"Z Lewicy odeszli przegrani, w związku z tym muszą snuć swoją opowieść. Nie ma dla nich powrotu" – powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Włodzimierz Czarzasty. "Była grupa ludzi, która była za tym, żeby połączyć Wiosnę i Sojusz Lewicy Demokratycznej i za tym, żeby Lewica była bardzo mocno podmiotowym elementem na scenie politycznej. Ja i Robert Biedroń do tej grupy należeliśmy i ponad 20 tys. ludzi, którzy w Nowej Lewicy są" – dodał lider Nowej Lewicy. Czarzasty zastrzegł jednak, że "Robert Kwiatkowski nie rozbił Lewicy". "Dlatego, że nie był jej jakąś wielką postacią" – powiedział polityk.

Alkomaty w Sejmie? Czarzasty: Może lepiej po prostu nie pić w trakcie obrad

Straż Marszałkowska z alkomatami w Sejmie - to pewnie będzie trudne do zrobienia - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Włodzimierz Czarzasty.

Może lepiej po prostu w trakcie obrad nie pić alkoholu - zasugerował lider Nowej Lewicy. Ja ze względu na stan serca nie piję, więc mam czystą kartę w tej sprawie - dodał.

Czarzasty: Postanowiłem nigdy nie zaczepiać Millera

Postanowiłem nigdy nie zaczepiać Leszka Millera. Myślę, że on o tym marzy, żebym skomentował jego bardziej albo mniej zgryźliwe stwierdzenie - tak Włodzimierz Czarzasty tłumaczył się na antenie RMF FM z oskarżeń Leszka Millera wobec jego firm, które miały korzystać z pomocy publicznej w czasie pandemii.   

Żenujące jest to, że muszę się tłumaczyć tak, jak wielbłąd z tego, że mam garb - stwierdził lider Nowej Lewicy.

W firmie, o której się wspomina, mam 1 proc. udziałów. Prezesem tej firmy byłem 23 lata temu. Z żoną (która także jest w firmie - przyp. red.) mam rozdzielność majątkową, każdy ma swoje życie - wyjaśnił. 

Ja o panu Leszku Millerze mogę powiedzieć - fantastyczny polityk, wprowadził Polskę do Unii Europejskiej razem z panem Kwaśniewskim i panem Cimoszewiczem i z panem Kalinowskim. W pewnej chwili wprowadził Lewicę w trudny moment, zgłaszając kandydaturę Magdaleny Ogórek na prezydenta i tak naprawdę za jego czasów Lewica wypadła z Sejmu. Po 42 proc., które kiedyś zdobył w wyborach parlamentarnych, po dwóch latach od tego zwycięstwa, stracił funkcję premiera - dodał Czarzasty. 

Czarzasty: Komisja śledcza ds. podsłuchów to byłaby broń atomowa

To jest broń atomowa. I mówię to z puntu widzenia swoich doświadczeń, a mam w tej sprawę dużo do powiedzenia. Stałem przed komisją trzy dni - najdłużej ze wszystkich, którzy byli tam słuchani. Pegasus jest taką bronią i taką sytuacją, która będzie rozwojowa - mówił Włodzimierz Czarzasty o pomyśle powołania komisji śledczej ds. podsłuchów. 

Zdaniem lidera Nowej Lewicy, gdyby okazało się, że przy użyciu Pegasusa byli podsłuchiwani także politycy PiS - np. Antoni Macierewicz czy Jarosław Kaczyński, to "dyskusja w tej sprawie może przewrócić rząd".

"Mizianie wirusa"

Wicemarszałek Sejmu był pytany także o to, czy lewica poprze tzw. "ustawę Hoca", czyli przepisy pozwalające pracodawcom na sprawdzanie, czy ich pracownicy zaszczepili się przeciw Covid-19. 

Mam zły stosunek do tej ustawy, dlatego że to jest takie "mizianie wirusa". Moim zdaniem mało to da. Zgłosiliśmy poprawki do tej ustawy. One będą głosowane w Sejmie jako wnioski mniejszości - odparł Czarzasty.

Czarzasty o Polskim Ładzie

W programie pojawił się też temat Polskiego Ładu. 

Polski Ład to największa od lat próba zmiany systemu podatkowego, która została schrzaniona od początku do końca - powiedział Czarzasty. 

Uważam, że pensja minimalna powinna rosnąć i kwota wolna od podatku powinna być jak największa, bo jestem jako polityk lewicy za podatkami progresywnymi. Ale czy tego nie można było zrobić prościej, tak żeby ludzie to rozumieli? Ludzie teraz nie rozumieją, nie wiedzą, jak to jest. I powiem szczerze, nie wiem, co dostanę na końcu (miesiąca - przyp. red.), choć jako wicemarszałek zarabiam nieźle - dodał szef Nowej Lewicy.

Przeczytaj rozmowę Roberta Mazurka z Włodzimierzem Czarzastym

Robert Mazurek, RMF FM: Dzień dobry, kłaniam się nisko państwu, mówię również dzień dobry Włodzimierzowi Czarzastemu, wicemarszałkowi Sejmu, szefowi Lewicy.

