„Pieniędzy nie będzie więcej od mieszania tych samych pieniędzy. Je po prostu trzeba dołożyć. My mówimy wyraźnie: 7 procent PKB i to natychmiast” – tak o problemach ochrony zdrowia w Polsce mówił w Porannej rozmowie w RMF FM poseł Platformy Obywatelskiej Robert Kropiwnicki. Komentował, że minister zdrowia Adam Niedzielski „naprawdę nie ma pojęcia, co się dzieje w ochronie zdrowia, która jest bardzo zadłużona, to jest ponad 15 miliardów zadłużenia”. „Dotarło do niego, że jest kłopot w ratownictwie, jak zaczął helikoptery wysyłać do ludzi, bo karetki przestały wyjeżdżać” – stwierdził.

Zdaniem Kropiwnickiego, "w ostatnim czasie PiS pogłębił bałagan w ochronie zdrowia".

I oni mówią, że dokładają cały czas pieniędzy, tylko nie patrzą, jak rosną koszty, chociażby płaca minimalna, energia - komentował.

Robert Kropiwnicki: PiS robi wielki skok na podatki. Wszyscy zapłacimy więcej

Odnosząc się do nowego flagowego programu Prawa i Sprawiedliwości, polityk Platformy stwierdził: "Uważam, że jest kilka dobrych rzeczy w Polskim Ładzie, ale co do rozwiązań podatkowych... wszyscy zapłacimy więcej. (...) Większość ludzi nie chce płacić większych podatków".

PiS w tym swoim bałaganie - bo to jest PiS-owski bałagan, żaden Polski Ład - robi wielki skok na podatki i będziemy płacić więcej - mówił.

Robert Kropiwnicki przyznał, że to dobrze, że płaca minimalna wzrośnie w przyszłym roku do 3010 złotych brutto.

Trochę się dziwię, dlaczego te 10 złotych dorzucili, ale (...) może dociera do nich, że drożyzna jest coraz większa - skwitował.

Robert Kropiwnicki: Po powrocie Donalda Tuska do Platformy zapisało się dużo nowych ludzi

Robert Mazurek pytał swego gościa również o to, jakie zmiany przyniósł w Platformie Obywatelskiej powrót do polskiej polityki Donalda Tuska.

Dostrzegam dużą konsolidację, dużą werwę i chęć walki. To jest fajne, że ludzie się mobilizują, przychodzą nowi - bo naprawdę zapisało się do Platformy dużo nowych ludzi - mówił Robert Kropiwnicki.

Jak ocenił, powrót Donalda Tuska "zmobilizował ich do tego, żeby włączyć się w życie polityczne - i to jest naprawdę bardzo emocjonujące".

Wie pan, co jest najważniejsze? Że ludziom wróciła wiara w zwycięstwo - podsumował polityk Platformy.

Kropiwnicki: Stawianie przy kamerach płotu na granicy to „szopka”

Jeżeli straż graniczna uważa, że płot jest potrzebny, to proszę bardzo, tylko robienie go przy kamerach to jest "szopka" - mówił Robert Kropiwnicki pytany, czy Polska powinna była stawiać płot na granicy z Białorusią.

W momencie, kiedy Polacy zobaczyli płot, druty i wojsko na granicy, uznali w pierwszym odruchu, że coś jest na rzeczy - dodał poseł PO.

Kropiwnicki odpowiedział też na pytanie, czy Polska powinna przyjąć uchodźców. Wnioski o ochronę tych, którzy legalnie przeszli przez granice powinny być rozpatrzone. W momencie, w którym nie będą spełniali kryteriów imigranta, powinni być odesłani. To jest proste - powiedział.

W programie padło też pytanie o oświadczenie majątkowe posła PO. W kwietniu CBA zapowiedziała jego kontrolę, po doniesieniu posła PiS Krzysztofa Sobolewskiego. Uważam, że CBA sprawdza co roku nasze oświadczenia, a wtedy było zapotrzebowanie polityczne na tę działalność - powiedział Kropiwnicki.

Kropiwnicki u Mazurka - przeczytaj rozmowę:

Robert Mazurek: Dzień dobry państwu, rzeczywiście grubo brzmi prawda?

Robert Kropiwnicki: Poważnie, poważnie.

Polska myśl polityczna, dzisiaj przedstawicielem polskiej myśli politycznej będzie Robert Kropiwnicki, wiceszef klubu KO, czyli PO w Sejmie.

Tak jest, dzień dobry panu, dzień dobry państwu. Bardziej praktyki politycznej, ale do myśli też się przyznaję.

Dobrze, to czy możemy zrobić taki drobny eksperyment społeczny, nie będzie bolało.

Dobrze.

Będzie taki - na jedno pytanie odpowie pan serio i tak szczerze, tak bez ściemniania.

Na wszystkie pytania odpowiadam serio.

Ale raz jeden możemy powiedzieć ludziom prawdę.

Zawsze mówię prawdę.

