ja wolałbym, żeby Jarosław Kaczyński np. zajmował się sprawami merytorycznymi. Bo przecież są kwestie zmian klimatycznych.

Ale odpowiada nie za te resorty, o których teraz pan mówi, tylko za sprawiedliwość, MSWiA i MON. To może pan jako były minister sprawiedliwości ma jakieś rady dla tego nowego... kuratora, może tak powiem, Zbigniewa Ziobry, może jest jakaś rada od byłego ministra sprawiedliwości dla nowego tego szefa takiego większego resortu. Co zrobić w tym resorcie, żeby było lepiej?

Przede wszystkim wyrzucić raz na zawsze Zbigniewa Ziobrę. Jest on całkowicie odpowiedzialny za to, że Polski wymiar sprawiedliwości znalazł się na krawędzi zapaści.

To chyba decyzja samego premiera plus umowa koalicyjna. To chyba jest niemożliwe.

Nie, jeżeli Jarosław Kaczyński byłby rzeczywiście silnym politykiem i wiedziałby, jakim szkodnikiem w wymiarze sprawiedliwości jest Zbigniew Ziobro, to już dawno by go zdymisjonował. Tylko tam nie chodzi o im o poprawę funkcjonowania sądów. Przecież zapowiadali 5 lat temu, że będą krótsze procesy. I co? Wydłużyły się. Upolityczniono prokuraturę, która teraz działa wolniej, ale jest na polityczne zamówienie. To, co trzeba umorzyć, umorzy, a tam, gdzie trzeba znaleźć jakieś haki na przeciwników czy swoich, tam znajduje. Przecież jeżeli mówimy o pozycji Polski na arenie międzynarodowej - dzisiaj w Unii Europejskiej trwa dyskusja o tym, jak najlepiej skonstruować budżet i zamiast być tam, zamiast pomagać nam wszystkim w Parlamencie Europejskim, by walczyć o polskie pieniądze, to pan premier Morawiecki musi zajmować wewnętrznymi sprawami. Zbigniew Ziobro nie zreformuje niczego. Upartyjnił KRS, jego poplecznicy znaleźli się w Trybunale Konstytucyjnym, w KRS mieliśmy do czynienia z największą aferą hejterską w historii wymiaru sprawiedliwości, z ludźmi Ziobry w głównych rolach. I co? Teraz ten człowiek mówi, że będzie coś reformował? Nie. Tam potrzeba całkowitego nowego otwarcia.

Trwa też dyskusja po całej stronie opozycyjnej na temat tego wotum nieufności wobec Zbigniewa Ziobry. To była pana decyzja. Nie żałuje pan jej teraz, troszeczkę tak z dystansu, bo właśnie chyba nie ma nikogo po stronie opozycyjnej to by ją wychwalał. Większość krytykuje, mówi, że nie wykorzystał pan nawet rad Donalda Tuska i tą swoją decyzją scalił, scementował opozycyjny obóz względem Platformy Obywatelskiej, czyli Zjednoczoną Prawicę.

Jeżeli ktoś myśli, że tym wnioskiem obroniliśmy Zbigniewa Ziobrę, to chyba nie zna Jarosława Kaczyńskiego. Przecież to był teatr. Ja bardzo bym chciał, żeby teraz pan Mateusz Morawiecki wyszedł bronić Ziobrę, którego jeszcze kilka dni temu chciał zwolnić. Przecież dzisiaj będziemy mieli do czynienia z debatą, która obnaży to całe zło, które Ziobro wyrządził w prokuraturze, KRS, w wymiarze sprawiedliwości. Pokażemy te wszystkie niewyjaśnione afery. Właśnie dlatego, że polityczna prokuratura nie podejmuje odpowiednich działań.