"18 milionów Polaków zyskuje na Polskim Ładzie. W tej chwili mieliśmy do czynienia z błędnym naliczeniem zaliczki na podatek. To zostanie wyprostowane w nadchodzącym tygodniu. W Sejmie zostanie dokonana korekta w tym zakresie. Zapowiedział to premier Mateusz Morawiecki" – powiedział w programie Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM Piotr Müller, komentując ostatnie zamieszanie związane z Polskim Ładem. "Teraz wszystkie siły na pokład, jeśli chodzi o korekty, które trzeba zrealizować. Czas na wyciąganie wniosków, również personalnych, na pewno też przyjdzie. Ja o dymisji premiera słyszę co miesiąc, w związku z tym tego typu stwierdzenia raczej włożyłbym pomiędzy bajki" – dodał rzecznik rządu.

Rzecznik rządu Piotr Müller zapowiedział, że w nadchodzącym tygodniu poprawione zostaną błędy popełnione w trakcie wprowadzania zmian w podatkach. 

Wtedy będzie jasno widać, kto na tych rozwiązaniach podatkowych zyskuje, a jest to cała rzesza ludzi, w tym emeryci. Emerytów obejmą te same zasady, co osoby pracujące na umowę o pracę, czyli do 12 800 zł miesięcznie nie zapłacą ani złotówki - wyjaśnił rzecznik rządu. Według polityka początek realizacji reformy podatkowej "poszedł nie tak, jak można by sobie to wyobrazić".

To jest powód do tego, abyśmy ciężej pracowali, szybko to poprawili i doprowadzili do podwyżek płac dla Polaków - zapewnił Müller.

Cytat

Przedsiębiorcy są zasadniczo przeciwko niektórym rozwiązaniom w Polskim Ładzie, bo one zmieniają system podatkowy, czyli obniżają podatki dla 18 mln Polaków, a wprowadzają podatki dla osób, które zarabiają 20-40 tys. zł miesięcznie. Te osoby faktycznie w sposób solidarny będą musiały zapłacić nieco więcej. To jest powód dlaczego krytykują one te rozwiązania.
argumentował Piotr Müller, rzecznik rządu

Piotr Müller na antenie RMF FM twierdził, że mamy do czynienia z największą reformą podatkową od 20 lat, która obejmuje bardzo wiele grup. 

Zadajmy sobie inne pytanie - co byłoby, gdyby w tej chwili nie byłoby Polskiego Ładu? Nie byłoby o 17 miliardów złotych więcej w portfelach Polaków w skali roku, które mogliby wykorzystać na poradzenie sobie ze skutkami inflacji - powiedział rzecznik rządu. 

Krzysztof Ziemiec dopytywał swojego gościa także o możliwe dymisje w rządzie w związku z chaosem we wprowadzaniu Polskiego Ładu. 

Pan premier na pewno nie jest zagrożony. O pozostałych decyzjach, jeżeli miałyby zapadać, będzie informował premier. Najpierw trzeba dokładnie zweryfikować, gdzie popełniono błędy i kto za nie odpowiada - przekazał Müller. 



Müller: Jeśli będzie taka potrzeba, jesteśmy gotowi przedłużyć pakiety antyinflacyjne

Piotr Müller skomentował także temat inflacji w Polsce. Według danych Głównego Urządu Statystycznego w grudniu 2021 roku wyniosła ona 8,6 proc.

Pamiętajmy o tym, że powody, przez które inflacja jest taka wysoka mają charakter zewnętrzny. Z jednej strony to jest szantaż gazowy Rosji, a z drugiej polityka spekulacyjna. Należy zniwelować przyczyny wysokich cen, a nie tylko skutki, co oczywiście robimy - tłumaczył rzecznik rządu.

Nie siedzimy z założonymi rękoma i nie będziemy siedzieć. Premier zapowiedział obniżenie VAT-u również na benzynę, tak, aby mogła ona spaść o około 70 groszy jeszcze dodatkowo. To są działania, które możemy zrobić. Jeżeli się okaże, że za jakiś czas inflacja nie spowolniła wystarczająco mocno to oczywiście my jesteśmy gotowi na to, aby pakiety antyinflacyjne przedłużyć. Rząd polski jest od tego, aby skutecznie próbować walczyć z inflacją, oczywiście w tych obszarach, za które odpowiada. We wtorek premier przedstawi również kilka innych rozwiązań jeżeli chodzi o tarczę antyinflacyjną - zapowiedział. 

Müller o Pegasusie

W internetowej części rozmowy Krzysztof Ziemiec zapytał rzecznika rządu Piotra Müllera, czy powinna powstać sejmowa komisja śledcza w sprawie Pegasusa. Minister pomysł ten nazwał próbą destabilizowaniem działań rządu. Stwierdził również, że ktoś, kto wie, iż wobec niego były prowadzone kontrole operacyjne, celowo wprowadza zamęt i nazywa te działania nielegalnymi. 

To są standardowe działania, które podejmuje się w trudnych sprawach za zgodą sądu - powiedział. Dodał, że o ile wierzy w szczere intencje Pawła Kukiza w sprawie komisji śledczej, o tyle ma obawy przed intencjami posłów Koalicji Obywatelskiej. Na pytanie dlaczego system Pegasus zastosowany został wobec senatora Krzysztofa Brejzy, rzecznik rządu odpowiedział: Czy żaden polityk nie może być weryfikowany przez służby, jeśli są wobec niego zarzuty, bo ma jakiś magiczny, ochronny immunitet? Nie możemy godzić się na to, że jeśli ktoś jest politykiem (...), jest objęty specjalnym parasolem. 

Piotr Müller powiedział, że według niego "każda służba poważnego państwa musi mieć rzetelne systemy do prowadzenia kontroli operacyjnej".

Jaka jest sytuacja większości sejmowej?

Zaproszenie do Zjednoczonej Prawicy jest otwarte. Warunkiem jest chęć realizowania tego programu. Czasami jest trudny. Ma wielu przeciwników. Tak samo jest w przypadku Polskiego Ładu. Naruszyliśmy interesy ludzi bardzo zamożnych i to się na nas odbija - powiedział Müller. Dodał, że aktualnie jest większość parlamentarna, która pozwala "skutecznie przyjmować wszystkie ustawy". Gość programu w RMF FM przyznał, że na razie nie spodziewa się transferów.

Ambasador Polski w Republice Czeskiej jest odwołany za niefrasobliwość w swoich działaniach. I nie realizuje ich zgodnie z polskim interesem. Jak coś takiego mogło paść z ust polskiego przedstawiciela? - tak natomiast rzecznik rządu skomentował odwołanie Mirosława Jasińskiego. Powiedział również, iż liczy na to, że ambasador sam zrezygnuje, zanim zostanie formalnie odwołany.

Przeczytaj rozmowę Krzysztofa Ziemca z Piotrem Müllerem

Krzysztof Ziemiec: Dzień dobry, panie ministrze. Tak wielu ostrych zakrętów, pod górę rząd nie miał chyba od dawna. Zacznę od Polskiego Ładu. To jest coś, o czym chyba najczęściej dzisiaj w polskich domach się mówi. Czy jest jakaś grupa, która naprawdę realnie na Polskim Ładzie zyskała? Słyszymy, czytamy, że narzekają nie tylko policjanci, nauczyciele, lekarze, ale także emeryci. Wśród nich Jarosław Kaczyński. Jak się okazuje on też na Polskim Ładzie straci? Warto było to w ogóle robić?

Piotr Müller: Panie redaktorze, tak warto było. Chociażby, dlatego, żeby te osoby, które zarabiają do średniej krajowej, zyskały. 18 mln Polaków zyskuje na tej reformie. To z czym w tej chwili jeszcze mamy do czynienia, to niestety błędne naliczenie podatku - w sensie błędnym naliczeniem zaliczki na podatek. Zostanie to wyprostowane w nadchodzącym tygodniu i wtedy będzie jasno widać, kto na tych rozwiązaniach podatkowych zyskuje. A zyskuje cała rzesza ludzi, w tym chociażby właśnie emeryci. Ten, kto dziś mówi, że nie chce Polskiego Ładu, mówi o tym, że nie chce aby np. emeryci mieli dodatkowo od tysiąca do dwóch tysięcy złotych. To są szczególnie ważne pieniądze w okresie, gdy mamy też wyzwania związane z inflacją.

Emeryci - to jest około 400 tys. osób, a to całkiem spora grupa, traci na tym.

Nie, nie. Momencik. Ale kto traci konkretnie?

Ci którzy zapracowali na trochę wyższe emerytury, powyżej 2,5 tys. zł.

Nie, jeżeli chodzi o rozwiązania, które już w tej chwili obowiązują, to mówimy o osobach, które brutto zarabiają nieco ponad 4 900 zł. To co zostało zapowiedziane, a dziś jeszcze raz chciałbym podkreślić, w Sejmie zostanie dokonana korekta w tym zakresie. Zapowiedział to pan premier Mateusz Morawiecki. I emerytów obejmą te same zasady, co osoby pracujące na umowę o pracę, czyli do 12 800 zł miesięcznie, jeżeli ktoś ma emerytury, a to są już naprawdę bardzo duże emerytury, to nie straci ani złotówki.

Skoro tak jest, to czemu jest tak dużo niedoróbek? Rozumiem, że prawnie zostanie to poprawione za jakiś czas, ale nie można tego było zrobić porządnie od samego początku?

Mamy do czynienia z największą od ponad 20 lat reformą podatkową. Reformą bardzo dużą, bardzo wiele grup obejmującą. Zadajmy sobie inne pytanie. Co by było, gdyby w tej chwili nie było Polskiego Ładu? Nie byłoby 17 mld zł więcej w portfelach Polaków w skali roku, które będą mogli wykorzystać na poradzenie sobie ze skutkami inflacji. To jest odpowiedź na to. A to, że faktycznie w tej chwili, niestety ten początek, jeżeli chodzi o realizację technicznych aspektów funkcjonowania reformy nie poszedł, tak byśmy sobie wyobrażali, to tylko powód do tego, abyśmy ciężej pracowali, szybko to poprawili i skutecznie doprowadzić tych podwyżek płac dla Polaków.

Tylko, że jeśli rząd słuchałby głosu np. Związku Pracodawców Prywatnych, którzy podobno ostrzegali, że to wszystko nie wypali. Też sporo ekonomistów mówi, że tak naprawdę to było do przewidzenia. Kto za ten chaos dzisiaj odpowiada?

Część osób, o których pan mówi - chodzi o grupę przedsiębiorców, to oni są zasadniczo przeciwko niektórym rozwiązaniom w Polskim Ładzie, bo one zmieniają system podatkowy, czyli obniżają podatki dla 18 mln Polaków. Czyli powodują, że w ich portfelach pozostaje więcej pieniędzy, a wprowadzają sprawiedliwe podatki dla takich osób, które zrobią 20, 30, 40 tys. zł miesięcznie. I te osoby faktycznie w sposób solidarny, np. na Narodowy Fundusz Zdrowia będą musiały zapłacić nieco więcej. I to jest powód, dla którego też te osoby krytykują te rozwiązania.

To wszystko komplikuje system podatkowy. Zamiast upraszczać, komplikuje. Teraz na tym chyba najbardziej zyskają księgowi i doradcy podatkowi. O to chodziło rządowi?

Zyskają przede wszystkim ci Polacy, którzy zarabiają do średniej krajowej, trochę więcej. Zależnie od formy prowadzenia działalności czy zatrudnienia. To jest 18 mln ludzi. To jest bardzo ważne. 18 mln ludzi, którzy rzeczywiście dostają większe pieniądze. 8 mln emerytów i rencistów, którzy dostają większe środki finansowe. Pan widział te przelewy, to widział pan paski ZUS-u, które pokazują, że emeryci w skali kraju, w skali roku będą mieli do 1500 do 2 tys. zł więcej. To jest naprawdę znacząca kwota dla emeryta, która ma emerytury 1000 czy 1500 zł.

Czy za ten wizerunkowy blamaż ktoś odpowie?

Teraz przede wszystkim wszystkie siły na pokład, jeżeli chodzi o korekty, które trzeba niezbędnie zrealizować, aby te dodatkowe środki finansowe, wyższe wypłaty trafił na konta Polaków. A czas na wyciąganie wniosków na pewno też przyjdzie.

Podobno nawet w obozie władzy słychać takie głosy, że premier powinien podać się za to wszystko do dymisji.

O dymisji premiera regularnie słyszę co miesiąc. W związku z tym tego typu stwierdzenia raczej włożyłbym pomiędzy bajki. Chodzi o to, aby przede wszystkim skutecznie doprowadzić do przelewu tych większych środków finansowych. I gdy będziemy rozmawiać za miesiąc, za półtora miesiąca - przekonamy się. Przyjdę do studia i pokaże, które miejsca, które osoby dokładnie zyskały, jakie to są duże kwoty, jak one pomagają skutecznie walczyć chociażby właśnie ze skutkami inflacji.

Trzymam za słowo, ale wrócę do dymisji. Gdyby to mówiła tylko opozycja, można byłoby powiedzieć, że są to takie rytualne okrzyki. Ale tym razem z obozu władzy dochodzą takie głosy, że premier sobie po prostu z Polskim Ładem nie poradził.

Nie widziałem żadnego, publicznej wyrażonego w taki sposób głosu. A to, że ktoś w kuluarach takie rzeczy mówi, później są plotki, ploteczki, to tym się nie zajmuję. Zajmujemy się teraz pracą. Czas na wyciąganie wniosków, również personalnych na pewno za jakiś czas przyjdzie. W tej chwili kluczowe jest to, aby Polacy skorzystali na Polskim Ładzie. Nie tylko w ramach polityki podatkowej, ale również w ramach rodzinnego kapitału opiekuńczego. Przecież zaraz wypłacamy środki dla polskich rodzin w ramach rządowego funduszu Polski Ład, czyli inwestycji samorząd. To jest pakiet działań. To nie tylko reforma podkowy, to pakiet działań dla Polski, aby szybciej się rozwijać, abyśmy wychodzili lepiej z kryzysu.

Czyli ani premier, ani minister finansów na razie nie są zagrożeni?

Pan premier na pewno nie jest zagrożony. Natomiast o pozostałych decyzjach, jeżeli miałyby zapadać, będzie informował pan premier. Ale najpierw trzeba zweryfikować dokładnie, gdzie popełniono błędy i kto za nie odpowiada.

Inflacja 8,6 proc. w grudniu. To oficjalne dane GUS. Kolejny raz jest więcej niż spodziewali się tego ekonomiści. Co może wydarzyć się w połowie roku, kiedy już np. przestaną działać tarcze antyinflacyjne?

Przede wszystkim pamiętajmy o tym, że te powody, dla których inflacja jest taka wysoka, mają charakter zewnętrzny. Z innej strony to szantaż gazowy Rosji, z drugiej strony spekulacja...

Tak, ale tylko w jakieś części.

Tak, ale chodzi o to, że należy zniwelować przyczyny wysokich cen, a nie tylko stara się niwelować skutki, bo to oczywiście robimy. I nie siedzimy z założonymi rękoma i nie będziemy siedzieć. Dlatego też pan premier zapowiedział obniżenie VAT-u również na benzynę. Dalszy krok, czyli tak, aby ona mogła spaść około 70 groszy jeszcze dodatkowo, to są właśnie działania, które możemy zrobić. A jeżeli się okaże, że za jakiś czas inflacja nie spowolniła wystarczająco mocno, to oczywiście, my jesteśmy gotowi na to, aby pakiety antyinflacyjne przedłużyć. Bo rząd Polski jest od tego, aby skutecznie próbować walczyć z inflacją. Oczywiście w tych obszarach, za które odpowiada.

Prof. Witold Orłowski, znany ekonomista w tym studiu powiedział, że będą konieczne cięcia budżetowe w połowie roku.

To będzie można ocenić de facto w połowie roku. Jak będzie wyglądała struktura wpływów do budżetu państwa, to będzie można ocenić pewnie jakoś w miarę dobrze po pierwszym kwartale. Jeżeli chodzi o rozwój gospodarczy kraju, wzrost PKB to sytuacja jest bardzo dobra. Natomiast wyzwaniem w tej chwili inflacja. Dlatego my decydujemy się na kolejny pakiet obniżki podatków. To są obniżki podatków, zrobiliśmy to na VAT na gaz, prąd, czy ciepło systemowe. Od 1 stycznia z 23 proc. do 8 proc., lub 23 proc. do 5 proc. tak jak przypadku energii. Teraz obniżamy VAT jeszcze na paliwo. We wtorek premier przedstawi jeszcze kilka innych rozwiązań, jeżeli chodzi o tarczę antyinflacyjną.

Czy rząd boi się powołania komisji śledczej w sprawie Pegasusa? Coraz więcej polityków chyba skłania się do tego, żeby taka komisja powstała.

Ja się nie obawiam, ponieważ mam takie informacje, które przekazywał mi koordynator służb, że wszystkie działania, które były podejmowane przez służby, były realizowane zgodnie z aktualnie obowiązującymi przepisami za zgodą sądów. W związku z tym tutaj nie ma żadnych obaw. Natomiast celem opozycji w takiej sytuacji, oczywiście zawsze jest wykorzystanie pewnych emocji społecznych, również ich kreowanie. I takie wilcze prawo opozycji, ale nie musimy wchodzić w te pomysły, które oni próbują realizować.