"Błąd jest bardzo poważny w naszej ocenie, od połowy 2020 r. sygnalizowaliśmy, co szykuje Unia, jak de facto próbuje oszukać Polskę. Okazało się, że nie mamy weta i nie mamy pieniędzy. Uważam osobiście, że w tej sprawie w gronie osób, które prowadzą polską politykę europejską, winno dojść do przetasowań personalnych" - tak wczorajszy wyrok TSUE komentował w Porannej rozmowie w RMF FM wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej oddalił polską skargę dotyczącą nowego mechanizmu łączącego fundusze europejskie z poszanowaniem praworządności.

Robert Mazurek dopytywał wiceministra sprawiedliwości o to, czy jego zdaniem do dymisji powinien podać się minister ds. Unii Europejskiej Konrad Szymański. Uważam, że tak - stwierdził Kaleta. Popełnił gigantyczne błędy, rekomendował scenariusze, które się nie sprawdziły. Natomiast to nie są decyzje Sebastiana Kalety. Moja ocena działalności pana ministra jest negatywna, mówię to z wielką przykrością - dodał wiceszef resortu sprawiedliwości.

Padło też pytanie o wczorajsze słowa lider Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, który mówił o "historycznym błędzie premiera" w kontekście wyroku TSUE. Czy to oznacza, że Mateusz Morawiecki powinien odejść? Umowa koalicyjna, która nas wiąże z PiS, jest taka, że PiS samodzielnie wskazuje premiera. To jest dyskusja, która powinna się odbyć w PiS, jeśli miałaby się toczyć. Natomiast nie oznacza to, że jako koalicjant nie możemy prezentować swojego zdania, tym bardziej, że nie jest tajemnicą, że proponowaliśmy inne rozwiązania niż te, które wybrał premier - stwierdził Kaleta.

Przekonujemy pana premiera Jarosława Kaczyńskiego do tego, żeby zmienić kierunek tej polityki, bo widzimy, jakie są skutki. Jarosław Kaczyński nie prowadził negocjacji, zatwierdzał politycznie to, co z Brukseli przywoził Mateusz Morawiecki - mówił wiceminister sprawiedliwości.

"Jestem zawiedzony projektem prezydenta"

Prezydent Andrzej Duda złożył projekt ustawy, który de facto wetuje ustawę, którą zaprezentował w 20017 r. i która jest dziś w Polsce prawem. Jest duże rozgoryczenie u wielu naszych przedstawicieli w Solidarnej Polsce. Mimo że prezydent przez lata mówił, że UE bezprawnie ingeruje w nasze sprawy. Mówił bardzo doniośle o tym, że nie będą nam pisać ustaw zagranicą. Naprawdę duże emocje się uruchomiły, kiedy przeczytaliśmy ten projekt ustawy. Staram się trzymać emocje na wodzy, ale w tej sytuacji też byłem zawiedziony, kiedy zobaczyłem ten projekt ustawy - mówił Sebastian Kaleta w internetowej części Porannej rozmowy z RMF FM.

Robert Mazurek pytał swojego gościa, czy podobnie jak jego partyjny kolega Patryk Jaki wstydzi się tego, że głosował na prezydenta. Mimo że jestem zawiedziony tym, co się stało ostatnio, to jednak ciężko mówić o poczuciu wstydu. Pewne decyzje prezydenta nie powodują, że jestem w pełni dumny, a jednak chciałbym, bo głosowałem na niego i wspierałem jak mogłem - mówił Kaleta.

Czy Solidarna Polska myśli wobec tego o starcie w najbliższych wyborach razem z Konfederacją? Osobiście uważam, że projektem, który dobrze przysłużył się Polsce, jest projekt Zjednoczonej Prawicy - mówił wiceminister sprawiedliwości. Mam nadzieję, że te różnice w obszarze polityki europejskiej nie spowodują, że ten projekt nie wystartuje w takiej formie jak dotychczas w kolejnych wyborach parlamentarnych - dodał Kaleta. 

Robert Mazurek: Panie ministrze, kto powinien ponieść odpowiedzialność za historyczny, bardzo poważny, polityczny błąd? Bo skoro to jest tak bardzo poważny i polityczny historyczny błąd, to i odpowiedzialność powinna być bardzo poważna, polityczna i historyczna.

