"Hanna Gronkiewicz-Waltz jest politycznie odpowiedzialna za wyjaśnienie sprawy reprywatyzacji w Warszawie" - powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Tomasz Siemoniak. Były szef resortu obrony stwierdził też, że "można rozważyć sejmową komisję śledczą ws. reprywatyzacji, jeśli będzie dotyczyła ostatnich 26 lat".

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

01.09 Gość: Tomasz Siemoniak

Marcin Zaborski: Dzień dobry, naszym gościem jest wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej, były wicepremier Tomasz Siemoniak.

Tomasz Siemoniak: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

1 września, w szkole pierwszy dzwonek a do tablicy przywołana prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz. Wystarczy jej słowo "przepraszam", które padło na nadzwyczajnej sesji rady miasta ws. reprywatyzacji?

Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz sama wyszła przed tę tablicę. Ta nadzwyczajna sesja to jest przecież jej inicjatywa. Ona chciała zmierzyć się z problemem, mimo że wiadomo było, że sesje są otwarte, dostępne dla wszystkich, że będą duże emocje.

I że się zmierzy się z mieszkańcami, którzy krzyczą: "Do dymisji", "Hanna Gronkiewicz-Waltz musi odejść".

Ale sądzę, że wystąpienie Hanny Gronkiewicz-Waltz - nie pierwsze od kilku dni, komunikuje sytuację w Warszawie wokół reprywatyzacji - było tutaj ważnym krokiem. To, że są - jak widziałem w relacji telewizji - działacze polityczni jednej z partii, którzy dość zorganizowani tam przybyli - mają oczywiście do tego prawo. Natomiast nie przychodzą na ogół ludzie z transparentami "Hanna Gronkiewicz-Waltz musi zostać", tylko ci, którzy protestują. Taki urok demokracji, trzeba się z tym pogodzić. Bywa czasami demokracja nieprzyjemna i twarda, tak trzeba te problemy rozwiązywać.

Czuje się pan uspokojony, kiedy Hanna Gronkiewicz-Waltz mówi, że nie wiedziała, co się działo w ratuszu?

Hanna Gronkiewicz-Waltz mówi różne rzeczy, to jest bardzo szeroka relacja.

"Nasi urzędnicy nie dołożyli staranności, decyzja o zwrocie działki była pochopna, nie informowali mnie" - to jest trochę sytuacja, w której ktoś może zadać pytanie: "Czy leci z nami pilot".

Mówi prawdę, ma silny mandat mieszkańców, pochodzi on z trzech kolejnych wygranych przez Hannę Gronkiewicz-Waltz wyborów. Mówi tak, jak jest, nawet jeżeli to jest na jej niekorzyść, czy jest jakoś dla niej przykre. Uważam, że jest winna mieszkańcom całą prawdę i powinna zacząć rozwiązywać te problemy. Zwracam też uwagę, że to nie jest sprawiedliwe wobec niej, iż tylko Hanna Gronkiewicz-Waltz jest twarzą tej afery. To tak nie jest.

Mówi: "Odpowiedzialność ponoszą urzędnicy. Nie każdy nadzorujący prezydent lub wiceprezydent ponosi polityczną odpowiedzialność". Panie premierze, prezydent miasta nie ponosi politycznej odpowiedzialności za to, co dzieje się w ratuszu i mieście?

Ponosi polityczną odpowiedzialność. Ja dzisiejsze wystąpienie Hanny Gronkiewicz-Waltz odbieram jako jasne pokazanie, że czuje się politycznie za to odpowiedzialna - ale też jest politycznie odpowiedzialna za wyjaśnienie tego do końca, za pokazanie winnych i za to, żeby takie sprawy się nigdy więcej w Warszawie nie powtórzyły.

A próbując to wyjaśnić, nie jest przypadkiem sędzią we własnej sprawie?

Sędziów nie brakuje w tej sytuacji, wszyscy chętnie się na ten temat wypowiadają, włączyła się prokuratura. Sądzę, że Hanna Gronkiewicz-Waltz robi w tym momencie to, co do niej należy, czyli stara się wyczerpująco wyjaśnić, jaka jest jej rola czy rola miasta w całym tym procesie, jak to wyglądało przez ubiegłe lata - i sądzę, że robi to w sposób, który jest sposobem przekonującym. Ale mamy tutaj ogromne emocje - i polityczne, i też mieszkańców, więc ta dzisiejsza sesja (rady miasta - red.) to na pewno bardzo trudne doświadczenie dla wszystkich - dla radnych, którzy nie mogą skończyć wypowiedzi, czy dla samej pani prezydent.