Dobrze, to raz jeden. Czeka nas debata nad Polskim Ładem. Tak naprawdę, po co odbywać tę debatę? Skoro wiadomo, że PiS jest za i uważa, że to jest genialny plan, dzięki któremu wszyscy będziemy bogatsi, a Platforma uważa, że to jest koszmarne, złe, dramatyczne, wszyscy będziemy biedniejsi i w ogóle zaraz skończymy pod mostem, a to wszystko wina PiS-u. Dobrze to streściłem?

Uogólnił pan. Uważam, że jest kilka dobrych rzeczy w tym Polskim Ładzie.

Ale będę głosował przeciw?

Bo wszyscy zapłacimy więcej. Chce pan płacić większe podatki?

Marzę o tym.

Ja nie i większość ludzi nie chce płacić większych podatków. PiS w tym swoim bałaganie, bo to jest naprawdę pisowski bałagan, a nie żaden Polski Ład, oni po prostu robią wielki skok na podatki i będziemy płacić więcej.

Widzi pan, bo pan zaczyna dokładnie tak, jak opozycja zawsze mówi. Przecież cokolwiek PiS przedstawi, jakby PiS powiedział, że od teraz tydzień będzie miał 7 dni, to wy byście to oprotestowali.

Nie, my wiemy, że tydzień ma 7 dni.

Ale jakby PiS chciał to wprowadzić...

Nawet dzień wolny i naprawdę tego się trzymamy.

Dobrze, może zgodzi się pan z jedną rzeczą. Premier ogłosił, że płaca minimalna od przyszłego roku będzie wynosiła 3010 złotych. Zastanawia mnie ta dycha na końcu, ale dobrze. Czy to dobrze generalnie, że te 3000 złotych?

Oczywiście, że dobrze, że 3000 złotych, trochę się dziwie skąd to 10 zł dorzucili, może właśnie dlatego, żebyśmy się nad tym zastanawiali.

Na piwo.

Może uwzględnili, że wszystko drożeje. Dociera do nich, że drożyzna jest coraz większa. Jak premier nie wie, ile kosztuje chleb...

A wie pan, jaka jest drożyzna w Kanadzie?

Nie wiem, nie zajmuje się Kanadą, zajmuje się Polską.

Mają straszną inflację i w Niemczech jest inflacja największa od 14 lat.

Czyli 3 procent pewnie, a my mamy ponad 5 proc....

Nie, w Niemczech jest proszę pana 4,6 procent.

A my mamy grubo ponad 5 procent, a we wcześniejszych latach mieliśmy ponad 3.

Mamy inflację, dlatego mamy 10 zł więcej, bez przesady.

I ogromną drożyznę w sklepach.

Dobra, ale ma pan dychę, proszę nie dramatyzować. Dycha miesięcznie to jest 120 złotych rocznie.

Nie lekceważę.

Wie pan, że rząd nie chce podnieść płacy, teraz mowie serio, rząd nie chce podnieść pensji, tak jak przynajmniej tego chcą protestujący w służbie zdrowia. Minister zdrowia mówi: "Nie mogę dopuścić do takiej sytuacji, by spełniając oczekiwania małej grupy związkowej, zaryzykować bezpieczeństwo pacjentów."

Ten minister naprawdę nie ma pojęcia, co się dzieje w ochronie zdrowia, która jest bardzo zadłużona, bo to jest ponad 15 miliardów zadłużenia i oni mówią, że dokładają cały czas pieniędzy, tylko nie patrzą, jak koszty rosną, chociażby właśnie płaca minimalna, energia...

Przepraszam bardzo, ja się pogubiłem, bo to mówił minister Arłukowicz w grudniu 2014 roku kiedy nie chciał dawać podwyżek i było to porozumienie zielonogórskie...

Każdy minister może cos takiego powiedzieć.

No tak...

Ale Niedzielski mówi to samo.

Nie, Niedzielski mówi, że my dajemy te pieniądze tylko...

Tylko niech popatrzy, jak rośnie zadłużenie w szpitalach i to zadłużenie jest makabryczne. Dopiero dotarło do niego, jak zaczął helikoptery wysyłać do ludzi, bo karetki przestały wyjeżdżać, że jest kłopot w ratownictwie.

Mówiąc zupełnie poważnie, jeżeli chodzi o ratownictwo, to tam jest absolutny skandal. Ci ludzie zarabiają jakieś żenujące pieniądze, zresztą prawie wszyscy są na "śmieciówkach". To jest w ogóle jakiś potężny problem w ochronie zdrowia, że wysyłamy karetkę pogotowia do ludzi...

Ludzi przemęczonych...

Tak i fatalnie opłacanych. I to jest jakiś dramat. Tylko niech się pan nie gniewa, jak ja słyszę opozycję, to nie słyszę chęci rzeczowej rozmowy na ten temat, tylko generalny wrzask pod tytułem: "Faszystowski rząd PiS-u daje podwyżki sobie, a nie daje lekarzom". W ten sposób się nie da rozmawiać.

Przede wszystkim mówimy, że powinno się dowartościować jednak pielęgniarki, ratowników, fizjoterapeutów.

Właśnie, pan mówi, co powinno być.

Ale co mamy robić? Większość ma dzisiaj PiS.

