„To było niepotrzebne. Gdy chodzi o normy etyczne, nie wolno ich przekraczać. Nie wolno eskalować antyimigranckich nastrojów” – mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM ks. prof. Andrzej Kobyliński. Etyk krytycznie odniósł się w ten sposób do prezentacji Mariusza Kamińskiego, który pokazywał zdjęcia, na których imigranci mieli dopuszczać się czynów zoofilskich. „To jest konsekwencja naszego piekła: wojny polsko-polskiej. Realny problem nie jest przedmiotem współpracy w Polsce, gdy chodzi o koalicję rządząca i opozycję” – dodał gość Tomasza Terlikowskiego.

Potrzebujemy teraz silnego państwa, mądrych decyzji. Bezpieczeństwo naszych granic jest niezwykle ważne. Celem władz w Moskwie jest destabilizacja naszego regionu. Potrzebne są stanowcze decyzje - mówił ks. Kobylińskie, komentując kwestie stanu wyjątkowego przy granicy polsko-białoruskiej. Jesteśmy na wojnie. Nasze władze powinny mieć wsparcie kościołów i związków wyznaniowych - dodał. 

Głosów mądrych, wyważonych bardzo brakuje, żeby ten ogień naszej polskiej wojny ugasić. To, co się dzieje teraz na naszej wschodniej granicy, to jest coś, co będzie się działo przez najbliższe kilkanaście lat. To jest kształtowanie się nowego ładu, to jest problem geopolityczny - przekonywał ks. prof. Andrzej Kobyliński.

Zdaniem ks. Kobylińskiego Polska powinna otwierać się na imigrantów, żeby zapobiec "zagładzie biologicznej". Jeżeli chcemy przetrwać, będzie trzeba z konieczności przyjąć kilka milionów ludzi z innych krajów z różnych kultur - dodał.

Cytat

Niepodległość naszego kraju nie jest danym raz na zawsze. Jeżeli będziemy dalej prowadzić dalej samobójczą wojnę polsko-polską, to nie jest powiedziane, że Polska będzie istnieć, jako niepodległe państwo.
mówił ks. Kobyliński.

Ks. prof. Kobyliński: Pojawia się pytanie, jak ukarać tych, którzy doprowadzili do powstania pomnika ks. Jankowskiego

Już dzisiaj polscy biskupi mają pierwsze miejsce na świecie gdy chodzi o liczbę ukaranych biskupów w bardzo krótkim czasie - mówił w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM ks. prof. Andrzej Kobyliński. Gość Tomasza Terlikowskiego powiedział też, czym nadchodząca wizyta polskich biskupów w Watykanie będzie różnić się od poprzednich. Będzie w pewnym sensie czymś nowym, ponieważ po raz pierwszy polscy biskupi będą musieli przedstawić w Watykanie realne problemy polskiego katolicyzmu, o których wcześniej nie mówiono, bo nie były one aż tak jasne, np. ateizacja, sekularyzacja młodego pokolenia, np. niekończące się skandale obyczajowe - homoseksualne, pedofilskie, itd. W przeszłości polscy biskupi zawozili do Rzymu tylko dobre informacje i byli za to chwaleni - mówił ks. Kobyliński.

W programie pojawił się też wątek dzisiejszego wyroku sądu ws. dewastacji pomnika ks. prałata Henryka Jankowskiego. Pytanie tysiąc razy ważniejsze, jest takie, jak ukarać tych, którzy doprowadzili do powstania tego pomnika. Przecież mamy w Trójmieście całe grono duchownych, polityków, dziennikarzy, ludzi biznesu. To są ci wszyscy, którzy byli przyjaciółmi ks. prałata Henryka Jankowskiego, którzy wiedząc o jego przestępstwach, za wszelką cenę bronili jego dobrego imienia, i po śmierci jeszcze zdecydowali, żeby wybudować mu pomnik - mówił ks. Kobyliński.

Przeczytaj treść rozmowy:

Tomasz Terlikowski: Zacznę od luźnego pytania: Czekał ksiądz na Jamesa Bonda najnowszego? "Nie czas umierać"?

Ks. prof. Andrzej Kobyliński: Trochę tak, trochę nie, ale z pewnością z przyjemnością ten film zobaczymy, jeśli już będzie dostępny.

