Czy nauczyciele dostaną podwyżki? Z ust ministra edukacji Przemysława Czarnka pada kwota 1000 zł brutto. "Nie będę oceniał, czy to jest dużo czy mało. Jest to zgodne z naszym postulatem" – przyznaje wiceprzewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego w Rozmowie w samo południe w RMF FM. Jednocześnie Krzysztof Baszczyński głośno zastanawia się, czy nauczyciele w ogóle dostaną obiecane podwyżki i podaje argumenty.

Wiceszef ZNP Krzysztof Baszczyński stawia znak zapytania przy kwestii podwyżek dla nauczycieli.

"Z projektu budżetu, przyjętego przez rząd, wynika, że kwota bazowa jest na poziomie roku 2020. Zamrożona jest kwota bazowa, a to oznacza zerowy wzrost wynagrodzeń. Z ustawy okołobudżetowej wynika, że zmniejszone są środki na fundusz socjalny, na fundusz nagród, na fundusz doskonalenia" - wylicza Baszczyński w rozmowie z Pawłem Balinowskim.   

Wiceszef związku nauczycieli jeszcze wczoraj o podwyżkach rozmawiał z ministrem Czarnkiem. To, co usłyszał, mocno go zaskoczyło.

"Wczoraj dowiedziałem się z rozmowy z panem ministrem Czarnkiem, że w najbliższym tygodniu minister pójdzie do prezesa, jak rozumiem prezesa Kaczyńskiego, i będzie rozmawiał o naszych wynagrodzeniach. Ja nie wiedziałem, że teraz jest tak, że jak chce się zdobyć jakieś środki na wynagrodzenia, to idzie się do prezesa, a nie do premiera, bądź ministra finansów" - mówi Krzysztof Baszczyński.

Wiceszef ZNP: Od września zbiórka podpisów pod projektem przyznającym nauczycielom podwyżki

"Od 1 września rozpoczynamy zbiórkę podpisów pod inicjatywą obywatelską, która da realny wzrost wynagrodzeń dla nauczycieli" - powiedział w Rozmowie w samo południe w RMF FM wiceszef Związku Nauczycielstwa Polskiego Krzysztof Baszczyński.

Dodał, że o systemie oświaty w przestrzeni publicznej toczą się dyskusje już od lat, a "dalej nic nie zostało zrobione". Jak zapowiadają związkowcy, ustawa ma trafić do Sejmu już pod koniec roku. "Chcemy wejść w miejsce deklaracji, które składają politycy. Chcemy, żeby jeszcze przed grudniem trafiła do parlamentu" - zapowiedział Baszczyński. Jak przyznał, o poparciu dla ustawy Związek ma rozmawiać z "różnymi klubami parlamentarnymi".

Wiceszef ZNP odniósł się też do wakatów, które są wśród nauczycieli. Jego zdaniem głównym powodem wcale nie są niskie wynagrodzenia. "Przyczyną jest ciągła zmiana prawa. Nie może być tak, że co minister to zmiana podstawy programowej, kanonu lektur, prawa oświatowego" - wyliczał "Najkrócej mówiąc potrzebny jest spokój, przewidywalność, stabilizacja, a nie ciągłe nieprzemyślane reformy" - dodał.

Czy Związek wierzy w zapewnienia ministra edukacji, że nauka stacjonarna nie zostanie przerwana z powodu czwartej fali pandemii? "Nie wierzę" - odpowiedział. I dodał, że w kwestii wirusa ufa przede wszystkim ekspertom. "Nie można zaczarować rzeczywistości. Nie można poprzez ustawę czy rozporządzenie powiedzieć, że szkoła będzie wolna od wirusa. To jest bardzo złe podejście, dlatego że ci którzy dziś kreują politykę edukacyjną, i nie tylko edukacyjną, powinni być przygotowani na każdą ewentualność - mówił. I dodał: "Jeżeli z góry zakładają, że mury szkolne nie zarażają, to jest to bardzo groźne. Głównie dlatego, że będziemy przeżywać rozczarowania" - podsumował Baszczyński.

/RMF FM
/RMF FM
Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego nowego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.