"Ja nigdy nie zakładam przypadkowego podpalania traw. To są z reguły zbrodnicze podpalania. Powiedzmy sobie szczerze - różnymi okolicznościami różni ludzie się kierują" - powiedział w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24 wiceszef MSWiA Wiesław Leśniakiewicz, pytany o przyczyny pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym. Przypomnijmy, od niedzielnego popołudnia ogień objął swoim zasięgiem obszar o powierzchni ok. 450 hektarów.
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji w rozmowie z Piotrem Salakiem powiedział, że trwają już prace nad zaostrzeniem kar dla podpalaczy.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Dzisiaj ma się spotkać zespół ekspertów, który ma przygotować propozycje zmian prawa w tym zakresie, zwłaszcza w odniesieniu do Kodeksu wykroczeń, bo tutaj mamy najniższy wymiar (...) odstraszania potencjalnych sprawców. Natomiast jeżeli chodzi o Kodeks karny, to mamy bardzo wysokie kary z tytułu zbrodniczych podpaleń - mówił Wiesław Leśniakiewicz.
Wiceszef MSWiA dodał, że proces wykrycia sprawcy w takich sytuacjach jest bardzo trudny, a teren Biebrzańskiego Parku Narodowego zbyt duży, by objąć go skutecznym systemem obserwacji.
Sami mieszkańcy, którzy mieszkają w pobliżu, muszą zwracać uwagę na różne osoby, które w różnych miejscach się poruszają i ewentualnie jaki jest ich cel. (...) Bierzemy pod uwagę różne warianty, w tym również jakieś elementy sabotażowe. Ten element jest rozpoznawany przez policję. Niemniej jednak myślę, że to nie wchodzi za bardzo w rachubę - tłumaczył wiceminister.
Prowadzący Rozmowę o 7:00 w Radiu RMF24 pytał też o doniesienia nt. pożarów na Białorusi, na terenach skażonych po katastrofie w Czarnobylu. Jak przyznał wiceszef resortu spraw wewnętrznych i administracji, nie otrzymał żadnych alarmujących informacji z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.
Prowadzimy monitoring zagrożeń radiologicznych, które ewentualnie mogłyby wystąpić. Mamy stacje rozłożone w całym kraju. Gdyby coś takiego miało miejsce, to na pewno te stacje zareagują. Pamiętajmy o tym, że minęło kilkanaście lat (od katastrofy w Czarnobylu - przyp. red.) i tam już były pożary - mówił.
Na pytanie, czy w związku z suszą na majówkę mogą zostać zamknięte lasy, Wiesław Leśniakiewicz powiedział, że może tak się stać. Wszystko zależy od pogody. Instytut Badań Leśnictwa prowadzi stały monitoring sytuacji pożarowej i określane są stopnie zagrożenia pożarowego w lasach od zera do trzech - mówił.