"Z premierem Jarosławem Gowinem rekomendujemy od kilkunastu dni, by sklepy w galeriach handlowych zostały ponownie otwarte. Ale to nie jest przesądzone" - mówiła w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Olga Semeniuk, wiceminister rozwoju, pracy i technologii. Jak dodała, decyzję przekaże jutro lub w środę premier. Przyznała, że to otwarcie nie dotyczyłoby wysp gastronomicznych.

Marcin Zaborski pytał swojego gościa o przedsiębiorców, którzy mimo zakazów decydują się na otwieranie swojej działalności. Wydaje się, że rozporządzenie powinno być wystarczającym dokumentem regulującym działania w czasie pandemii - stwierdziła wiceminister. 

Jak podała, na otwarcie mimo obostrzeń zdecydowało się w ostatnim czasie 150-200 obiektów gospodarczych. Semeniuk podkreśliła, że te podmioty będą wyłączone z pomocy zarówno tarczy branżowej, jak i z pomocy tarczy finansowej PFR 2.0.

"Widzę różnicę między wyjazdem na stok a wyjściem do galerii handlowej"

Zamykamy te części gospodarki, które mogą doprowadzać do sytuacji, która może się wymknąć spod kontroli. I pokazywane w ostatnich tygodniach wyniki dotyczące Polaków, którzy zarażają się Covid-19 pokazują jednoznacznie, że to były dobre decyzje - powiedziała Olga Semeniuk w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM.

Wiceminister rozwoju, pracy i technologii odpowiedziała też na pytanie, dlaczego rząd rozważa otwarcie galerii, ale nie stoków narciarskich. Zazwyczaj jak się wyjeżdża na stoki narciarskie, to nie na jeden dzień,  tylko na dłuższą perspektywę wypoczynku - opowiedziała Semeniuk. Widzę bardzo wyraziście różnicę pomiędzy pięcioma kilometrami do centrum handlowego, a wyjazdem na stok narciarski czy do hotelu - dodała wiceminister rozwoju.

W programie padło też pytanie o to, dlaczego w galerii handlowej może dziś działać sklep z winem, a ten z elektroniką musi być zamknięty. Miejsca, w których dochodzi do kumulacji dużej liczby osób, w której dochodzi do czasowego przebywania ludzi na jednej powierzchni, to są te miejsca, które postanowiliśmy jako rząd polski zamknąć - odpowiedziała Semeniuk. Dodała też, że "zgodnie z rozporządzeniem w centrach handlowych są otwarte sklepy spożywcze, drogerie i apteki po to, żeby Polacy mogli zakupy pierwszej potrzeby realizować".

****

Marcin Zaborski: Kto odpowiada za to, że państwo przegrywa przed sądami kolejne sprawy w starciu z tymi Polakami, także przedsiębiorcami, którzy zostali ukarani przez sanepid za np. prowadzenie działalności gospodarczej mimo zakazu?

Olga Semeniuk: Panie redaktorze, rozumiem, że nawiązuje pan do pojedynczych sytuacji, które miały miejsce na szczeblu sądów administracyjnych, i uchylenia decyzji związanej z nałożeniem kary na danego przedsiębiorcę.

Tak, np. sprawa fryzjera z Prudnika. Sąd w Opolu uznał, że nie można zakazać przedsiębiorcy prowadzenia działalności bez wprowadzenia stanu nadzwyczajnego, bo potrzebna jest ustawa, żeby to w ogóle zrobić.

Tak jak powiedziałam na wstępie. To indywidualne przykłady, które pan redaktor tutaj przytoczył, których wyroki zapadły na poziomie sądów administracyjnych. To nie jest jeszcze ostateczny wyrok w tym trybie. Pytanie, kto za to odpowiada? Panie redaktorze, żyjemy w demokratycznym kraju, w którym mamy trójpodział władzy. W ramach tego trójpodziału władzy funkcjonują poszczególne szczeble tej władzy. I trudno mi się tutaj odnosić do tego wyroku sądu administracyjnego.

Ale to nie jest tylko jeden wyrok, pani minister. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie już całą serię tego typu wyroków wydał, a te przepisy, które zostały zaskarżone, stworzone zostały przez rząd, pani minister, jeśli chodzi o trójpodział władzy.

