W scence rodzajowej w Piździszewie udział biorą; Baba z wyborczej, Baba z brodą  i Neobolszewik krytyczny.

W saloniku piździszewskim, zaniepokojona Baba z wyborczej ogłasza, że referenda to prosta droga do anarchii. To nie może być tak, że zbiorą pół, a może milion podpisów i chcieliby sobie głosować i rany boskie, jeszcze decydować.  Baba z wyborczej domaga się zablokowania tego niecnego zamiaru klas nieoświeconych. Baba z wyborczej nie zauważyła, że obok na łamach, jej kolega Neobolszewik krytyczny zebrał aż trzy tysiące podpisów za świecką szkołą.

Te trzy tysiące podpisów powinny zmusić marszałka Sejmu do natychmiastowego wyprowadzenia religii ze szkół, co najmniej w stylu "przedmieściokrakowskim", gdy krzyż wyprowadzano w 2010 roku.

Co za absurd, gdy milion podpisów w sprawie szkoły dla sześciolatków to anarchia, ale trzy tysiące antyklerykalnych rodziców to wyrocznia.  

Tak to jest z tymi tracącymi równowagę salonowcami piździszewskimi, żyjącymi w przekonaniu , że to oni niosą kaganek oświaty w ciemny lud polski. Do tej pory wierzą, że to oni są dysponentami idei dobra, piękna i sprawiedliwości.

Wierzą, że demokracja jest wtedy dobra, gdy mogą kontrolować, kto będzie jej beneficjentem. Stąd te chaotyczne podrygi na łamach. Stąd podnoszona w ostatnich dniach idea, że powszechne wybory prezydenta sensu nie mają.  Oczywiście saloniku, że nie mają wówczas, gdy nie da się zaplanować, że wygrywa wasz. Parę lat temu napuszeni głosiliście, że udał się wam Palikot, a teraz lud ciemny pokazał jemu i wam środkowy palec. Rozumiem wasze oburzenie.
 
Co tu jednak robi wspomniana na początku Baba z brodą? Ano nic, bo to jedynie emanacja tego bagienka, w którym nużają się salonowcy z Piździszewa, przekonani, że broda u baby wyleczy nas z ciemnego romantyzmu, konserwatyzmu, wiary w bohaterstwo przodków i kultu przyzwoitości. Tylko, że lud ciemny w d.... ma wasz postęp piździszewski.

Na koniec więc zawołam patetycznie ; głosujcie w niedzielę na kogo chcecie, póki wam tego przywileju nie odebrali w imię oświecenia.