"Marsz Niepodległości odbędzie się" - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM poseł Konfederacji Artur Dziambor. Co w sytuacji, jeśli sąd nie zgodzi się na jego organizację? "Będzie nam bardzo smutno. Ci, którzy by chcieli przyjechać na Marsz Niepodległości i mają go już zaplanowanego w kalendarzu, przyjadą po prostu się przespacerować ulicami Warszawy - to zawsze miła przygoda" - mówił parlamentarzysta. "Spacery nigdy nie były jeszcze nielegalne. Możemy dojść do tych czasów" - dodał. "Chciałbym, żeby prezydent Warszawy nie robił sobie politycznych operacji na tym Marszu - chciałbym, żeby przyszedł na ten Marsz. Ja go wielokrotnie zapraszałem. Sam z nim pójdę, możemy iść pod rękę, żeby czuł się bezpiecznie i żeby zobaczył, że nie ma niczego złego w tym marszu" - oświadczył gość RMF FM.

Uważam, że powinniśmy zrezygnować z pewnych brzydkich słów, którymi są opisywani w Polsce patrioci. Ja zawsze mówię o patriotyzmie, a nie o żadnym nacjonalizmie, faszyzmie - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM poseł Konfederacji Artur Dziambor. Będę na Marszu Niepodległości. Byłem też dwa lata temu - to był mój pierwszy raz w Warszawie - zadeklarował. Marsz Niepodległości jako wydarzenie wyrwał się spod politycznego władztwa jakiejkolwiek partii. Jest organizowany przez stowarzyszenie - dodał. 

Mówimy każdemu naszemu sympatykowi, żeby odważnie i poważnie pochodził do swojego zdrowia. Każdy ma swoją wolną wolę, a szczepionki (przeciwko Covid-19 - przyp. red.) nie są obowiązkowe. W związku z tym, że szczepionki nie są obowiązkowe, każdy powinien sam zdecydować, czy zaszczepienie się jest dla niego dobre - tłumaczył w Porannej rozmowie w RMF FM poseł Konfederacji Artur Dziambor. My dbamy o to, żebyśmy nie rozmawiali o tym, kto z nas ma grzybicę, kto z nas ma łupież i kto się na co szczepił. To jest coś, co dotychczas nie było wiedzą publiczną. Stało się nagle wiedzą publiczną w momencie, kiedy pojawił się koronawirus - ocenił. Będę namawiał zwolenników Konfederacji do tego, żeby konsultowali sprawę z lekarzami, a nie z politykami - podsumował.

Obwinianie organizatorów za to, że pojawiają się jakieś grupki, które robią zadymy, to jest kwestia złej prasy - mówił poseł Konfederacji Artur Dziambor w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM o neofaszystach, którzy pojawiają się na Marszu Niepodległości.

Robert Mazurek zapytał swojego gościa także o słowa Grzegorza Brauna skierowane do ministra zdrowia. Poseł Konfederacji powiedział do Adama Niedzielskiego - "będziesz wisiał". Co miał na myśli Braun? To jest tylko figura retoryczna, która miała doprowadzić do tego, żeby zaczęła się dyskusja - przekonywał Dziambor. Może chciał po prostu powiedzieć, ze należy brać odpowiedzialność za decyzje polityczne. Powinniśmy poważnie rozmawiać o tym, jak rząd się zachował wobec kryzysu koronawirusowego. Niestety zachował się bardzo negatywnie. Mamy rekordową liczbę zgonów nadprogramowych na skalę Europy. I to jest wynik politycznej decyzji, za która nikt nie odpowie - dodał.

Dziambor zapowiedział też, że Konfederacja przedstawi dziś w Sejmie projekt ustawy obniżającej cenę paliwa. Co będzie zawierać? Przede wszystkim VAT na paliwo (obniżmy - przyp. red.) do 15 proc. To jest minimum europejskie, które możemy zrobić w każdej chwili. Druga rzecz to obniżka akcyzy do 10 proc. Trzecia rzecz to opłata paliwowa, którą można obniżyć, a czwarta rzecz to opłata emisyjna, którą można zlikwidować - wyliczał. Ile pomysł Konfederacji kosztowałby państwową kasę? Budżet państwa może by to kosztowało dużo, pewnie grube miliardy - odpowiedział Dziambor.

Robert Mazurek, RMF FM: Panie pośle, czy Marsz Niepodległości się odbędzie?

Artur Dziambor: Odbędzie się.

A co jeśli sąd - mimo apelacji - pozostanie nieugięty i się nie zgodzi?