Włodzimierz Czarzasty: Dzień dobry panie redaktorze, dzień dobry państwu.

Kiedyś, jak z Lewicy to był czerwony krawat, dziś jest czerwony sweterek.

Tak, więcej czerwonego po prostu.

Oczywiście. Wczoraj zaczynałem od alkomatu to dzisiaj króciutko - Paweł Kukiz chciałby, żeby Straż Marszałkowska miała alkomaty w Sejmie, żeby pomóc przebadać niektórych dżentelmenów albo damy.

To pewnie będzie trudne do zrobienia. Może lepiej po prostu w trakcie obrad nie pić alkoholu.

To nowatorska koncepcja.

Bardzo nowatorska koncepcja, pewnie nierealna. Jak ktoś po prostu pije to pije no i tyle, co tu można więcej powiedzieć w tej sprawie.

I co musimy się z tym pogodzić?

Proszę pana, mnie trudno coś w tej sprawie wiarygodnego powiedzieć, gdyż ja 7 lat ze względu na stan serca nie piję. W związku z tym mam czystą kartę w tej sprawie.

Wszyscy ubolewamy. Panie marszałku porozmawiajmy trochę o przyjaźni w polityce. I to będzie polityczna rozmowa, bo Leszek Miller, pański bądź, co bądź partyjny kolega, jeszcze do niedawna w każdym razie, oskarżył pana, że pan za pieniądze się zaprzedał PiS-owi. Firmy Włodzimierza Czarzastego - grzmiał Leszek Miller - wzięły 5 milionów w ramach Polskiego Ładu i w związku z tym proszę bardzo Włodzimierz Czarzasty się odpłaca PiS-owi, jest dla niego miły.

Wie pan, ja już nie wiem, jak się odnosić do słów pana Leszka Millera, dlatego, że postanowiłem nigdy go nie zaczepiać, bo myślę, że on o tym marzy, żebym skomentował jakieś jego bardziej albo mniej zgryźliwe stwierdzenie. Ja o panu Leszku Millerze mogę powiedzieć coś takiego - fantastyczny polityk, wprowadził Polskę do Unii Europejskiej razem z panem Kwaśniewskim i panem Cimoszewiczem i z panem Kalinowskim. Również w pewnej chwili wprowadził Lewicę w trudny moment, zgłaszając kandydaturę Magdaleny Ogórek na prezydentkę i tak naprawdę za jego czasów Lewica wypadła z Sejmu. I tak naprawdę po 42 proc., które kiedyś zdobył w wyborach parlamentarnych, po dwóch latach od tego zwycięstwa, stracił funkcję premiera. Ale wie pan, mówię o tym ze spokojem, tak jak mówię o każdym polityku.

A jest coś na rzeczy w tych oskarżeniach czy nie?

To jest moim zdaniem bezsilna zgryźliwość. Wyjaśniając sprawę, bo może to trzeba po prostu wyjaśnić. Po pierwsze w firmie, o której się wspomina, mam 1 proc. udziałów. Prezesem tej firmy byłem 23 lata temu.

Ale jest pańska żona teraz.

Nie no dobrze, ale z żoną mam rozdzielność majątkową. Każdy ma swoje życie. Proszę pana 86 proc. przedsiębiorców w Polsce wzięło wsparcie m.in. na to, żeby nie zwalniać...

Zdaje się, że Leszek Miller przeszacował te pieniądze.

To już mało ważne.

Bo według naszych oszczędnych wyliczeń pańskie firmy mogły dostać milion siedemset, a reszta to są jakieś...

Proszę pana, ja nawet tego nie sprawdzam. Dlatego, że nie prowadzę...

Naprawdę? Dla pana milion w tę i we w tę...

Nie, dlatego, że ja nie prowadzę działalności gospodarczej. Od 23 lat jeżeli chodzi o firmę Muza nie zajmuję, w związku z tym...

Ale ma pan też hotel.

Proszę pana, nie ja tylko też wydawnictwo, ja w tej firmie mam łącznie 1 proc., ale wie pan, żenujące jest to, że muszę się tłumaczyć tak, jak wielbłąd z tego, że mam garb. 163 miliardy zł rozdysponowano w skali kraju dla firm różnych. Jeżeli ktoś składał papiery to dostawał środki finansowe. Np. Agora dostała 13 mln złotych. ZPR-y dostały pół miliona złotych.

Tak, wszyscy pewnie dostali jakieś pieniądze.

Natomiast wie pan skąd się to wzięło. Wzięło się to stąd, że jedna z gazet, bodajże "Fakt", napisała rzecz, moim zdaniem, po prostu nieprzyjemną i nieprawdziwą. Napisała, że Czarzasty łącznie dzięki różnym formom pomocy zapewnił firmie ponad 5 mln złotych. To tak wynika, że Włodzimierz Czarzasty złożył wnioski, poszedł do pana Kaczyńskiego, wziął 5 mln zł. 5 mln zł się okazało milionem, nie Włodzimierz Czarzasty, tylko firma, w której pracował 23 lata temu.

Panie marszałku to zakończmy ten temat. Raczej mnie w tym wszystkim interesowało nie to, że firma, w której pan ma udziały, dostaje jakieś pieniądze, bo to jest całkowicie legalne, koniec kropka. Natomiast zastanawia mnie tutaj ten element przyjaźni. No, bo jeżeli nawet powiemy, że Leszek Miller nie jest pańskim bliskim przyjacielem to pańskim przyjacielem, przynajmniej przez lata był Robert Kwiatkowski i on okazał się Brutusem. Rozbił Lewicę.

Wie pan, to inna sprawa. Jeszcze wrócę, bo teraz wpadło mi do głowy coś takiego - ja może swojej córce powiem, żeby na wnuczkę nie brała "500 plus", bo to w sumie też od PiS-u.

No dobrze, zostawmy to. Czy Robert Kwiatkowski rozbił Lewicę?

Absolutnie nie rozbił lewicy, dlatego że nie był jakąś wielką postacią na tej lewicy.

Ale stworzyli PPS. Dzięki temu czy przez to raczej nie macie ani jednego senatora.

(To jest - red.) koniec procesu, który miał miejsce w tamtym roku. Była grupa ludzi, która była za tym, żeby połączyć Wiosnę i Sojusz Lewicy Demokratycznej, i za tym, żeby lewica była bardzo, bardzo, bardzo mocno podmiotowym elementem na scenie politycznej, i była druga. Ja i Robert Biedroń do tej grupy należeliśmy. I ponad 20 tys. ludzi, którzy w Nowej Lewicy są.

Panie marszałku, pan tak o tym opowiada jakby pan nie miał żadnego żalu do nich wszystkich, że odeszli z partii, że nie macie już ani jednego senatora.

Wie pan, ja po prostu patrzę na tych ludzi, którzy odeszli z partii, bo to nie jest nowe zjawisko. Ja się cieszę, że w klubie Lewicy nie ma żadnego byłego ministra albo posła PiS-u, bo przecież są takie sytuacje na opozycji. Bo ludzie odchodzą - Kukiz odszedł od PSL-u, z Platformy poszli do Hołowni. Wie pan, normalna jakby sprawa. Chociaż ja uważałem idealistycznie 2 lata temu, że to się w lewicy nie zdarzy. Odeszli przegrani. No i w związku z tym ci przegrani muszą snuć swoją opowieść podmiotową.

A czy ci przegrani będą mogli wrócić?

Proszę pana, no tutaj może się pokażą cechy mojego charakteru, nie najlepszego pod tym względem. Nie ma powrotu.

Nie ma powrotu? Dla Kwiatkowskiego, dla Joanny Senyszyn, Andrzeja Rozenka?

Nie ma powrotu. Prawdę powiedziawszy, z całego tego grona - ja wszystkich oczywiście cenię - nie rozumiem za bardzo motywacji pani posłanki Senyszyn, która zawsze była związana z lewicą. Nie ma powrotu. Proszę pana, ja jestem szefem Nowej Lewicy, byłem szefem Sojuszu Lewicy Demokratycznej, chyba najdłużej szefem tej partii w historii tej partii.

No dobrze, nie ma powrotu dla tych ludzi.

Odszedł pan Napieralski, swego czasu szef. Odszedł pan Miller. Ja bym nigdy ze swojej partii nie odchodził. Nawet jakbym nie pełnił w niej żadnej funkcji.

Paweł Kukiz chciałby powołać komisję śledczą do zbadania podsłuchiwania polityków, ale nie tylko przez PiS, ale również przez Platformę. Czy Lewica poprze taki wniosek?

Zdziwię pana. Jest w tej chwili dwóch polityków w Sejmie, którzy wiedzą, jaka siła jest wielka komisji śledczej - Ziobro i ja. Dobrze by było tę komisję powołać.

Komisję Kukiza?

Komisję w tej sprawie.

No ale to są dwie różne jednak sprawy. Bo czy badamy wyłącznie PiS, czy badamy w ogóle podsłuchy?

Powiem to u pana na antenie po raz pierwszy. Ja dołączę jeszcze, jak będzie potrzeba i moim zdaniem, mówię w swoim imieniu w tej chwili, ja bym dołączył jeszcze czasy SLD-owskie w tej sprawie. Dlatego że powołanie komisji śledczej w Sejmie to jest tak zasadnicza sprawa, że byłaby wielka szansa do wywrócenia tego rządu w niebyt. I dlatego trzeba moim zdaniem, jeżeli ta komisja, którą proponuje Kukiz, jest nie do akceptacji w tej chwili przez Platformę czy przez PSL. Przez PSL, dlatego, że Kukiz odszedł.

Przez Platformę i przez PiS nie jest do zaakceptowania.

Dobrze, to ja bym po prostu rozmawiał z Kukizem po to, żeby powołać razem z Platformą, z PSL-em taką komisje. Bo dla takiej komisji wszystko się zdarzyć może, łącznie z odlotem rządu PiS-u. I mówię - dołączmy nawet jeszcze czasy SLD-owskie. Byle by po prostu to powołać.