Sebastian Kaleta: Rzeczywiście, skoro błąd - a błąd jest bardzo poważny w naszej ocenie - bo my od połowy '20 roku sygnalizowaliśmy, co Unia szykuje, jak zamierza de facto oszukać Polskę. Była część grona doradców pana premiera Morawieckiego, która mówiła "nie, nie, nie, wszystko mamy pod kontrolą, świetne wynegocjowaliśmy warunki". Co się okazało? Nie mamy weta i nie mamy pieniędzy. Rzeczywiście, uważam osobiście, że w tej sprawie w gronie osób, które prowadzą polską politykę europejską, winno dojść do przetasowań personalnych, ponieważ powinna ulec zmianie polityka Polski w tym obszarze.

Dobrze, panie ministrze, czy starczy panu odwagi, żeby zadnie powiedzieć do końca? W takim razie rozumiem, że oczekuje pan, iż swoje stanowisko straci minister Konrad Szymański, bo to on jest ministrem odpowiedzialnym za kontakty z Unią Europejską?

Jeśli pyta mnie pan o moje osobiste zdanie - uważam, że tak, popełnił gigantyczne błędy, rekomendował scenariusze, które nie sprawdziły, a scenariusze, przed którym przestrzegaliśmy, się zrealizowały. Natomiast to nie są decyzje Sebastiana Kalety, w ramach Solidarnej Polski będziemy o tym rozmawiać. Natomiast moja ocena działalność pana ministra w tym obszarze jest niestety negatywna. Mówię to wielką przykrością, ale tak po prostu jest. Spójrzmy po prostu prawdzie w oczy.

Ale skoro zdaniem Zbigniewa Ziobry ten błąd historyczny, polityczny, gigantyczny wręcz popełnił premier Morawiecki, to należy sobie zadać pytanie, czy to nie on powinien również ponieść konsekwencje swoich błędów?

Panie redaktorze, tutaj akurat fakty są takie, że umowa koalicyjna, która nas wiąże z Prawem i Sprawiedliwością, jest taka, że Prawo i Sprawiedliwość samodzielnie wskazuje kandydata na premiera. My podjęliśmy, wchodząc w tę umowę, decyzję, że będziemy ten wybór szanować. To jest dyskusja, która winna się odbyć przede wszystkim w Prawie i Sprawiedliwości, jeśli miałaby się toczyć. Natomiast fakt, że takie decyzje są po stronie Prawa i Sprawiedliwości, nie powoduje, że w sprawie, która ma fundamentalne znaczenie dla suwerenności Polski, naszej przyszłości, jako koalicjant, który w tę sprawę jest mocno zaangażowany, po prostu nie możemy prezentować swojego zdania. Tym bardziej, że nie jest tajemnicą, że proponowaliśmy inne rozwiązania niż te, które wybrał premier.

To wiem, ale panie ministrze, bardzo proszę, żeby pan był konsekwentny i odpowiedział nam jasno i klarownie na postawione pytanie - czy wy oczekujecie dymisji premiera Morawieckiego, który - waszym zdaniem - popełnił wielki, historyczny wręcz błąd?

Zgodnie z umową koalicyjną to jest decyzja Prawa i Sprawiedliwości.

To nie jest odpowiedź na moje pytanie.

Zdecydowaliśmy się decyzję Prawa i Sprawiedliwości w zakresie rekomendacji premiera szanować. To jest podstawowa zasada polityki, skoro mamy taką umowę, to jej przestrzegamy.

Może zadam pytanie inaczej, żeby było panu łatwiej odpowiedzieć, panie ministrze. Skoro tak, to czy będziecie namawiać Prawo i Sprawiedliwość do tego, by wymieniło premiera?

Ja rozmów na takim szczeblu nie prowadzę, więc ciężko mi powiedzieć.

Bardzo łatwo wam przychodzi mówienie o politycznych i historycznych błędach, a dużo trudniej powiedzenie, co w takim razie należałoby zrobić.

W pierwszej kolejności zmienić kierunek polityki i osoby, które opowiadają za ten kierunek.

To już wiemy - minister Szymański do dymisji. To jest wasz postulat tak?

To jest, wydaje mi się, dosyć jasna teza.