Wtedy będzie nam bardzo smutno. Ci, którzy by chcieli przyjechać na Marsz Niepodległości i mają go już zaplanowanego w kalendarzu, przyjadą po prostu się przespacerować ulicami Warszawy - to zawsze miła przygoda.

Czyli będziecie spacerować całkiem nielegalnie.

Spacery nigdy nie były jeszcze nielegalne. Możemy dojść do tych czasów - nie wiadomo, co PiS nam gotuje.

Jeśli się idzie ulicą, to wtedy jest nielegalnie.

Zobaczymy, jak to będzie wyglądało. Ja miałbym nadzieję, że nie dojdzie do takiej sytuacji. Chciałbym, żeby prezydent Warszawy nie robił sobie politycznych operacji na tym Marszu - chciałbym, żeby przyszedł na ten Marsz. Ja go wielokrotnie zapraszałem. Sam z nim pójdę, możemy iść pod rękę, żeby czuł się bezpiecznie i żeby zobaczył, że nie ma niczego złego w tym marszu.

Pan mówi, że nie ma w tym Marszu nic złego. Pan będzie na tym Marszu?

Będę, byłem też dwa lata temu - to był mój pierwszy raz w Warszawie. Dotychczas zawsze brałem udział w Paradzie Niepodległości w Gdyni, bo jestem z Gdyni. Jakoś tak wychodziło, że mi się do Warszawy nie przyjeżdżało. Dwa lata temu byłem, rok temu nie mogłem być, bo była pandemia i był samochodowy marsz.

Pan jest polskim patriotą?

Mam nadzieję. Robię wszystko, żeby być. Uważam, że powinniśmy zrezygnować z pewnych brzydkich słów, którymi są opisywani w Polsce patrioci. Ja zawsze mówię o patriotyzmie, a nie o żadnym nacjonalizmie, faszyzmie.

Nie będę oskarżał pana o nic złego, tylko zadam panu pytanie, które mnie się ciśnie na usta, myślę, że wiele osób chciałoby również o to spytać. Co na polskim Marszu Niepodległości, na święcie z okazji tego, że jesteśmy niepodległym państwem, robią absolutni, autentyczni faszyści z zagranicy? Dlaczego wy ich zapraszacie?

Nikt ich nie zaprasza. Podejrzewam, że to było w przeszłości. Pan powiedział "dlaczego wy ich zapraszacie"? Ja nie jestem ani organizatorem, ani nie mam jakiejkolwiek władzy nad Marszem Niepodległości. Konfederacja również. My po prostu pojawimy się na tym Marszu.

Pan mówi "nie zapraszamy". Powiem panu, co to znaczy - Robert Winnicki przez lata organizował ten Marsz - jest posłem Konfederacji. Lider Forza Nuova Roberto Fiore to jest dżentelmen skazany na 5 i pół roku więzienia za udział w organizacji terrorystycznej. On jest weteranem Marszu Niepodległości. Pan był tylko dwa razy - Roberto Fiore przemawiał w 2013, 2016, 2017, był w 2018 r. Żeby nie było, że tylko Włosi - mamy dżentelmena o nazwisku Mazurek - Milan Mazurek jest faszystą ze Słowacji. Milan Mazurek, członek partii ludowej Nasza Słowacja, która sięga po tradycje księdza Tiso nie tylko negował Holokaust i pisał, że wszystko, co o Hitlerze się uczy, to tylko kłamstwa i jeśli chodzi o III Rzeszę to wszystko, co wiemy to właśnie kłamstwa i bajki o 6 mln i mydle robionym z Żydów. Ten dżentelmen również był zaproszony na Marsz Niepodległości. Przemawiał na tym Marszu. Jeśli pan by chciał, jest jeszcze László Toroczkai - dżentelmen z Węgier, który brał udział w manifestacjach na cześć żołnierzy Wermachtu. Są inni gentlemani, skazani.

Panie redaktorze, ok, skazani, ale wtedy, kiedy byli na tych marszach, jeżeli w ogóle byli faktycznie, to nie byli jeszcze skazani.

Ależ oczywiście, że byli. Roberto Fiore był skazany na 5 i pół roku za udział w faszystowskiej organizacji terrorystycznej, a później był zapraszany na marsz.