Ale niech pan powie, jak to zrobić? Bo kiedy wy rządziliście, były te same problemy. Arłukowicz nie chciał dawać pieniędzy, a "Gazeta Wyborcza" grzmiała, że PiS jak przyszedł do władzy, to będzie rozdawał pieniądze. No litości.

Niestety w ostatnim czasie PiS pogłębił ten bałagan w ochronie zdrowia. I tu mamy ten kłopot. Oczywiście oni teraz wszystko zwalą na Covid.

Trochę mają racji, nie?

Trochę jest obiektywnych problemów. Tylko likwidacja łóżek była już przed Covidem. Zlikwidowali kilka tysięcy łóżek.

Ma pan rację. Za to marszałek Grodzki chce zlikwidować kilkaset szpitali. No to wie pan.

Nie. Marszałek Grodzki powiedział o pewnym przykładzie, z którym się można zgadzać lub nie.

Ale marszałek Grodzki akurat się z nim zgadza.

Marszałek Grodzki ze sobą się chyba zgadza. Ja też tak uważam.

Tak. I marszałek Grodzki jako trzecia osoba w państwie, co lubi, oj bardzo lubi powtarzać. I jeszcze ten gest, przez który posłowie Platformy mówią o panu marszałku: "Chrystus ze Świebodzina", chodzi o te pięknie rozłożone ręce pana marszałka, w każdym razie pan marszałek mówi o tym, że trzeba by zlikwidować szpitale. I wtedy będzie więcej pieniędzy. Wie pan co, najgorsze jest to, że on może mieć rację. Tylko nikt nie będzie z nim poważnie dyskutował na ten temat.

Pieniędzy nie będzie więcej od mieszania tych samych pieniędzy. Je po prostu trzeba dołożyć. I my mówimy wyraźnie, że 7 proc. PKB dołożyć i to natychmiast.

A wie pan, że to ja, zdaje się, z panem prowadziłem tę rozmowę, która krąży po internecie, jak ja panu pokazywałem, jak wyście dokładali pieniędzy?

Ale nie pokazywał pan kosztów, jak rosły.

W 2009 r. 4,82 proc. PKB na ochronę zdrowia.

Tylko proszę zobaczyć, że nie było wtedy inflacji.

Była inflacja.

Pół procent.

2015 rok - 4,46 proc. PKB. Tzn., że procentowo dawaliście mniej. I pan mówi, że teraz ma być natychmiast 7.

Proszę zobaczyć, jak wzrosły koszty. Ile była wtedy płaca minimalna, ile jest dzisiaj?

Wie pan, ile zarabiają dobrzy dziennikarze na zachodzie? Ja poproszę natychmiast mercedesa. Natychmiast.

Myślę, że pan może sobie pozwolić.

Niestety nie. Dobrze, panie pośle, porozmawiajmy w takim razie o tym, jakich cudów dokonał w Platformie Donald Tusk? Ponad dwa miesiące jest już przewodniczącym. Na początku sondaże wam wyskoczyły, kosztem Hołowni, a teraz przystopowały. Dostrzega pan nową jakość?

Dostrzegam dużą konsolidację, taką dużą werwę i chęć walki. I to jest fajne, że ludzie się mobilizują, że przychodzą nowi ludzie. Bo naprawdę zapisało się dużo nowych ludzi do pracy.

Zobaczyli Tuska i zapisali się do Platformy?

Tak i to ich zmobilizowało do tego, żeby się włączyć w życie polityczne. I to jest naprawdę bardzo takie emocjonujące, że ludzie przychodzą.

Zna pan takich ludzi osobiście?

Tak.

Pan ich tutaj pokaże.

W Legnicy, zapraszam, są prawdziwi ludzie, którzy się zapisali.

Ale wie pan, dlaczego oni się zapisali?

Wróciła wiara w zwycięstwo.

Może oni chcą mieć po 9 mieszkań, każdy?

Nie, oni chcą po prostu, żeby PiS odszedł, bo PiS to zło. I ta opowieść Donalda Tuska jest prawdziwa.

A Platforma to dobro. W końcu mieć 9 mieszkań, to całkiem dobrze. Wie pan, co tak wróciła ta wiara i nie wróciła. Ja mam średnią z 7 sondaży września tego roku, zdecydowanych. To Marcin Palade robi takie coś. I z tego wynika, że PiS ma 39 proc., Platforma 26,5 proc. I to jest drobny spadek. Ale jednak spadek, w porównaniu do sierpnia. Polska 2050, ci to rzeczywiście dostali po głowie. Akurat nie w porównaniu z sierpniem, ale wcześniej. Mają 13 proc. Poza tym ponad progiem jest już tylko Konfederacja i Lewica. PSL popłynął.

Sondaże zawsze są jakimś takim zdjęciem chwili obecnej. Dla mnie bardzo ważna jest atmosfera w środku. Ja czuję tę atmosferę w Platformie i w naszym otoczeniu. Jest duża mobilizacja i chęć pracy na zewnątrz. I to naprawdę jest bardzo przyjemne.

Ostatnie pytanie w tej sprawie. Czy CBA się panem zajęło? Bo Krzysztof Sobolewski złożył zawiadomienie.

Nie zauważyłem.