"Nie będzie trzeba mnie zwalniać, bo sam się zwolnię" - mówił w Rozmowie o 7:00 w RMF FM i RMF24 Marcin Horała, obecny Pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Marcin Horała: Sam się zwolnię, nie trzeba będzie mnie zwalniać

Ale jakiś pełnomocnik ds. CPK być musi - podkreślił gość Bogdana Zalewskiego. Horała zauważył, że to wynika z wymogu prawnego. Obowiązuje ustawa o CPK, pełnomocnik ds. CPK jest stroną licznych postępowań administracyjnych, które się toczą, trzeba je przeprowadzić do końca - zaznaczył. Niemianowanie pełnomocnika ds. CPK byłoby niedopełnieniem obowiązku przez premiera - dodał.

Bogdan Zalewski pytał też swojego gościa, czy projekt CPK to megalomania. Samo lotnisko CPK to będzie gdzieś 10, 11 lub 12 lotnisko w Europie - zauważył Horała. Czy 12. lokata dla Polski w Europie to jest megalomania? Czy to mania wielkości? - dopytywał nasz gość.

Zdaniem Marcina Horały "całkowita rezygnacja z CPK będzie trudna". Będzie wymagała dużego wysiłku. CPK jest już bardzo zaawansowany. Przede wszystkim jest to ustawa. Zasadniczo należałoby zmienić ustawę o CPK. Ale prezydent już zapowiedział, że CPK to jest jeden z tych strategicznych projektów, którego będzie bronił. A przyszła, domniemana koalicja nie będzie miała większości wystarczającej do odrzucenia prezydenckiego weta - mówił Horała. CPK, samo lotnisko, jak również cały szereg połączeń kolejowych, jest na sieci bazowej TENT (Transeuropejska sieć transportowa - przyp. red.), więc wymagałoby to też rewizji na poziomie Komisji Europejskiej. Na cały szereg projektów CPK-owskich otrzymaliśmy dofinansowania unijne - dodał.

"Kilka projektów CPK jest częścią polskiego KPO"

Czyli to Komisja Europejska jest tu gwarantem powstania Centralnego Portu Komunikacyjnego, czy może jeszcze zmienić zdanie? Tego oczywiście nie wiemy. Natomiast jest to kolejne utrudnienie, bo trzeba taką procedurę wszcząć i skutecznie przeprowadzić. Na cały szereg projektów dostaliśmy też środki unijne, które w przypadku niezrealizowania trzeba by było oddać. Kilka projektów CPK jest częścią polskiego KPO, więc ich niezrealizowanie oznaczałoby niezrealizowanie któregoś tam kolejnego kamienia milowego w ramach KPO - tłumaczył obecny Pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego.

To wymagałoby świadomej decyzji o tym, że nie zrealizujemy KPO, co raczej dla nowego rządu wydaje się być herezją. Albo wymagałoby przeprowadzenia całej procedury rewizji KPO. Oczywiście jest też kwestia zawartych już umów, przeprowadzonych postępowań, przetargów. Jeżeli w ramach prawa zamówień publicznych oferenci zgłaszali oferty, została wybrana taka, która spełniała kryteria, zawarto umowę, to tej umowy trzeba dotrzymywać. Albo też płacić różnego rodzaju kary - wyjaśniał gość Rozmowy o 7:00 w RMF FM i Radiu RMFF24. W ogóle wszystkie prace, które zostały wykonane, w przypadku decyzji o rezygnacji z CPK, to byłyby to zmarnowane pieniądze. A tych prac już było całkiem sporo i one już sporo kosztowały. To też powinno być jakimś hamulcem dla przyszłej władzy - dodał.

"Do tej pory CPK pozyskuje grunty tylko na zasadzie umów dobrowolnych"

Gość Rozmowy o 7:00 w RMF FM i RMF24 odniósł się również do zapowiadanego przez obecną większość parlamentarną audytu CPK. Audyt to takie hasełko, które właściwie może nic nie znaczyć. A po audycie można różne rzeczy stwierdzi - mówił Horała.

I dodał, że w ramach budowy CPK "na razie nie było żadnych rekompensat, bo nie było do tej pory wywłaszczeń". Do tej pory CPK pozyskuje grunty tylko na zasadzie umów dobrowolnych, więc jeżeli ktoś uważa, że mu zaproponowana cena nie odpowiada, to po prostu takiej umowy nie zawiera i nie ma takiego przymusu. Natomiast co do samego mechanizmu już później, wywłaszczeń na inwestycje to tu nic nie zmieniliśmy, on jest dokładnie taki sam jak np. przy autostradach - tłumaczył polityk.

To dlaczego więc obecna większość parlamentarna nie chce budowy tej inwestycji? Zdaniem polityka Prawa i Sprawiedliwości z dwóch powodów."Jeden z powodów jest czysto polityczny, zawsze byli przeciw wszystkiemu - mówił.

Po drugie jest tak, że obecnie całe segmenty polskiego rynku, zwłaszcza lotniczego są obsługiwane poza Polską. To są konkretne pieniądze, konkretne wpływy, miejsca pracy, wpływy do budżetu - dodał Horała.