Ok, natomiast może przyjeżdżało ich tam 10, kilkunastu, a ludzi na tym marszu było ponad 100 tys. Jak byłem na tym marszu dwa lata temu, to nie widziałem żadnych takich negatywnych rzeczy, o których mogą mówić mainstreamowe media po to, żeby zrobić złą prasę temu marszowi. Ja widziałem bardzo fajnych ludzi, rodziny z dziećmi. Stoczyłem dziesiątki rozmów, w ciągu kilku tych godzin, gdy tam sobie spacerowałem.

Ale to musiał pan sobie zatkać uszy, dlatego że ci dżentelmeni, o których panu mówiłem, ci faszyści przemawiali z podium dla organizatorów. Oni nie byli tam przypadkiem.

Podejrzewam, że teraz będzie trochę inaczej. Marsz Niepodległości sam rośnie jako organizacja i zupełnie inaczej kreuje politykę tego wydarzenia. Myślę, że jest przede wszystkim tak, że Marsz Niepodległości jako wydarzenie wyrwał się spod politycznego władztwa jakiejkolwiek partii politycznej. To też jest ważne, że jest organizowany przez Stowarzyszenie.

Ostatnie zdanie w tej sprawie powinno należeć do pana. Ja bym prosił tylko o odpowiedź na pytanie, dlaczego oni byli zapraszani?

Nie mam pojęcia. Nie ja ich zapraszałem, nie byłem w tej organizacji. Nadal w niej nie jestem.

Czy w tym roku również się pojawią?

Mam nadzieję, że nie.

A panu nie będzie to przeszkadzało, jeśli znowu wyjdzie jakiś faszysta?

Mam nadzieję, że nie będą teraz zaproszeni, nie będą w ten sposób się pojawiali. Natomiast mam też nadzieję, że media pokażą, jak bardzo ciekawą i fajną imprezą jest ten marsz. I pokażą go z dobrej strony odrobinę, tej, którą ja widziałem, a nie tylko szukały sensacji. W tłumie ponad 100 tys. ludzi nie ma takiego sposobu, żeby skontrolować wszystkich. Moglibyśmy rozmawiać o tym, że gdzieś tam 5, 10 lat temu były np. jakieś prowokacje służb, które sprawiały, że potem to źle wyglądało.

Nie, panie pośle, to nie są przypadkowi przechodnie, którzy dołączyli do tego marszu. To są honorowi goście tego marszu. Ale zostawmy marsz. Jest kolejna fala koronawirusa, jakieś rekordy znów bijemy. 8 tys. zakażeń dziennie, ponad 130 osób zmarło. To robi wrażenie. Czy Konfederacja będzie namawiała swoich sympatyków, by się zaszczepili?

Nie, my mówimy każdemu naszemu sympatykowi, żeby odważnie i poważnie podchodził do swojego zdrowia.

Wy jesteście odważni, ale się szczepicie przecież?

Nie, panie redaktorze, ja bym jednak uznał, że każdy ma swoją wolną wolę, a szczepionki nie są obowiązkowe.

Nie są.

W związku z tym, że nie są obowiązkowe, każdy powinien sam zdecydować, czy rzeczywiście zaszczepienie się jest dla niego dobre.

A dlaczego posłowie Konfederacji nie chcą się przyznać do tego, że są zaszczepieni?

My dbamy o to, żebyśmy nie rozmawiali o tym, kto z nas ma grzybicę, kto z nas ma łupież i kto się na co szczepi. To jest coś, co dotychczas nie było wiedzą publiczną, stało się nagle wiedzą publiczną, w momencie, gdy pojawił się koronawirus.

Wszyscy byliśmy zaszczepieni w dzieciństwie przeciwko przeróżnym chorobom.

Ale nie wszyscy szczepiliśmy się na grypę, np. 5 proc społeczeństwa szczepiło się na grypę w sezonie grypowym. Ten sezon grypowy właśnie się zaczął. Grypa całkowicie zniknęła na rzecz koronawirusa.

Dlaczego pan nie powie np., że jest zaszczepiony?

Dlatego, że ja dbam o to, żeby nikt nie wchodził w żaden sposób w moje dane medyczne. Po mnie widać, że jestem gruby, że z tego wynikają inne choroby. Też mówiłem o tym, że mam astmę, bo jest to coś, co łączyło się koronawirusem.

Nie będziecie namawiali swoich zwolenników, by się szczepili?

Będę namawiał zwolenników Konfederacji do tego, żeby konsultowali sprawę z lekarzami, a nie z politykami.

To jest zdrowe podejście.

Chyba jedyne możliwe.

Ogromna większość lekarzy raczej będzie ich namawiać do tego, żeby się zaszczepili.