Ministerstwo Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej ostro skrytykowało wyrok w sprawie byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko, oświadczając, że ma on "ewidentnie antyrosyjski podtekst". Była premier została skazana przez sąd w Kijowie na siedem lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją w 2009 roku. Sąd również zakazał jej na okres trzech lat zajmowania stanowisk państwowych.

Rosyjskie MSZ oświadczyło, że kontrakty gazowe między Moskwą i Kijowem, za które osądzono byłą szefową ukraińskiego rządu, zostały zawarte zgodnie z ustawodawstwem obu państw i normami prawa międzynarodowego. Wezwało też Ukrainę do wypełniania tych porozumień.

Z kolei premier Rosji Władimir Putin oświadczył, że jest zdumiony wyrokiem.

Tymoszenko niczego nie podpisywała. Kontrakty zostały podpisane na szczeblu podmiotów gospodarczych - rosyjskiego Gazpromu i ukraińskiego Naftohazu. Nie bardzo rozumiem, za co jej dali siedem lat - dodał szef rządu Rosji.

Putin zaznaczył, że Tymoszenko dla Rosji i dla niego osobiście "nie jest ani przyjacielem, ani krewnym". Więcej, jest oponentem politycznym"- podkreślił i wyjaśnił, że Tymoszenko zawsze była politykiem o prozachodniej orientacji.

A ja uważam, że tak Rosja, jak i Ukraina miałyby więcej atutów w konkurencji (ze światem zewnętrznym), jeśli połączyłyby swoje wysiłki w ramach procesów integracyjnych na poradzieckim obszarze"- oznajmił rosyjski premier.

Natomiast politolodzy, z którymi rozmawiał korespondent RMF FM w Moskwie, zwracają uwagę na polityczny aspekt całej sprawy.

Tymoszenko została skazana i w ten sposób przestała być groźna: Nie będzie mogła kandydować ani w wyborach parlamentarnych, ani prezydenckich - uważa Kirył Tanajew z Fundacji Efektywnej Polityki. Jego zdaniem, na Ukrainie kodeks karny zostanie tak zmieniony, by wypuścić byłą premier z więzienia .

Myślę, że ukraińska władza będzie próbowała wyjść z tej pułapki, w jaką sama się zapędziła - dodaje Tanajew.

Z kolei Aleksander Rahr, niemiecki politolog i przyjaciel Władimira Putina oświadczył w rosysjkiej telewizji, że Ukraina ma swojego Chodorkowskiego,ale mimo gróźb Unia Europejska nie zablokuje podpisania porozumienia stowarzyszeniowego z Kijowem. Jeśli to zrobią, to Ukraina może odwrócić się w stronę Rosji, a to groźniejsze, niż uwięzienie Tymoszenki - wyjaśniał Rahr.