Ale nie wiem, czy pan zwrócił uwagę, że to jest historyczny błąd, polityczny błąd nie tylko premiera Morawieckiego, ale również człowiek, który całkowicie autoryzował i z tym zgadzał się zarówno wtedy, jak i teraz - mam na myśli Jarosława Kaczyńskiego. Jarosław Kaczyński też w takim razie rozumiem, że zdradził, bo idzie na ustępstwa wobec Unii Europejskiej i ograniczenie polskiej suwerenności?

Panie redaktorze, oczywistym jest, że Jarosław Kaczyński bardzo wnikliwie pracuje, żeby polską suwerenność zachować. W polityce często komentatorzy posługują się takim powiedzeniem, może niezbyt adekwatnym do demokracji, ale: "dobry car, źli bojarowie". I często jest tak w polityce, że każdy polityk ma doradców. Pewni doradcy swoją wiedzą ekspercką, doświadczeniem wskazują, co się prawdopodobnie stanie.

Pani ministrze, nie może nas pan karmić takimi głodnymi bajkami - ze względu na szacunek dla milionów naszych słuchaczy. Panie ministrze, proszę pana.

Pan oczekuje, że powiem w rozmowie, że ktoś zdradził, że premier...

Nie, panie ministrze, ja oczekuję, że będziecie brali odpowiedzialność za własne słowa. Tylko tyle.

Ja panu tłumaczę, że są umowy koalicyjne, ale z drugiej strony są pewne procesy decyzyjne w ramach, który są osoby, które po prostu wykonują pewne kompetencje.

Panie ministrze, czy byłby pan łaskaw odpowiedzieć na zadawane pytania?

Ale odpowiadam...

Dobrze, to może jeszcze raz je sformuje. Czy nie jest tak, panie ministrze, proszę mnie wyprowadzić z błędu, jeśli się mylę - skoro to są tak ważne polityczne błędy, za które odpowiedzialność powinien ponieść minister Szymański, tracąc stanowisko, to czy również "miękiszonem", że przywołam ulubione sformułowanie najtwardszego polityka w Polsce, tytanowego wręcz Zbigniewa Ziobry - "miękiszonem" okazał się Jarosław Kaczyński? To on bowiem całkowicie zgadzał się, autoryzował i nadal autoryzuje tę politykę, którą wy nazywacie wielkim historycznym błędem.

Panie redaktorze, przekonujemy pana premiera Jarosława Kaczyńskiego do tego, żeby ten kierunek polityki zmienić, ponieważ widzimy, jakie są skutki. Powiem tak...

No dobrze, ale skoro widzicie skutki, to proszę mi powiedzieć, czy Jarosław Kaczyński popełnił również wielki historyczny błąd?

Jarosław Kaczyński nie prowadził negocjacji. Jarosław Kaczyński zatwierdzał politycznie, to, co przywoził z Brukseli Mateusz Morawiecki.

Czy to był błąd? Panie ministrze, czy to był błąd Jarosława Kaczyńskiego? Próbuję uzyskać od pana odpowiedzieć na pytanie.

W ten sposób możemy uprościć każdą sytuację na "tak" i "nie". A to jest sprawa dosyć zniuansowana.

Nie, panie ministrze. Po prostu wy wybraliście sobie cel, jest to Konrad Szymański, ale brakuje wam odwagi, by powiedzieć równie mocno: ten błąd popełnił premier, to on powinien ponieść odpowiedzialność. Ten błąd popełnił Jarosław Kaczyński i to również na nich spoczywa odpowiedzialność.

Panie redaktorze.

Tak, słucham pana.

Solidarna Polska od co najmniej połowy 2020 roku głośno sygnalizuje niebezpieczeństwo kierunków polityki europejskiej, które przyjął pan premier Mateusz Morawiecki w oparciu o działalność ministra ds. europejskich Konrada Szymańskiego. Przez dwa lata, od 2018 do 2020 roku cierpliwe czekaliśmy na efekty tej polityki. Ale niestety kolejne ustępstwa, kolejne kompromisy rodziły nowe żądania i w 2020 roku Solidarna Polska wskazywała, że niestety, jeśli pozbędziemy się weta, to również będzie problem z pieniędzmi, bo wtedy będą kolejne, nowe żądania. I dzisiaj ten scenariusz, przed którym przestrzegaliśmy, a niestety za naszą rekomendacją nie poszedł cały rząd, ten scenariusz się ziścił.