Są emocje polityczne i są oczekiwania, że pani prezydent poda się do dymisji. Tu można by wrócić kilka lat wstecz - do roku 2009. Pamięta pan pewnie doskonale, kiedy zdymisjonowany został minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski - za samobójczą śmierć w areszcie. I mówił tak: "Nie czuję się winny, nie widzę mojej winy w tym, co się stało, ale istnieje coś takiego jak odpowiedzialność polityczna". Pytanie, czy standardy Platformy Obywatelskiej od tamtego momentu się zmieniły?

Nie zmieniły się standardy - inna jest sytuacja ministra. Ministra powołuje prezydent na wniosek premiera i to jest po prostu podwładny premiera, premier ma prawo w każdej chwili zdymisjonować lub oczekiwać dymisji. Tamtą sytuację ze Zbigniewem Ćwiąkalskim pamiętam bardzo dobrze - to oznaczało tyle, że premier nie będzie z nim dalej współpracował. Hannę Gronkiewicz-Waltz wybrali mieszkańcy i tylko do nich można się odwoływać - bądź w wyborach, bądź w referendach. Dodam: zwycięskie referendum również Hanna Gronkiewicz-Waltz ma za sobą.

Platforma Obywatelska poprze wniosek o sejmową komisję śledczą ws. reprywatyzacji?

Jeśli będziemy rozmawiali o całych 26 latach i o wszystkich sprawach, to można to rozważyć, ale komisje śledcze powołuje się wtedy, gdy zawiodą inne organy państwa, zwłaszcza prokuratura. W tym przypadku trudno jeszcze cokolwiek powiedzieć, sprawy są dość hurtowo do prokuratury kierowane. Natomiast na pewno Platformie Obywatelskiej najbardziej zależy na tym, żeby w pełni tę sprawę wyjaśnić...

A wyjaśni tę sprawę doraźna komisja radnych w mieście? Bo to jest pomysł Platformy w Warszawie. A Grzegorz Schetyna mówił dziś rano, że to powinien być audyt - absolutnie zewnętrzny. To jednak coś innego.

Tak uważamy. Nie znam tutaj szczegółowego przebiegu sesji, wiem, że taki był też plan Hanny Gronkiewicz-Waltz...

Czyli komisja radnych to jest za mało, żeby to wyjaśnić?

Nie. To jest tak, że rada (miasta) to są politycy, którzy mają demokratyczny mandat - oni kontrolują prezydenta...

I politycy są - pana zdaniem - w stanie to wyjaśnić?

Stoją za nimi mieszkańcy i na pewno mają mandat do tego, żeby to wyjaśniać. Natomiast są to sprawy skomplikowane, zawiłe. Dobrze, żeby po prostu zabrali się za to wysokiej klasy fachowcy z firmy audytorskiej i powiedzieli - biorąc zawodową odpowiedzialność za swoje działanie - co było nie tak, jak to wszystko wyglądało.

À propos fachowców: Ewa Kopacz czy Grzegorz Schetyna będzie stała/stał na czele gabinetu cieni Platformy Obywatelskiej?

Pracujemy nad programem. Od dziś równo miesiąc mamy do konwencji programowej w Gdańsku, która będzie 1 października. Następnym krokiem po konwencji będzie wskazanie gabinetu cieni.

Kopacz - Schetyna: czyj to będzie gabinet cieni?

Moim zdaniem - ale to jest tylko i wyłącznie moje zdanie w tym momencie - na czele gabinetu cieni powinien stać przewodniczący Platformy - tak jak premierem, moim zdaniem, powinien zostać Jarosław Kaczyński, a nie Beata Szydło.

A będzie w tym gabinecie miejsce dla Ewy Kopacz?

Oczywiście. Jest pierwszą wiceprzewodniczącą Platformy, bardzo ważną dla partii postacią. Pracuje teraz nad częścią zdrowotną i senioralną programu Platformy...

Czyli ona będzie ministrem zdrowia w gabinecie cieni?

Ja nie chcę tego przesądzać, natomiast pełni tak ważną rolę w Platformie, że sądzę, że na pewno w gabinecie cieni będzie miała właściwe miejsce - co do tego nie mam wątpliwości.

Panie ministrze, na koniec - bardzo szczerze. 1 września, więc pytanie: chadzał pan na wagary?

Tylko 21 marca, w święto wiosny. Natomiast jak już pan o to pyta: byłem 1 września w szkole, na inauguracji (roku szkolnego) moich dzieci - w szkole publicznej tu, w Warszawie...

Ja pytam o wagary - nie o to, co dzisiaj, ale o to, co było kiedyś...

Chcę powiedzieć, że nie chciałbym być dzisiaj w skórze minister Zalewskiej, w którejkolwiek z polskich szkół, bo słyszałem, co mówią rodzice o chaosie, o braku swojej wiedzy i o tym, co tutaj jest zamierzane - więc żeby to nie były takie wielkie wagary wszystkich nas w tym szkolnym chaosie.