„Byliśmy przygotowani na takie reakcje, ponieważ znamy linię polityczną Platformy Obywatelskiej – ale znamy też poglądy Polek i Polaków” – tak Anna-Maria Żukowska odpowiedziała w Porannej rozmowie w RMF FM na zarzuty ze strony opozycji, że Lewica – zawierając z Prawem i Sprawiedliwością porozumienie ws. Krajowego Planu Odbudowy – zdradziła nie tylko samą opozycję, ale wręcz kraj. „Zdradą Polski, zdradą racji stanu byłoby odrzucenie planu Marshalla XXI wieku, 250 mld złotych dla Polski. Nasze dzieci, nasze wnuki, nasze prawnuki pytałyby potem: dlaczego?” – mówiła posłanka Lewicy.

Pytana natomiast o wcześniejsze komentarze lewicowych polityków o tym, że z "politycznymi szulerami" czy "oszustami" się nie rozmawia, Żukowska odparła: "Krajowy Plan Odbudowy zatwierdza Komisja Europejska. Komisji Europejskiej nie uważamy za szulera ani oszusta".

Anna-Maria Żukowska: Platformie bardzo trudno rozstać się z pozycją lidera opozycji

W wątku relacji wewnątrz obozu opozycji Robert Mazurek zapytał posłankę o brak wsparcia Lewicy dla zaproponowanego przez Platformę Obywatelską projektu "Koalicji 276".

"Ogłoszono jakąś koalicję bez uzgodnienia z jej potencjalnymi uczestnikami. Naprawdę żyjemy w świecie politycznego matrixu (...)" - odparła Anna-Maria Żukowska.

"Myślę, że to bolesne dla Platformy Obywatelskiej, która ułożyła sobie w głowie plan i bardzo trudno jej rozstać się z pozycją lidera opozycji" - komentowała.

Anna-Maria Żukowska przeprasza Małgorzatę Kidawę-Błońską za słowa o "łajzie"

Robert Mazurek przywołał także głośne stwierdzenie Żukowskiej z ubiegłego roku odnoszące się do posłanki PO Małgorzaty Kidawy-Błońskiej: "Albo jest się polityczką i bierze udział w polityce jako podmiot, albo jest się łajzą".

"Bywam niestety czasami za ostra w wypowiedziach. Ale też nic nie kosztuje mnie przeprosić - w związku z tym przepraszam panią marszałek Kidawę-Błońską" - odpowiedziała posłanka Lewicy.

Natychmiast jednak zastrzegła: "Nie zmieniam oceny politycznej".

Żukowska u Mazurka: Przeczytaj całą rozmowę!

Robert Mazurek: Zdradziliście. Zdradziliście opozycję i ona teraz krwawi. Zdradziliście nie tylko opozycję, ale w ogóle demokrację, Polskę zdradziliście. Tak mówi Bartłomiej Sienkiewicz. Roman Giertych wtóruje, mówiąc, że współpraca ze zdrajcami jest zdradą itd., itd.

Anna-Maria Żukowska: Byliśmy przygotowani na takie reakcje, ponieważ znamy linię polityczną Platformy Obywatelskiej. Ale znamy też poglądy Polek i Polaków i naszych wyborców i wyborczyń. Zdradą Polski i zdradą racji stanu byłoby nieprzyjęcie, odrzucenie "planu Marshalla XXI wieku" - 250 mld zł dla Polski. I nasze dzieci, nasze wnuki, nasze prawnuki pytałyby potem: dlaczego?

To samo mówi Mateusz Morawiecki, mówiąc o was per "koleżanki i koledzy z Lewicy". To mówi Mateusz Morawiecki. Ale to wy przecież mówiliście, bardzo niedawno, w zeszłym roku, że "z oszustami się nie gada, bo na końcu zawsze nas oszukają" - to mówił Włodzimierz Czarzasty. A Robert Biedroń grzmiał, że "z politycznymi szulerami nie siada się do stołu". No i co? Usiedliście, dogadaliście się.