To są jednostkowe przykłady, panie redaktorze. Skupiam się jako wiceminister w ministerstwie rozwoju, pracy i technologii na instrumentach wsparcia dla gospodarki, która przeżywa trudny okres.

No jasne, jasne. Na okrągło możemy bardzo dużo poopowiadać, pani minister, ale ja bym chciał konkretnie. A jeśli chodzi o te przepisy, o których mówimy, to pytanie jest takie, dlaczego rząd nie słuchał np. Rzecznika Praw Obywatelskich, który już wiele miesięcy temu mówił, że tak to się właśnie skończy. Że tego typu zakazy powinny być wprowadzane nie rozporządzeniami rządowymi tylko ustawami właśnie.

Rząd stara się słuchać wszystkich stron, nawet tych, które próbują doprowadzić do chaosu. Taką stroną jest opozycja. I takie zdania również padają w przestrzeni.

Przywołałem Rzecznika Praw Obywatelskich, nie opozycję, pani minister.

Panie redaktorze, ale tutaj też możemy polemizować w kontekście Rzecznika Praw Obywatelskich i tego, jakie ma poglądy lub jaką formację wspiera. Natomiast odnosząc się do samego funkcjonowania rozporządzenia do 31 stycznia, wydaje się, że przy ponad 10 miesiącach walki z pandemią Covid-19 i temu, że wszyscy podchodzimy solidarnościowo, zarówno do narodowego programu szczepień, jak i do odpowiedzialności - za siebie, za swoje środowiska, jak i odpowiedzialności gospodarczej, to rozporządzenie powinno być wystarczającym dokumentem.

"Wydaje się" - powiedziała pani, pani minister. I to jest chyba klucz do tego, co pani powiedziała. Pani minister, ile firm w całej Polsce zdecydowało się otworzyć swoją działalność wbrew zakazowi stworzonemu przez rząd?

Panie redaktorze, wydaje się i jest taki dokument jak rozporządzenie, które funkcjonuje do 31 stycznia. Jesteśmy na chwilę przed dodatkowymi informacjami ze strony prezesa Rady Ministrów, jak ewentualnie ten potencjalny lockdown będzie dalej wyglądał.

O tym za chwilę, pani minister, ale pytanie padło zupełnie inne, konkretne. Ile firm zdecydowało się otworzyć działalność wbrew temu rozporządzeniu?

Panie redaktorze, zgodnie z informacjami, raportami, które są przedkładane cyklicznie na rządowych zespołach zarządzania kryzysowego, mówimy o 150-200, po tym weekendzie, obiektach gospodarczych, które zdecydowały się na otwarcie. Jest to odmienna liczba, niż ta wskazywana przez izby i stowarzyszenia, chociażby z branży gastronomicznej.

Tak, tylko one mówią o 20 tys. tego typu lokali czy działalności.

Proszę panie redaktorze pamiętać, że gastronomia może funkcjonować na zasadach żywienia na wynos i rozumiem, że tutaj, w kontekście tej liczby mówiliśmy również o restauracjach, które po prostu funkcjonują, z jedzeniem na wynos.

Jasne. A ta liczba 150-200, jeśli chodzi o rządowy zespół zarządzania kryzysowego, w jaki sposób została ustalona? Jak państwo tę liczbę ustalili?

Panie redaktorze, mamy wojewódzkie sanepidy, mamy również organy kontrolne w MSWiA, które tę sytuację na bieżąco monitorują. To jest raportowane również na bieżąco. Przedsiębiorcy - ci, którzy proponują lub chcą się otwierać lub dokonują takiej decyzji, są w ten sposób kontrolowani. No i również tak, jak zapowiadaliśmy jako Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii, te podmioty, które zdecydowały się na otwarcie lub dalej sukcesywnie będą się na te otwarcia decydować, pomimo funkcjonującego rozporządzenia, będą wyłączone z pomocy, zarówno tarczy branżowej jak i tarczy finansowej 2.0 PFR-u.

I tu konkretne pytanie, bo zastanawiam się nad tym, czy jeśli taki przedsiębiorca zostanie ukarany przez sanepid, a potem sąd tę karę uchyli, to będzie mógł skorzystać z pomocy w tarczy branżowej czy finansowej?

Panie redaktorze, ciężko mi na takie przykłady odpowiadać, bo to chyba jest jednak przyszłość, a nie teraźniejszość.

Nie, to już się dzieje, pani minister.

