"Tak, oczywiście że tak. (...) Zgodnie z naszą obietnicą 14. emerytura będzie wypłacona" - zadeklarował w rozmowie z RMF FM gość Krzysztofa Ziemca Mateusz Morawiecki. "Wszystkie nasze obietnice zostaną wykonane" - zapewnił premier. Szef rządu bronił też w programie ministra zdrowia. Mateusz Morawiecki powiedział, że uważa Łukasza Szumowskiego za człowieka kryształowego. „Mam pełne zaufanie do pana ministra Szumowskiego. Uważam, że to, że mamy takie bardzo mocne ataki na ministra zdrowia wynika z tego, że po stronie opozycji była niezdrowa nadzieja, że sytuacja pandemiczna będzie u nas zła” – mówił premier. Prezes Rady Ministrów wziął też w obronę prezesa PiS. Jego zdaniem, Jarosław Kaczyńskie nie zachował się niewłaściwie nazywając opozycję chamską hołotą. „Czasami powinny paść męskie słowa dla opamiętania się drugiej strony i nie było tutaj niczego niewłaściwego” – argumentował. Zdradził też, że ma nadzieję, że "część żołnierzy, stacjonujących dzisiaj w Niemczech i wycofywanych przez Stany Zjednoczone, rzeczywiście trafi do Polski".

Szef rządu pytany przez Krzysztofa Ziemca o to, czy do Polski mogliby trafić wszyscy żołnierze, którzy obecnie stacjonują w Niemczech, odpowiedział: To jest oczywiście decyzja po stronie Stanów Zjednoczonych, prezydenta Trumpa. Liczymy na to, że kontyngent w Polsce będzie cały czas rósł.


Dopytywany czy taka zmiana nie zniszczy relacji polsko-niemieckich, stwierdził: Absolutnie nie. Z Niemcami mamy też bardzo dobre relacje. Myślę, że Niemcy rozumieją, że zmienia się geopolityka, że trzeba wzmacniać wschodnią część NATO.  Dodał, że rozmowy w sprawie przenosin amerykańskich wojskowych trwają. Rezultat zostanie podany do publicznej wiadomości za jakiś czas.

Kaczyński mówi o "chamskiej hołocie". Premier: Czasami takie męskie słowa muszą paść

Krzysztof Ziemiec pytał swojego gościa o wniosek, jaki chcą złożyć do komisji etyki posłowie Lewicy. Parlamentarzyści domagają się ukarania Jarosława Kaczyńskiego za użycie słów  "takiej hołoty chamskiej to jeszcze nikt nie widział w tym Sejmie" podczas debaty o wniosku o wotum nieufności wobec ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Szef rządu bronił reakcji posła Kaczyńskiego.

Pan prezes Jarosław Kaczyński jest osobą najbardziej atakowaną i moim zdaniem czasami muszą też paść takie męskie słowa. Czy pan zdaje sobie sprawę z tego, co się dzieje w Sejmie? Ta arogancja, ta agresja werbalna jest czymś absolutnie niebywałym (...).  Poziom agresji i prymitywne ataki są tak wielkie, że tutaj trzeba powiedzieć dość, opamiętajcie się posłowie opozycji, bo naprawdę mamy tutaj do czynienia z czymś zupełnie nieuprawnionym  - mówił na antenie RMF FM premier Mateusz Morawiecki.

"14. emerytura zostanie wypłacona"

Tak, oczywiście że tak. (...) Zgodnie z naszą obietnicą 14. emerytura będzie wypłacona - zadeklarował Mateusz Morawiecki. Wszystkie nasze obietnice zostaną wykonane - zapewnił premier. Ogromna większość emerytów to ludzie, którzy naprawdę potrzebują największego wsparcia społecznego. III RP o nich zapomniała - stwierdził. Według rządowych planów dodatkowe świadczenie dla emerytów ma być wypłacone w listopadzie 2021 roku.

Wypłata emerytur ma się odbyć mimo trudnych warunków gospodarczych - kryzys po pandemii koronawirusa był kolejnym tematem wywiadu. Pytany o trzy wskaźniki gospodarcze: bezrobocie, PKB i zadłużenie, Morawiecki przekonywał, że sytuacja wygląda lepiej niż przewidywali analitycy. Mam bardzo poważną nie tylko nadzieję, ale też podstawy makro- i mikroekonomiczne, że bezrobocie nie będzie dwucyfrowe - mówił. Premier "ma nadzieję" że spadek PKB będzie "mniejszy niż to, co jest prognozowane", czyli 4 proc. Według niego wzrost zadłużenia "nie przekroczy 55 proc. PKB"

Premier został poproszony o wymienienie jednej dużej inwestycji PiS, która została rozpoczęta i zakończona w ciągu ostatnich pięciu lat rządów tej partii. Nie wymienił żadnej. Mnóstwo rzeczy, które ogłaszamy, kończymy tak, jak proces inwestycyjny na to pozwala - tłumaczył. Najlepiej przypomnieć jedną z inwestycji, którą PO robiła przez 8 lat i nic nie zrobiła, na przykład próg wodny w Malczycach - odniósł się do działań poprzedników szef rządu.

Pytany o to, czy przy otwartych granicach rząd pojedzie do Smoleńska, by uczcić 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej, Morawiecki odpowiedział, że "bardzo by chciał, żeby ta 10. rocznica została w najbardziej możliwy godny sposób uczczona". Czekamy na odejście pandemii w niepamięć, mam nadzieję, że już za kilka miesięcy. Wtedy podejmiemy odpowiednie decyzje - stwierdził gość RMF FM.

Wkrótce otwarcie granic z krajami bałtyckimi

Wczoraj rozmawiałem z premierem Litwy i zdecydowaliśmy w ciągu najbliższych dni otworzyć nawzajem granice. Już dzisiaj pracują nasze służby nad wypracowaniem odpowiedniego protokołu, a ponieważ Litwa ma otwarte granice z Łotwą i Estonią, to można powiedzieć, że z trzema przyjaciółmi bałtyckimi będą otwarte w ciągu najbliższych dni. Z pozostałymi krajami UE dyskutujemy na Radzie Europejskiej. Być może wprowadzimy protokół zielony i pomarańczowy - czyli dla krajów, które uważamy za najbardziej bezpieczne i te, które jeszcze takie nie są - poinformował premier Mateusz Morawiecki, gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM.

Na pewno możemy powiedzieć, że sytuacja  (epidemiologiczna - przyp. RMF FM) jest coraz bardziej ustabilizowana, coraz bardziej pod kontrolą. Każdą branżę usługową, którą zdecydowaliśmy się otwierać, analizowaliśmy pod kątem epidemiologicznym (...). Dzisiaj jestem przekonany, że w momencie, w którym epidemia jest pod kontrolą możemy otwierać kolejne branże - powiedział premier Mateusz Morawiecki, gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM.

Szef rządu pytany o to, czy w te wakacje będą się odbywały imprezy plenerowe czy dyskoteki, odpowiedział: W tym przypadku, gdzie uda się zorganizować imprezy masowe w taki sposób, żeby one nie tworzyły nadmiernego ryzyka, na pewno się zdecydujemy na zmianę zasad.

Przeczytaj rozmowę z premierem Mateuszem Morawieckim

Krzysztof Ziemiec, RMF FM: Panie premierze na ten dzień, na sobotę czekało wielu Polaków. Od dziś idziemy do kina, na basen czy na siłownię. Możemy ogłosić tu w studiu RMF FM koniec pandemii?

Premier Mateusz Morawiecki: Na pewno możemy powiedzieć, że coraz bardziej sytuacja jest ustabilizowana, coraz bardziej pod kontrolą. My każdą branżę usługową, którą zdecydowaliśmy się otwierać, analizowaliśmy pod kątem epidemiologicznym i słuchaliśmy również wirusologów. Dlatego w takiej sekwencji one były otwierane. Te branże, sektory, które dzisiaj otwieramy, rzeczywiście na tym etapie mogą już być otwarte. Wcześniej jeszcze były z tym pewne problemy, ale dzisiaj jestem przekonany, że w momencie, kiedy już epidemia jest pod kontrolą, możemy otwierać kolejne branże.

Ale do końca jeszcze daleko.

Nie wiemy, kiedy będzie ten koniec panie redaktorze. Na pewno będzie koniec wtedy, kiedy wynaleziona zostanie szczepionka. Jednak jestem przekonany, że w ciągu najbliższych paru miesięcy będziemy coraz lepiej rozumieli naturę tego wirusa.

W te wakacje panie premierze myślę, że wielu młodych czeka na koncerty, na imprezy plenerowe, na eventy i na dyskoteki. One będą otwarte w te wakacje czyli nie?

Nawet w tym, co pan teraz powiedział, jest kilka takich bardzo odmiennych typów imprez. Imprezy plenerowe, tam gdzie można zachować dystans, tam gdzie jest świeże powietrze, tam gdzie można założyć maseczki i utrzymywać dystans dwumetrowy, to trochę co innego, niż impreza w dużym ścisku. Po doświadczeniach krajów Europy Zachodniej, z Włoch, z Niemiec czy Francji wiemy, że to właśnie na takich imprezach dochodzi do masowych zakażeń.

Ale będą te koncerty w wakacje czy nie?

Więc tam w tym przypadku, gdzie uda się zorganizować imprezy masowe w taki sposób, żeby one nie tworzyły nadmiernego ryzyka na pewno w jakimś momencie zdecydujemy na zmianę zasad.


A co z granicami, panie premierze. Idą wakacje, cały czas są zamknięte granice Polski.

Wczoraj rozmawiałam z premierem Litwy i zdecydowaliśmy w ciągu najbliższych paru dni otworzyć nawzajem granice. Już dzisiaj pracują nasze służby nad wypracowaniem odpowiedniego protokołu. A ponieważ Litwa ma otwarte granice z Łotwą i Estonią, to można powiedzieć, że z naszymi trzema przyjaciółmi bałtyckimi, granice będą otwarte w ciągu najbliższych kilku dni. Natomiast z pozostałymi krajami Unii Europejskiej dyskutujemy na Radzie Europejskiej. Być może wprowadzimy taki protokół: zielony i pomarańczowy - czyli te kraje, które są uważane za najbardziej bezpieczne i te, które jeszcze takie nie są.

Nasi przyjaciele z południa, czyli Czesi, zamykają granice dla Polaków. Dla wszystkich otwierają, dla nas jeszcze nie.

Troszeczkę odwrotnie. My dyskutujemy z Czechami i ze Słowakami. Na zasadzie wzajemności, te granice albo są otwarte, albo tam, gdzie my jeszcze się nie zdecydowaliśmy, to nasi partnerzy, co jest zrozumiałe, również trzymają podobne zasady.

Za naszą zachodnią granicą dużo się będzie działo. Wczoraj media zagraniczne, "Wall Street Journal", ale to już dzisiaj też "Der Spiegel" piszą o tym, że Amerykanie wycofują znaczną część swojego kontyngentu amerykańskich żołnierzy z Niemiec. Ile prawdy jest w tym, co pisze Reuters, że część z nich trafi do Polski?

Mam taką głęboką nadzieję, że w wyniku wielu rozmów, które odbyliśmy i poprzez pokazanie tego, jak solidnym partnerem jesteśmy w ramach NATO, część tych żołnierzy stacjonujących dzisiaj w Niemczech i wycofywanych przez Stany Zjednoczone, rzeczywiście trafi do Polski. Będzie to wzmocnienie wschodniej flanki NATO.

Ale wszyscy ci żołnierze, którzy wyjadą z Niemiec, przyjadą do Polski. To jest dziewięć i pół tysiąca żołnierzy?

To jest oczywiście decyzja po stronie Stanów Zjednoczonych, prezydenta Trumpa, ale my liczymy na to, że ten kontyngent w Polsce będzie cały czas rósł. Proszę pozwolić mi przypomnieć tylko, że jeszcze cztery lata temu, było to 500 żołnierzy. Dzisiaj jest to blisko 5 tysięcy żołnierzy amerykańskich na polskiej ziemi, a więc bezpieczeństwo Polski wzrasta.

To nie będzie osłabienie bezpieczeństwa europejskiego, jeśli Amerykanie opuszczą Niemcy?

Powiedziałbym, że jest wręcz odwrotnie. Prawdziwe niebezpieczeństwo czyha zza wschodniej granicy, więc przesunięcie wojsk amerykańskich na wschodnią flankę, będzie wzmocnieniem bezpieczeństwa całej Europy.

Nie zniszczy to naszych relacji z Niemcami?

Absolutnie nie. Z Niemcami mamy też bardzo dobre relacje. Myślę, że Niemcy rozumieją, że zmienia się geopolityka, że trzeba tutaj wzmacniać całą naszą wschodnią część Paktu Północnoatlantyckiego.

Negocjacje trwają. To nie jest tak, że pan dzisiaj może ogłosić, że te dziewięć i pół tysiąca przyjedzie do Polski?

Rozmowy trwają. Takie rozmowy odbywają się w ciszy. Rezultat zostanie podany do publicznej wiadomości za jakiś czas.

A kiedy? Bo oni we wrześniu wyjeżdżają.

Jestem przekonany, że w stosownym czasie przekażemy te informacje, ale będzie to wzmocnienie dla całego NATO.

A koszty? Kto zapłaci za pobyt tych żołnierzy w Polsce?

W przypadku obecności wojsk amerykańskich częściowo wypłacone są środki z budżetu amerykańskiego, częściowo oczywiście - utrzymanie baz - z budżetu polskiego.

Jaka część, jaki procent?

To w przypadku różnych typów wojsk jest to bardzo różnie i podlega to oczywiście negocjacjom, dyskusjom, rozmowom. Jest to zupełnie niewspółmierne do tego, w jaki sposób możemy wzmacniać nasze bezpieczeństwo.

Panie premierze, dużo się działo w Sejmie w tym tygodniu. Dużo emocji. Także pana wystąpienie i prośba troszkę zaskakująca, nawet dla dziennikarzy. Minister zdrowia został w Sejmie obroniony. Opozycja mówi, że to sprawy nie kończy. Czy pan, jako szef ministra zdrowia, może z ręką na sercu powiedzieć, że to kryształowy człowiek, kryształowy minister?

Oczywiście, że tak. Ja mam pełne zaufanie do pana ministra Szumowskiego i uważam, że to, że mamy takie bardzo mocne ataki na ministra zdrowia, wynika z tego, że jest tam po stronie opozycji taka niezdrowa nadzieja - czy też była taka niezdrowa nadzieja - że u nas sytuacja będzie zła. Że będą takie obrazki może, jak gdzieś tam w zachodniej Europie. Tymczasem okazało się, że Polska radzi sobie bardzo dobrze z pandemią i że mamy nadzwyczaj dobre wskaźniki.

Tylko, że opozycja trochę co innego zarzuca ministrowi. Te niejasności, jeśli chodzi o zakup maseczek, sprzętu.

Wszelkie niejasności zostały wyjaśnione już bardzo dawno. Opozycja zachowuje się oczywiście tak jakby była głucha na jakiekolwiek argumenty. Ja zaproponowałem specjalny test podczas mojego wystąpienia w obronie pana ministra Szumowskiego. Widzę wyraźnie, że jest to polityczna awantura i nic więcej.

A gdyby pojawił się wniosek o komisję śledczą - opozycja mówi o tym coraz głośniej, żeby komisja śledcza wyjaśniła te wszystkie zawiłości - poparłby pan taki wniosek?

Jest to zupełnie nieuprawnione żądanie, ponieważ wszystkie kwestie zostały wyjaśnione. Jeżeli chodzi o wsparcie dla firm, otrzymywane granty, to większość przyznana została za rządów Platformy i PSL, więc może jest to taki rodzaj "autodonosu" na siebie samych. Platforma myślę, że gubi się już w tych swoich różnych dywagacjach.

Może panie ministrze trzeba namówić pana ministra zdrowia, żeby ujawnił majątek swój i żony? Zrobił to Rafał Trzaskowski ostatnio, nie czekając na ustawę, bo ona, przypomnijmy, jest od prawie roku w Trybunale Konstytucyjnym.

Ustawa jest w Trybunale Konstytucyjnym i każdy oczywiście wie, że w momencie jak tylko Trybunał Konstytucyjny podejmie taką decyzję wszyscy obywatele, którzy są ujęci...

Ale może to zrobić teraz. Przeciąć spekulacje.

Z całą mocą chcę raz jeszcze podkreślić, że to wszystko co opozycja zarzuca ministrowi Szumowskiemu okazało się zupełną nieprawdą. Jest to awantura polityczna, jest to hucpa. I wiąże się ona wyłącznie z tym, że poradziliśmy sobie z pandemią dużo lepiej niż się opozycja spodziewała. I tutaj słyszę taki jęk zawodu.

Bo pan również był przez opozycję dość mocno grillowany jeśli chodzi o majątek. Tak więc może trzeba ujawnić to wszystko dla jawności życia publicznego.

Oczywiście jak będzie tutaj podstawa prawna to zrobimy. A proszę pozwolić mi powiedzieć, że jest to moim zdaniem coś w rodzaju takiego tematu zastępczego... Kiedy dwa, trzy miesiące temu jeszcze wszyscy sądzili, że w Polsce będzie armagedon - od strony zdrowotnej, od strony ekonomicznej. Tymczasem okazało się, że jak Komisja Europejska i Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju pokazują, że Polska wśród 27 krajów Unii Europejskiej poradzi sobie najlepiej. A nawet biorąc pod uwagę Wielką Brytanię, Szwajcarię, Norwegię, czyli już całą Europę, wyjdziemy z kryzysu więcej niż pewną ręką.

Choć bez podstawy prawnej też mógłby to zrobić, z własnej woli.

My już z panem ministrem oświadczenie majątkowe w pełni przedstawiliśmy.

Mówię o żonie.

Ale to, panie redaktorze, tak jak powiedziałem jest podstawa prawna, czekamy na wyrok Trybunału Konstytucyjnego.

Jest wniosek Lewicy ukaranie Jarosława Kaczyńskiego przez komisję etyki za słowa: "Takiej hołoty chamskiej to jeszcze nikt nie widział w tym Sejmie". Powinien być ukarany?

Pan prezes Jarosław Kaczyński jest osobą najbardziej atakowaną i moim zdaniem czasami muszą też paść takie męskie słowa. Czy pan zdaje sprawę z tego, co się dzieje w Sejmie. Ta arogancja. Ta agresja werbalna jest czymś absolutnie niebywałym. Te słowa, które padają czasami... Sprzed paru lat: Donald Tusk, który mówi, że nie da się żyć w jednym państwie z prezesem Kaczyńskim albo pan poseł Neumann, który mówi, że na was to łopatka nie wystarczy, tylko trzeba bejsbola. Albo jak w teatrze... zbierane są środki na cel zamordowania prezesa Kaczyńskiego. Panie redaktorze, poziom agresji i prymitywne ataki są tak wielkie, że tutaj trzeba powiedzieć dość, opamiętajcie się posłowie opozycji, bo naprawdę mamy tutaj do czynienia z czymś zupełnie nieuprawnionym.

Zabrakło wczoraj chociaż jednego posła, który w Sejmie powiedziałby: stało się, tak złe słowa, złe emocje, nie powinno się wydarzyć, będziemy się już pilnować.

Panie redaktorze, jest jeszcze raz podkreślę tutaj nie ma żadnej ekwiwalentności, nie ma żadnego porównania w ogóle do tego, co robią, jak atakują posłowie opozycji a jak zachowują się posłowie PiS. Ja chcę podkreślić, że osobą najbardziej atakowaną od 30 lat, w sposób absolutnie niedopuszczalny - pełen obelg, wyzwisk, prymitywizmu, hucpy politycznej - jest pan prezes Jarosław Kaczyński i trzeba powiedzieć temu absolutne dość, nie wolno, nie zachowujcie się w ten sposób. Ja takiego zachowania po stronie opozycji absolutnie nie akceptuję. Jest to wojna elit politycznych z człowiekiem, który walczył o los zwykłego Polaka, zwykłego człowieka. Rzeczywiście doprowadził do bardzo głębokiej politycznej zmiany. I to na pewno cierń w oku bardzo wielu naszych oponentów politycznych.

Pytanie o ukaranie przez komisję etyki? Powinien zostać ukarany czy nie.

Raz jeszcze nawiążę do tego że, gdyby pan usłyszał te obelgi, które padają, te wyzwiska, te naprawdę prymitywne zachowania po stronie posłów opozycji, to najpierw należałoby zapytać: dlaczego oni wszyscy jeszcze nie zostali ukarani? Ja uważam, że czasami powinny właśnie paść męskie słowa dla opamiętania się drugiej strony. Nie było tutaj...

Aczkolwiek może niektórym wolno mniej?

Właśnie ja mam takie wrażenie, że nam wolno mniej. Jak patrzyłem na zachowanie posłów opozycji, a wcześniej koalicji rządzącej 5, 7 lat temu, to miałem pewne przekonanie, że jest to absolutna wulgaryzacja życia parlamentarnego i nie powinno dochodzić do takich sytuacji.

Jeszcze kolejne pytanie na antenie radiowej o wybory. Pan 28 czerwca zagłosuje w sposób taki tradycyjny - w lokalu czy korespondencyjny?

Prawdopodobnie w sposób tradycyjny. Na razie nie mam innych planów.

I namawia pan Polaków do tego? Jest to bezpieczna forma?

Jest bezpieczna forma, ale jeżeli ktoś czuje się zagrożony pod jakimkolwiek względem, to oczywiście też mamy do wyboru formy korespondencyjne.

To nie są jeszcze potwierdzone informacje, ale wczoraj pojawił się informacje, że Rafał Trzaskowski i jego sztab zabrał już zebrać 100 000 podpisów. Tak, porównując to do języka sportowego piłkarskiego, można powiedzieć, że to Trzaskowski gra w ataku, a Andrzej Duda raczej w obronie. Co się stało?

Ja bym tak nie powiedział, ja widzę to zupełnie inaczej. Myślę, że ten monopol na atak, który opozycja próbowała sobie uzurpować wcześniej, przecięliśmy poprzez wotum zaufania, bardzo wyraźnie pokazaliśmy, że mamy tutaj Zjednoczoną Prawicę, powiedzieliśmy sprawdzam - mówiąc językiem karcianym - i okazało się, że mamy takie poparcie, jakiego się spodziewaliśmy.

Ale prezydent w sondażach nie zyskuje.

W sondażach widać wyraźnie, że pan prezydent trzyma się bardzo mocno, jest moim zdaniem najbardziej prawdopodobnym oczywiście prezydentem na drugą kadencję. Z czego się bardzo cieszę, bo ta współpraca z prezydentem jest warunkiem sine qua non spełnienia naszych aspiracji, naszego rozwoju po koronawirusie. Tutaj mamy do czynienia z sytuacją, że jeszcze niedawno wiele krajów europejskich spodziewało się tego, że będzie gigantyczna dwuletnia recesja. A tymczasem Komisja Europejska już dzisiaj dostrzega w Polsce tego czarnego konia. Uważa, że Polska może wyjść nie tylko obronną ręką, ale nawet padają takie sformułowania w prasie niemieckiej, prasie francuskiej, że Polska wyjdzie z tego kryzysu wzmocniona. I ja też w to wierzę.

Pan powiedział o tej współpracy prezydenta z premierem. Wyobraża pan sobie 3 lata kohabitacji, jeśli prezydentem zostanie Rafał Trzaskowski?

Ja mogę tylko bardzo wyraźnie podkreślić, że współpraca z panem prezydentem Andrzejem Dudą jest bardzo, bardzo pozytywna, że to, że dzisiaj tak obronną ręką wychodzimy z największej pandemii od 100 lat i największego kryzysu - co najmniej od 30 lat - zawdzięczamy bardzo dobrej współpracy pana prezydenta z rządem. I warto nadmienić, że kolejne miesiące, kolejne lata też będą bardzo trudne i dlatego znakomita współpraca, świetne zrozumienie z prezydentem jest niezbędnym warunkiem wychodzenia z tego kryzysu.

Z prezydentem z opozycji, by to nie udało?

I dlatego warto pokazać, w jaki sposób szybko podejmowaliśmy decyzje zarówno co do małych projektów inwestycyjnych, co do dodatku solidarnościowego, czyli sprawy społeczne, sprawy gospodarcze. Tymczasem pan Trzaskowski to jest osoba, która nie chce jednak wyraźnie tego, żeby połączenia kolejowe.... Dzisiaj z Rzeszowa jedzie się ponad 6 godzin do Warszawy, Koszalina do Warszawy ponad 7 godzin... Po wdrożeniu naszych nowych rozwiązań kolejowych, komunikacyjnych ta podróż będzie skrócona do 3 godzin. Polacy chcą jeździć pomiędzy poszczególnymi ośrodkami... I tutaj pan Trzaskowski tego nie rozumie.