(Nie rozmawia się z "politycznymi szulerami" - przyp. RMF) W sprawie rządu. W sprawie obalania rządu, tworzenia nowego rządu i innych tego typu historii. Pan Gowin nie jest marszałkiem Sejmu, pan Gowin nie jest premierem. Nie o tym żeśmy rozmawiali. Rozmawialiśmy o tym, jak poprawić Krajowy Plan Odbudowy, który zatwierdza Komisja Europejska. Komisji Europejskiej nie uważamy za szulera ani oszusta. Jeżeli ktoś tak uważa, to już naprawdę chyba postradał wiarę w taki projekt jak Unia Europejska. I to Komisja Europejska w dialogu z Parlamentem Europejskim będzie nadzorować wykonanie tych krajowych planów odbudowy.

Zaraz, zaraz, ale skoro to wszystko jest takie proste, to dlaczego nie przekonaliście nie tylko opozycji, ale nie przekonaliście nawet tak bliskiego wam Strajku Kobiet? "W sprawie Lewicy ogłaszamy krótko: wóz albo przewóz, doba na ogarnięcie się albo zaczynamy ogólnopolską akcję wybijania głupoty z głowy Lewicy". Czy oni już zaczęli wybijać pani z głowy tę "głupotę"? No i co z tym ultimatum?

Na szczęście zostało przedłużone o kolejne 24 godziny. Ja raczę tylko zauważyć, że niestety Strajk Kobiet traktuje nas gorzej, niż traktuje samo Prawo i Sprawiedliwość, bo rządowi dał 7 dni ultimatum, a nam tylko dobę.

Ale pani nie wygląda na bardzo przestraszoną.

No nie należę do lękliwych, może dlatego. Przypomnę tylko, że wspólnie ze Strajkiem Kobiet broniliśmy Konstytucji. A art. 104 Konstytucji mówi, że mandat posła jest wolny i nie jest związany instrukcjami wyborców, bo poseł głosuje w imieniu narodu.

Ja to rozumiem, tylko Strajk Kobiet twierdzi, że dogadujecie się, jak rozumiem, z "szulerami" - to cytat z Włodzimierza Czarzastego, zostaniecie oszukani i zdradziliście sprawę, no właśnie, ich. Skoro dogadujecie się z takimi potworami, to jesteście współodpowiedzialni za całe to zło, które oni robią.

Spora część opozycyjnej opinii publicznej i część też wyborców uwierzyła w takie political fiction, że z powodu jednego głosowania jakikolwiek rząd się rozpadnie. Ja przypominam, że w Polsce też istniały rządy mniejszościowe. Choćby rząd premiera Marka Belki rządził 1,5 roku jako rząd mniejszościowy. Nie rozpadł się.

Pani poseł, ale ja mam wrażenie, że trochę mówimy obok tematu. Bo temat jest taki: zostaliście oskarżeni o to, że zamiast trzymać razem z całą opozycją, we wspólnym bloku, to wy się dogadujecie z Kaczyńskim. A pani mi mówi, że Unia Europejska to nie szulerzy i że były rządy mniejszościowe. Zostawmy te rządy mniejszościowe. Ja mówię tylko o jednej sprawie. Dlaczego np. nie wspieracie tej idei Koalicji 276, pomysłu rzuconego przez Platformę? Jak rozumiem, teraz, bez posłów Lewicy, jest to Koalicja 229 - ale to nie daje im władzy.

Ale właśnie trafnie pan zauważył, panie redaktorze, chciałam właśnie do tego się odnieść. To znaczy: ogłoszono jakąś koalicję bez uzgodnienia z potencjalnymi uczestnikami tej koalicji. Tak że naprawdę żyjemy w świecie matriksu politycznego. Jeżeli jedna partia uważa, że jakoś wygląda świat, ale nie uzgodniła tego z innymi ugrupowaniami - i my mamy trochę inne na to spojrzenie. I dlatego myślę, że to jest bolesne dla Platformy Obywatelskiej, która po prostu już sobie taki plan w głowie ułożyła i bardzo trudno się jej rozstać z pozycją lidera opozycji. I trudno jej będzie odnaleźć się w sytuacji, kiedy np. minie ją ugrupowanie pana Szymona Hołowni - no i to on będzie potencjalnym kandydatem na premiera. Nie wiem, co wtedy zrobi Platforma Obywatelska.

To się okaże, co zrobi Platforma. Ja pytam o Lewicę. Czy pani przeprosi panią marszałek Kidawę-Błońską za swoje słowa z zeszłego roku, że "albo się jest polityczką i bierze udział w polityce jako podmiot, albo jest się łajzą"?

Stwierdzenie natury ogólnej, nieodnoszące się konkretnie do pani marszałek Kidawy-Błońskiej...

No jakżeż to? Właśnie nie, to było o pani marszałek Kidawie-Błońskiej, bardzo przepraszam, każdy może to sobie na Twitterze przeczytać. To było o pani marszałek Kidawie-Błońskiej. Pani mówi, że albo jest się polityczką, albo jest się łajzą - to jest niegrzeczne, mówiąc delikatnie.

Bywam, niestety, czasami za ostra w osądach, za ostra może w wypowiedziach. Ale też oczywiście nic mnie nie kosztuje przeprosić, w związku z tym przepraszam panią marszałek Kidawę-Błońską. Nie zmieniam oceny politycznej. Ocena polityczna odnosi się... tym bardziej właśnie po roku, w obecnej sytuacji: albo jest się aktorem aktywnym na arenie politycznej i ma się sprawczość, albo jest się łajzą.

I to jest rzadka chwila, i to należy docenić. Rzadka chwila, kiedy polityk potrafi powiedzieć "przepraszam". Ja to w każdym razie doceniam. Czy rozmawia pani z posłankami waszymi, które opuściły wasz klub? Bo to dwie panie. Najpierw Hanna Gill-Piątek poszła do Szymona Hołowni. Tu w ogóle może najpierw pytanie, czy Szymon Hołownia pani nie kusi? Czy nie kusi innych posłów Lewicy?

No mnie na pewno nic nie kusi. Jestem silnie związana z Lewicą, nigdzie się nie wybieram, nie zamierzam się wybierać. Chociaż już podobno od 5 lat jestem w PiS-ie.

Pani jest od 5 lat w PiS-ie? Moje gratulacje.

Tak twierdzą moi oponenci, ale nie jest to prawda. Jestem na lewicy, będę na lewicy i zawsze byłam na lewicy, nie wybieram się nigdzie. Czy rozmawiam z panią Hanną Gill-Piątek? Tak, ostatnio rozmawiałyśmy o spotkaniu w sprawie wyborów w Rzeszowie. Jak wiemy, skończyło się to pozytywnie i jest wspólny kandydat, również pana Szymona Hołowni, również Platformy Obywatelskiej, PSL-u i oczywiście Lewicy.

A Monika Pawłowska? Monika Pawłowska, wasza posłanka z Lubelskiego, z Chełma, została teraz członkinią partii Porozumienie Jarosława Gowina. W każdym razie opuściła wasz klub. Maciej Gdula, pani kolega z klubu Lewicy, mówi, że zablokowała go nawet na Twitterze. A panią?

Nie, nie zablokowała. Ostatnio nawet jej udzieliłam takiej rady po prostu, już po starej znajomości, żeby może skasowała te wpisy albo skasowała w ogóle konto na Twitterze, bo to daje asumpt do ośmieszania się.

A czy pani wzięła te rady do siebie i skasowała wpis: "Pies pani Jaruzelskiej chciał zgwałcić moją sunię. Kiedy ją wzięłam na kolana, podszedł i mi nasikał do butów. Jaki pies, taki pan". To zabrzmiało groźnie.

Groźne to było głównie dla mojej suni, a jak wielu wielbicieli psów, psiarzy, jestem bardzo mocno związana z moją sunią.

Ale pani serio uważa, że to jest zarzut wobec Moniki Jaruzelskiej, że jej pies miał jakiś miłosny...

Nie, wobec jej psa.

No tak, ale pytam zupełnie poważnie. Pani pisze takie rzeczy na Twitterze. Czym to się skończyło, przepraszam? Czym się skończyła ta sprawa psich amorów albo psiego gwałtu?

Wyrzuceniem moich butów do śmietnika się skończyła.

Ojojoj... Monika Jaruzelska nie chciała pani jakoś zrekompensować straty?

Nie, nie oczekiwałam też tego.

/RMF FM
/RMF FM
Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego nowego internetowego Radia RMF24.pl:

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24.pl na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.