Pytam o to, bo mamy teraz gorącą sytuację, różni agenci się pojawiają. Czy poczuł się ksiądz profesor bezpieczniej, kiedy zobaczył konferencję prasową ministrów Błaszczaka i Kamińskiego, na której prezentowano między innymi zoofilskie zdjęcia i ostrzegano, że granice Polski szturmują osoby zwichrowane, a także pedofile i zoofile.

To było niepotrzebne. Gdy chodzi o pewne normy etyczne, uważam, że nie wolno ich przekraczać. Nie wolno eskalować nastrojów antyimigrandzkich. W związku z tym moja ocena tej prezentacji  jest negatywna.

Uważa ksiądz profesor, że jednak przedobrzono? To znaczy, że ta konferencja nie służyła bezpieczeństwu, a raczej temu, żebyśmy się bardziej bali tych potencjalnych migrantów.

Ja tylko krytykuję ten element, gdy chodzi o rzekomą, bądź faktyczną zoofilię. To było po prostu niepotrzebne.

Chyba już wiemy, że rzekomą. Takie niewielkie śledztwo media przeprowadziły. Okazało się, że to był screen z jakiegoś filmu i nie krowa, tylko klacz. Ale  zostawmy te szczegóły. Nie ma ksiądz wrażenia, że określanie w ten sposób ludzi, których jeszcze nie przebadaliśmy, jeszcze nie wiemy kim tak naprawdę są - czyli ujawnianie o nich wiedzy, jednak jest lekkim nadużyciem? Nie można nikogo określić mianem zwichrowanego tylko na podstawie tego, że coś znaleziono w jego komórce.

To jest konsekwencja naszego piekła, gdy chodzi o wojnę polsko-polską. To znaczy realny problem, który mamy na wschodniej granicy, mamy wojnę informacyjną, wojnę hybrydową, prowadzoną przez reżim Łukaszenki, przez władze Kremla - to jest realny problem. Szkoda, że ten realny problem nie jest przedmiotem współpracy w Polsce, gdy chodzi o koalicję i opozycję, ponieważ tego rodzaju wyzwanie, bardzo poważne, powinno być przedmiotem zgody narodowej.

Zadajmy tutaj pytanie nie tylko księdzu, ale i etykowi. Mamy sytuacje, w której mamy niewątpliwie pewnie konflikt wartości. Z jednej strony jest etyka gościnności, o której wielokrotnie i na różne sposoby mówi papież Franciszek, mówiąc wprost w wielu miejscach "wpuszczajcie migrantów, poszerzajcie swoje serca, także swoje państwa". Z drugiej strony - co nie mniej ważne i o czym mówił np. papież Benedykt wcześniej - mamy zasadę etyki  bezpieczeństwa społeczności, która tych imigrantów przyjmuje. Zatem  mamy realny konflikt  wartości. Jak ten  konflikt z perspektywy etyki, myśli chrześcijańskiej, powinniśmy rozstrzygać?

Jestem za tymi decyzjami, które obecnie podejmują nasze władze rządowe. Uważam, że jest potrzebny stan wyjątkowy, uważam, że jest potrzebna stanowczość. Potrzebujemy teraz silnego państwa, mądrych decyzji. Bezpieczeństwo naszych granic jest czymś niezwykle istotnym, warto o tym pamiętać, że przecież co jest celem działań władz w Moskwie, czy w Mińsku? Destabilizacja całego naszego regionu i tutaj nie można być kimś naiwnym, nie można być pięknoduchem. Jesteśmy na wojnie. W związku z tym potrzebne są rzetelne, mądre, stanowcze, męskie decyzje.

Z drugiej strony część także ludzi Kościoła mówi: no tak, ale czy to oznacza, że mamy dopuszczać, to nie jest nasza wina, oni to też przyznają, do śmierci szesnastoletniego chłopca na granicy, tylko dlatego że walczymy z reżimem Łukaszenki?

