"Zwróćmy uwagę na to, że jest bardzo dużo mężczyzn chętnych do głosowania na Konfederację, a kobiety wręcz przeciwnie. Nie mówię, że w takiej samej proporcji, ale w zbliżonej - jeśli w ogóle decydują się na głosowanie - chcą głosować na Lewicę" - powiedziała w Popołudniowej rozmowie w RMF FM dr Anna Materska-Sosnowska, politolożka i wykładowczyni Uniwersytetu Warszawskiego. Gość Kazimiery Szczuki dodała, że "w związku z tym ten rozdźwięk jest jeszcze bardziej niebezpieczny".

Prowadząca Popołudniową rozmowę w RMF FM zapytała dr Annę Materską-Sosnowską o to, czy PiS będzie rządziło z Konfederacją.

Nie mam złotej kuli, ale sądzę, że nie. I mimo wzrostu w sondażach, który teraz obserwujemy, to do wyborów jest - jedni powiedzą "tylko", ja powiem "jeszcze" - siedem miesięcy i taka sytuacja może być zmienna - stwierdził politolożka.

Dlaczego od stycznia nie ma już tej przewagi dla Koalicji Obywatelskiej czy dla opozycji w ogóle? Dość lekka zima, która nie zrujnowała wszystkich portfeli, tak jak były zapowiedzi, że to się stanie, więc jest to zysk dla rządzących, po pierwsze. Po drugie wciąż jest ten syndrom oblężonej twierdzy, czy syndrom flagi i koncentracja wokół władz ze względu na wojnę za granicą. Zresztą to bardzo jest podnoszone przez rządzących, budowanie poczucia bezpieczeństwa. Po trzecie nieustające rozmowy na temat, czy wspólna lista, czy nie wspólna lista, czyli jaka ma być taktyka wyborcza. Nie same już wybory, czy program, tylko taktyka startowania - powiedziała dr Anna Materska-Sosnowska.

Przyczyna wzrostu poparcia dla Konfederacji

Kazimiera Szczuka zapytała swoją rozmówczynię o przyczynę wzrostu poparcia dla Konfederacji.

Po pierwsze, myślę, że dlatego, iż przy bardzo silna polaryzacja wzmacnia radykalizmy, a Konfederacja przedstawia się jako partia antysystemowa, jako partia poza tym układem. Schowali bardzo kontrowersyjnych czy niewygodnych polityków. Mówią jasnym poglądowo językiem, który może być dość łatwo przejmowany i wybrali chyba najlepszy z ich punktu widzenia sposób dotarcia do elektoratu, na którym im zależy, czyli media społecznościowe - przede wszystkim TikTok - stwierdziła gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM.

Jak dodała, "w Konfederacji widać, że 37 proc. młodych mężczyzn deklaruje poparcie dla Konfederatów i dla mnie to jest takie powtórzenie sytuacji ze Stanów Zjednoczonych". Trump miał cały przekaz skierowany do młodych, białych mężczyzn, którzy czuli się zagrożeni zmianami, które następują. Tutaj ten przekaz jest dosyć prosty: ty do pracy, żona do rodziny, żona do końca życia nie ma możliwości unieważnienia, zakaz aborcji, żona w domu, i ty jesteś białym, silnym mężczyznom, który da sobie radę - zaznaczyła.

Chyba nie tylko obietnica górowania nad kobietą przyciąga ich do Konfederacji? - dopytała Kazimiera Szczuka.

Oczywiście, że to nie jest jedyny i główny powód. Konfederaci mają bardzo liberalny, wolnościowy program gospodarczy i to może się podobać części społeczeństwa, która mówi: dajcie nam pracować, zarabiać, jesteśmy silni, młodzi, poradzimy sobie a nie zbierajcie danin od nas dla innych, bo to my jesteśmy najważniejsi, a nie inni. I jeżeli jest taka mieszkanka, to może się podobać - powiedziała dr Anna Materska-Sosnowska.

Dr Materska-Sosnowska: Konfederaci przywracają tradycyjny model i to się może podobać

Jak podkreśliła, "nie mówię, że młodzi mężczyźni głosują, bo mogą być silni w domu, tylko taki bardzo tradycyjny model, z którym mieliśmy do czynienia, Konfederaci przywracają i to się może podobać, bo wtedy czujesz się bezpieczny".