Na razie mamy do czynienia z sądami administracyjnymi, które wydają w tym trybie wyroki. Proszę, abyśmy poczekali cierpliwie do ostatecznych wyroków w tych sprawach, ale również skali tego, jeżeli chodzi o cały kraj.

No nie, ale państwo się nie zastanawiali nad tym, jak to będzie wyglądało?

Panie redaktorze, bardzo przepraszam, nie dysponuję taką ilością czasu, aby móc poświęcać go na kompetencje innych organów innych, ministerstw, które współpracują w ramach rządowego zespołu zarządzania kryzysowego. Bardzo chętnie z panem redaktorem porozmawiam o tarczach finansowych i wsparciu, które szykujemy.

Nie, pani minister, przed chwilą pani powiedziała coś, do czego się próbuję odnieść. Bo to pani przed momentem, jako wiceminister rozwoju pracy i technologii powiedziała, że ktoś, kto nie przestrzega tych reguł, będzie wyłączony z pomocy rządowej w ramach tarczy branżowej czy finansowej. Więc dopytuję panią jako wiceministra rozwoju, jakie są reguły? Czy jeśli sąd uchyli taką karę nałożoną przez sanepid na przedsiębiorcę, który obejdzie obostrzenia, to tenże przedsiębiorca będzie nadal wyłączony z pomocy w ramach tarczy?

A ja panu redaktorowi odpowiadam, że współpraca w rządzie polega również na podziale kompetencji wewnątrz współpracy międzyresortowej. I Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii oprócz tego, że poinformowało przedsiębiorców, że z tej pomocy nie będą mogły dane podmioty i obiekty gospodarcze skorzystać, równolegle do tego tworzy również narzędzia pomocowe dla tych przedsiębiorców, których mogę liczyć w tysiącach, którzy z tej pomocy skorzystają i będą działać zgodnie z funkcjonującym rozporządzeniem.

Nie jest to odpowiedź na moje pytanie, ale nie będę się upierał, bo i tak jej nie uzyskam, idźmy dalej. Pani minister, czy otwarcie galerii handlowych od 1 lutego jest już przesądzone?

Trudno mi mówić o rzeczach przesądzonych, gdyż informacje na ten temat przekaże prezes Rady Ministrów jutro lub pojutrze na specjalnej konferencji temu poświęconej. My z premierem Jarosławem Gowinem rekomendujemy już od kilkunastu dni, aby z dodatkowym reżimem sanitarnym i z protokołami bezpieczeństwa, które były aktualizowane przez moją osobę wraz z biznesem, przez ostatnie dni, została wprowadzona sprzedaż detaliczna i uruchomiony handel. Oczywiście mówimy tutaj o protokołach bezpieczeństwa, które tworzyliśmy w ubiegłym roku, które również funkcjonują jako zaktualizowane i z dodatkowymi obostrzeniami, dotyczącymi chociażby metrażu danego pomieszczenia, powierzchni, liczby osób przebywających, przepustowości.

Ok, pani minister, ale tu dopytam, proszę pozwolić, żebyśmy zdążyli jeszcze w tej części rozmowy. Czy jeśli byśmy otworzyli galerie handlowe, bo mówi o tym także wicepremier Gowin, pani szef, to ma na myśli także to, że powinny być otwarte te miejsca, gdzie możemy zjeść coś w galerii handlowej, w tych przestrzeniach gastronomicznych w centrach handlowych? One mogłyby także działać?

Panie redaktorze, innym tematem jest otwarcie gastronomii, innym tematem otwarcie sklepów. Proszę pamiętać, że transmisja pozioma wirusa Covid-19 lubi niestety zamknięte pomieszczenia, kumulację na dłuższy czas dużej liczby osób. Stąd decyzja, jeśli chodzi chociażby o części wspólne, wyspowe w galeriach handlowych czy restauracje, na ten moment nie była analizowana. Jak również samo otwarcie centrów handlowych, tutaj decyzja nie zapadła w 100 procentach. Oczywiście rekomendujemy ich otwarcie.

Rozumiem, ale jeśli w ogóle o czymś możemy myśleć, to otwieramy sklepy np. z odzieżą, w galeriach handlowych, a nie całe galerie?

Naturalnie, otwieramy te pomieszczenia, w których nie dochodzi do kumulacji dużej liczby osób w dłuższej perspektywie czasowej.