Każda śmierć jest czymś strasznym. Być może można było jej uniknąć. Natomiast proszę zauważyć, że jednak kościoły czy związki wyznaniowe w takich krajach jak Niemcy, Włochy czy Austria bardzo wspierają działania władz rządowych. Osobiście uważam, że w Polsce w tym bardzo trudnym czasie, powtarzam, jesteśmy na wojnie, nasze władze rządowe powinny mieć wsparcie nie tylko opozycji, ale także kościołów i związków wyznaniowych. To powinno być przedmiotem zgody narodowej.

Z drugiej strony biskupi polscy milczą. To znaczy jedyny wypowiadający się biskup w tej sprawie, to jest biskup Krzysztof Zadarko, czyli przewodniczący komisji do spraw pielgrzymek, turystyki i migracji. I to tak naprawdę jest jedyny głos, który słyszymy w tej chwili ze strony kościoła hierarchicznego.

Owszem, tych głosów mądrych, wyważonych bardzo brakuje, żeby ten ogień naszej, polskiej wojny trochę ugasić. Ja wierzę w to, że najbliższe tygodnie takie uspokojenie przyniosą. Dlaczego? Ponieważ to, co się obecnie dzieje na naszej wschodniej granicy, to jest uważam coś, co będzie się dziać przez najbliższych kilkanaście, a może kilkadziesiąt lat. To znaczy trzeba się przygotować na kształtowanie się zupełnie nowego ładu w Europie i na świecie. To jest wyzwanie geopolityczne.

 

No tak, ale tu wracamy do tego pierwszego zdania, to znaczy do tej pierwszej opinii na temat niepotrzebnego skalowania niechęci do migrantów. W Polsce już teraz polskie władze wydają najwięcej w Europie, o tym się rzadko pamięta, zgód na pobyt stały i na pracę migrantom z bardzo różnych miejsc. Mówimy nie tylko o Ukrainie, ale również o krajach Azji Środkowej czy Bliskiego Wschodu. Więc eskalowanie niechęci do nich jest czynnością kompletnie bezsensowną.

To znaczy idiotyczną, niepotrzebną. Polska coraz bardziej jest krajem imigrantów. Mamy przecież ponad 2 mln mieszkańców, którzy pochodzą z Ukrainy czy z innych państw byłego bloku wschodniego. Co więcej, w przyszłości Polska coraz bardziej będzie otwierać się na przyjmowanie imigrantów. Osobiście uważam, że trzeba łączyć politykę imigracyjną z polityką demograficzną. Polsce grozi przecież zagłada biologiczna i jeśli chcemy przetrwać jako społeczeństwo, jako naród, to w najbliższych dziesięcioleciach trzeba będzie z konieczności przyjąć być może kilka milionów nowych ludzi, pochodzących z innych krajów, z innych kultur, z innych religii.

Polski rząd przygotowuje strategię migracyjną. Tak mówi. Jeszcze nie przedstawił jej Kościołowi, w ramach konsultacji społecznych. Pewnie to zrobi. Jak powinna wyglądać dobra polityka imigracyjna? Z jednej strony chrześcijańska, z drugiej strony odpowiedzialna?

To jest znowu kwestia, która powinna być przedmiotem zgody narodowej. Ja osobiście uważam, że po konsultacjach społecznych taki program będzie przyjęty, połączony właśnie z polityką demograficzną. Przecież mamy dane Głównego Urzędu Statystycznego, mamy dane ONZ-u. Z nich jasno wynika, że np. gdy chodzi o rok 2100, w Polsce może mieszkać 21 mln, a przy wariancie negatywnym to może być tylko 11 mln. W związku z tym jeśli chcemy uniknąć zagłady biologicznej, trzeba przyjąć kilka milionów ludzi z innych krajów, ponieważ osobiście uważam, że nie jest możliwe zwiększenie dzietności, gdy chodzi o Polki.

Wierzy ksiądz w zgodę narodową? Bo tak się przyglądam, na razie widzę, że ten niewątpliwy problem, to znaczy zarówno humanitarny jak i graniczny, to raczej prowadzi do eskalacji konfliktu, a nie do jego ustania.

Ja powiem coś bardzo dramatycznego, to znaczy niepodległość naszego kraju nie jest czymś danym raz na zawsze. To znaczy, jeśli będziemy dalej prowadzić taką samobójczą wojnę polsko-polską, to nie jest powiedziane, że Polska będzie istnieć jako niepodległe państwo.