Jeżeli mówimy o prawicy z elementami konserwatywnymi, to mamy patriarchat, a w patriarchacie mężczyzna będzie się czuł bezpiecznie. I to jest element, który chciałam podkreślić, który był bardzo widoczny w kampanii Trumpa - zagrożenie homoseksualistami, różnicami, że może być coś innego i różnego, nie masz takiego prostego i czystego świata, jak do tej pory, może powodować u niektórych utratę poczucia pewności i stąd takie zachowania - mówiła gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM. Jak dodała, dane te pochodzą z ubiegłotygodniowego sondażu Ipsos dla oko.press i TOK FM.

Tylko 55 proc. młodych kobiet chce iść na wybory

W internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM dr Anna Materska-Sosnowska zwróciła uwagę na to, że o ile duża część, zwłaszcza młodych, mężczyzn popiera Konfederację, to ich rówieśniczki wybierają Lewicę. Bardzo niebezpieczna z mojego punktu widzenia jest absencja kobiet w ogóle. Tylko 55 procent kobiet do 29. roku życia deklaruje, że na pewno wrzuci kartę do urny wyborczej i niewiele więcej, bo 56 procent, w tej kolejnej kohorcie, czyli 40-59 lat. Skokowo jest dopiero powyżej 60 lat - tutaj mamy deklarację 80 procent kobiet - powiedziała politolożka.

Według niej, powodem tej deklarowanej absencji może być niekorzystne dla kobiet prawo w Polsce, w tym wyrok TK, który zaostrzył prawo do aborcji. Te wszystkie zakazy aborcji, przepisy, które naprawdę powodują, że żyje się w Polsce gorzej kobietom, nie wystarczająco poruszają kobiety, albo spowodowały, że one się wycofały jeszcze z tego życia publicznego i nie chcą wziąć spraw w swoje ręce - oceniła dr Materska-Sosnowska.

Młodzi nie wykształcili "genu wolności"?

Jej zdaniem, w młodym pokoleniu być może w niewystarczającym stopniu wykształcony został gen poczucia wolności i demokracji. Obawiam się, że jest to poczucie zniewolonego społeczeństwa, czy - jak by mówić za poetą - zniewolonego umysłu. Nie ma tej świadomości, że można inaczej, że powinno być inaczej. Nie ma tej świadomości zakorzenienia, co to jest demokracja - nie tylko kartka wyborcza przy urnie, ale cała ta partycypacja w demokracji - powiedziała politolożka.

Zwróciła zarazem uwagę na ostatnie, kilkusettysięczne protesty przeciwko planowanym zmianom w sądownictwie w Izraelu. Ta świadomość, po co one są, w obronie czego są i dlaczego tak istotna jest niezależność Sądu Najwyższego jest bardzo widoczna na tych protestach. Już pominę te plakaty, że "nie chcemy być Węgrami ani Polską'" Żeby demokracja się udała, ona musi być w tobie, musisz być naprawdę jej częścią, a nie tylko demokracją wyborczą - tłumaczyła dr Materska-Sosnowska.

Dr Materska-Sosnowska: Wspólna lista opozycji tak, ale nie za wszelką cenę

Kazimiera Szczuka zapytała też swoją rozmówczynię o szanse na powstanie wspólnej listy opozycji. Dr Materska-Sosnowska przyznała, że jest zwolenniczką takiego rozwiązania, ale nie za wszelką cenę. Dzisiaj walka o to, czy będzie wspólna lista czy nie i te przepychanki zaczynają być absolutnie kontrskuteczne, bo osłabiają morale opozycji, także wyborców, pokazują pewną nieskuteczność, i to, czego ja się obawiam - blokują możliwość pokazania wspólnych punktów, do czego chcemy dążyć i jaki jest nasz cel, po co chcemy wygrać wybory - podkreślała Materska-Sosnowska.

Jak dodała, skoro partie opozycyjne nie są w stanie się porozumieć, to trzeba zrobić wszystko, by zmobilizować jak największą liczbę wyborców.

Opracowanie: