„Jeśli zostanę wybrany na RPO nie zamierzam być rzecznikiem żadnego stronnictwa, tylko bardzo poważnie i wyłącznie brać pod uwagę to, co jest moim konstytucyjnym obowiązkiem” - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Bartłomiej Wróblewski. „Jeśli zostanę wybrany, nie będę ani rzecznikiem rządu, ani rzecznikiem opozycji. Wszystkie osoby, które znają mnie osobiście, wiedzą, że tak będzie. Niezależność jest dla mnie rzeczą najważniejszą, jest to zresztą element ślubowania RPO” – zapewnił kandydat Prawa i Sprawiedliwości na Rzecznika Praw Obywatelskich.

Cytat

Złożę legitymację członkostwa w partii i mandat, jeśli zostanę wybrany na RPO. Uważam, że złożenie teraz legitymacji PiS-u byłoby elementem politycznego teatru. Myślę, że nie ma to teraz sensu
oświadczył w Porannej rozmowie w RMF FM Bartłomiej Wróblewski

"Jestem prozwierzący, ale w ustawie było kilka rzeczy, które szły za daleko"

Moje nastawienie jest nastawieniem prozwierzęcym. Natomiast było kilka rzeczy w tej ustawie, które w mojej ocenie szły za daleko - przyznał na antenie RMF FM Wróblewski, który głosował przeciw piątce dla zwierząt. 

Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na Rzecznika Praw Obywatelskich dodał: W tej sprawie doszło do istotnego konfliktu wartości. Kwestia uboju rytualnego z jednej strony, a z drugiej strony kwestia ograniczenia prawa własności, wolności działalności gospodarczej i prawa do prywatności. Te argumenty były dla mnie na tyle istotne, że uznałem, iż należy zgłosić te wątpliwości. 

Związki partnerskie i legalizacja marihuany? „Przeciw”. Religia w szkołach? „Za”. A co z tęczą w urzędzie…? Poglądy kandydata PiS na RPO

W internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Bartłomiej Wróblewski był pytany przez Roberta Mazurka o sprawy światopoglądowe. 

Czy jest pan za legalizacją marihuany? - to pierwsze pytanie prowadzącego do kandydata PiS na RPO. Nie - odpowiedział krótko Wróblewski. 

Nie jestem za legalizacją związków partnerskich - to kolejna deklaracja posła PiS. Czy religia powinna być nauczana w szkołach? - pytał Mazurek. Skoro jest w szkołach, powinna być nauczana w szkołach - odpowiedział jego gość. Czy krzyże powinny wisieć w urzędach publicznych? - brzmiało kolejne pytanie. Powinny - mówił Wróblewski. 

Czy jeśli któryś z włodarzy miast zdecydowałby się na wywieszenie tęczy w urzędzie, protestowałby? Jeśli zostanie wywieszona tęcza, może mi się to nie podobać, jeśli będzie to jakaś ostra deklaracja światopoglądowa, natomiast nie wiem, czy są przepisy, które by tego zabraniały - stwierdził poseł PiS. Jest to jakiś element ostrego sporu kulturowego. Na pewno nie mam nic przeciwko temu i nie będę komentował sprawy osobistych preferencji takiej osoby - dodał gość RMF FM.

Przeczytaj całą rozmowę Roberta Mazurka z Bartłomiejem Wróblewskim

Robert Mazurek, RMF FM: Panie pośle, co jest łatwiejsze - zdobyć Koronę Ziemi, czyli wejść na najwyższe szczyty wszystkich kontynentów, czy zostać Rzecznikiem Praw Obywatelskich?

Bartłomiej Wróblewski: Jak będę pisał wspomnienia, to panu będę mógł na to pytanie odpowiedzieć. Korona Ziemi była wielkim takim życiowym doświadczeniem. Przygodą, która narodziła się, kiedy byłem jeszcze harcerzem, a później z przyjaciółmi z harcerstwa zacząłem chodzić po górach i też podróżować po wszystkich zakątkach globu.

Która z gór była najtrudniejsza do zdobycia?

Na każdym etapie mojego życia konkretna góra, kolejny szczyt Korony Ziemi był Everestem. Jak musiałem wejść na Elbrus i wyjechać z Poznania stopem jadąc do Gruzji, no było to wielkie wyzwanie. Kiedy wchodziłem na pierwszy siedmiotysięcznik, prawie siedmiotysięcznik, Aconcaguę i też była to samotna wyprawa do Ameryki Południowej, to był bez wątpienia Everest. Wtedy właściwie po wejściu wiedziałem już, że mogę zrobić całą Koronę Ziemi.

A teraz chce pan zostać RPO. I w tym właściwie są pytania. Zacznę od tego pierwszego, podstawowego. Jak pan nas chce przekonać, że pan, członek Prawa i Sprawiedliwości, poseł Prawa i Sprawiedliwości, wcześniej radny sejmiku Prawa i Sprawiedliwości, będzie niezależny od władzy wykonawczej, czyli od PiS-u?

Tę odpowiedź muszę podzielić na dwie części. Po pierwsze, aspekt prawny, po drugie faktyczny.

Niech pan sobie odpuści aspekt prawny, wiemy, że pan ma prawo zostać Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Pana pytam tylko, czy pan naprawdę potrafi nam zagwarantować niezależność od władzy?

Powiedziałem, kiedy zdecydowałem o tym, że będę kandydować, jeśli zostanę wybrany, nie będę ani rzecznikiem rządu, ani rzecznikiem opozycji. Wszystkie osoby, które znają mnie osobiście, wiedzą, że tak będzie. Tego pytania osoby, które nie znają, nigdy nie stawiają.

Ale niech się pan nie gniewa, pan nie będzie rzecznikiem swoich przyjaciół, tylko Rzecznikiem Praw Obywatelskich wszystkich obywateli...

Jeśli zostanę wybrany na rzecznika, nie zamierzam być rzecznikiem żadnego stronnictwa, tylko bardzo poważnie i wyłącznie brać pod uwagę to, co byłoby moim konstytucyjnym obowiązkiem.

Spójrzmy na pana dorobek. Bo panie pośle, obiecać można wszystko, natomiast wiarygodność buduje się faktami, a nie obietnicami. Fakty są takie, że sprawdzono jak pan głosuje. Otóż w 98,9% głosowań w Sejmie głosuje pan tak, jak większość klubu Prawa i Sprawiedliwości. Z ustaw, nad którymi się w całości głosuje, dwa razy zagłosował pan inaczej niż PiS, na ponad 250 ustaw. Wie pan, to wygląda na to, że raz na 150 głosowań, dobrze, raz na 100 głosowań w panu się włączy coś takiego: "A! Zagłosuję inaczej".

To zupełnie jest postawienie niewłaściwe sprawy, bo gdyby pan tę samą statystykę...

To proszę mnie pouczyć, jak byłoby właściwie.

Na dobrze, gdyby pan tą samą statystykę, ten sam sposób porównywania zastosował wobec posłów opozycji, okazałoby się, że członkowie Platformy Obywatelskiej mogą mieć, nie wiem, 60-70% zbieżności z tym, jak głosuje... Pan Budka może mieć na przykład taką zbieżność wysoką z tym, jak głosuje Jarosław Kaczyński. Ale w tej statystyce kryje się pewnego rodzaju zafałszowanie rzeczywistości.

Chcemy się dowiedzieć, czy pan potrafi być niezależny od własnej partii?

Tak, to panu powiedziałem. Oczywiście może pan to zbagatelizować...

Pan mi daje słowo, rozumiem.

...ale każdy nawet, obserwując, nie wiem, moje działania polityczne w ostatnich latach...

No właśnie ja to obserwowałem, dwa razy pan zagłosował inaczej niż PiS.

Tam, gdzie dochodziło do do sytuacji istotnego konfliktu wartości, byłem w stanie, szedłem pod prąd. Nie dlatego że komuś chciałem sprawić przykrość, tylko dlatego, że pewne wartości są po prostu niezwykle istotne.

Panie pośle, pan opowiada o "pewnych wartościach". To ja panu powiem konkretnie, bo nasi słuchacze oczekują konkretów. Proszę pana, dwa razy te wartości, w których pan głosował inaczej niż pańska partia - to jest bon turystyczny, pan był przeciw, bo panu wartości nie pozwalały dawać bonu turystycznego, oraz w sprawie piątki dla zwierząt. Jak rozumiem, tą wartością była chęć podręczenia zwierzątek?

Skupię się na tej drugiej sprawie.

A dlaczego nie na pierwszej? Dlaczego głosował pan przeciwko bonowi turystycznemu?

Moje nastawienie jest prozwierzęce, natomiast było kilka rzeczy w tej ustawie, które w mojej ocenie szły za daleko.

Panie pośle, ale ja nie będę pana egzaminował w sprawie piątki dla zwierząt. Chcę panu tylko pokazać, że wbrew temu, co pan mówi, jest pan całkowicie zależny od Prawa i Sprawiedliwości. Jest pan posłusznym wykonawcą woli politycznej tej partii. I nawet nie ma co się dziwić. W końcu jest pan jej politykiem.

Wracam do odpowiedzi. W tej sprawie doszło do istotnego konfliktu wartości. Kwestia uboju rytualnego z jednej strony, a z drugiej strony kwestia ograniczenia prawa własności i wolności działalności gospodarczej, prawa do prywatności. Te argumenty były dla mnie na tyle istotne, że uznałem, że należy po pierwsze zgłosić te wątpliwości. Natomiast nie oznacza to, że byłem przeciwko... Nie wiem, agendzie prozwierzęcej, jeśli można tak powiedzieć.

Czy złoży pan legitymację PiS-u jeszcze przed głosowaniem w Sejmie?

To jest oczywistość, że złożę legitymację Prawa i Sprawiedliwości. Oczywiście złożę mandat, jeśli zostanę wybrany.

Ja zadałem zupełnie inne pytanie, i pan rozumie zadawane pytania.

Dzisiaj w tym momencie uważam, że byłby to element jakiegoś politycznego teatru. Myślę, że nie ma to sensu. Moja niezależność, o którą pan pyta, jest dla mnie rzeczą oczywistą. Jest to zresztą element ślubowania Rzecznika Praw Obywatelskich. W ustawie o rzeczniku jest zapisana rota ślubowania.

Jan Filip Libicki, senator PSL z Poznania powiedział właśnie, że mógłby na pana głosować, gdyby dał pan jakiś sygnał, że będzie pan niezależny, np. gdyby zadeklarował pan, że powoła na swojego zastępcę kogoś o odmiennych poglądach, chociażby panią Zuzannę Rudzińską-Bluszcz. To proste pytanie: czy Zuzanna Rudzińska-Bluszcz mogłaby być pana zastępcą?

Zadeklarowałem już, że powołam dwóch zastępców o innych ode mnie poglądach. Chciałbym, żeby jeden zajmował się sprawami wsi, a drugi, żeby miał wrażliwość taką lewicowo-liberalną. Natomiast dzisiaj nie podam żadnych nazwisk z dwóch powodów. Po pierwsze, nie uzgodniłem z osobami, o których myślę, tej sprawy. Po drugie, czekam na decyzję Sejmu. Jeśli ta decyzja będzie Sejmu, przedstawię dwie propozycje.