"Ukraina będzie członkiem Unii Europejskiej pewnie wcześniej, niż wiele innych krajów, bo sytuację mamy nadzwyczajną. Ale tego najwięksi filozofowie nie wiedzą, bo nikt nie chce się zdeklarować. Ukraina złożyła swój wniosek w czerwcu ubiegłego roku, została zaakceptowana jako kandydat. W przypadku Polski to trwało trzy lata" - mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM dr Marek Prawda, były dyrektor przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce i były ambasador Polski w Berlinie. Prowadzący rozmowę Marek Tejchman pytał swojego gościa, kiedy Ukraina będzie członkiem UE.

Dr Marek Prawda powiedział, że widzi szanse, by Ukraina stała się członkiem Unii Europejskiej przed rokiem 2030. Dodał, że to, na co Polska miała trzy lata, czyli przedstawienie wyników wstępnych przystosowań, Ukraińcy mieli zaledwie rok.

Marek Tejchman zauważył, że jak Polska przystępowała do Unii Europejskiej, to było wiele obaw, czy wytrzyma to zarówno polska, jak i unijna gospodarka. Te same obawy pojawiają się teraz w kontekście Ukrainy. Czy Kijów jest dostosowany?

Już teraz stworzono możliwości z korzystania ze wspólnego rynku, włączono Ukrainę do wspólnego obszaru elektroenergetycznego. To, co się da na etapie przedwstępnym, zostało już dokonane - powiedział dr Prawda.

Przyjmujemy Ukrainki i Ukraińców do naszych domów w Unii Europejskiej, czyli przyjmujemy ich do UE. Ukraina de facto jest obecna w świadomości, następuje mentalny przełom w wielu krajach. Dziś dokonała się ta rewolucja mentalna, bo ona też będzie czynnikiem przyspieszającym ten proces (członkostwa) - dodał.

"UE zasypuje rowy między bogatszymi a biedniejszymi"

Czy Ukraina nam coś zabierze? Czy jej przystąpienie do Unii Europejskiej sprawi, że ucierpią na tym inne kraje członkowskie?

Unia Europejska jest po to, żeby zasypywać rowy między bogatszymi a biedniejszymi. My trochę mitologizujemy te zyski z członkostwa jako fundusze, pieniądze, które do nas dochodzą. To są rzeczy ważne, ale nie najważniejsze. Ukraina skorzysta z wejścia do UE nie dlatego, że nam coś zabierze, ale dlatego, że stanie się członkiem obszaru prawnego, bezpieczeństwa i gospodarki - zauważył gość Marka Tejchmana.

Świetnym przykładem jest ceramika w Bolesławcu, która była w trudnej sytuacji w 2011 roku. Unia Europejska, do której Polska już należała, podpisała układ o współpracy gospodarczej z Koreą Południową. To była wielka rewolucja dla ceramiki w Bolesławcu, która uzyskała dostęp do rynku. To jest symbol tego, czym jest Unia. Dla przedsiębiorców dostęp do rynków trudnych, których sami nigdy nie "wyrąbiemy" - to jest ten prawdziwy zysk - dodał.

Polscy przedsiębiorcy nie mają się czego obawiać

Prowadzący rozmowę zauważył, że nie brakuje ludzi, którzy obawiają się np. ukraińskiego zboża i energetyki. Polscy przedsiębiorcy boją się ukraińskiej konkurencji. Dr Prawda stwierdził, że te niepokoje są bezzasadne, bowiem Ukraina byłaby dla nas konkurencją, gdyby byłaby poza Unią Europejską i systemem prawa konkurencji.

Ukraina dołączając do Unii Europejskiej musi zaakceptować te reguły, które są po to, żeby zabezpieczyć interesy tych, którzy w UE już są. Konkurencja dla nas byłaby wtedy, kiedy ci, z którymi i tak handlujemy, nie podporządkowują się tym prawom - stwierdził.

To jest sytuacja, którą mamy dziś z wieloma krajami. Ci przedsiębiorcy, którzy na tym cierpią, wyobrażają sobie, że będą jeszcze bardziej cierpieć, jak ten kraj wejdzie do UE. Otóż nie - wtedy przestaną cierpieć, bo jak Ukraina wejdzie do UE, to będzie musiała grać według tych samych zasad - powiedział gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM.

Jako przykład dr Prawda podał polskich rolników, których 64 proc. nienawidziło Unii Europejskiej przed dołączeniem do niej Polski.

Uważali, że będą ofiarami tej wspólnej polityki rolnej, którą uważali za bezsens. Ale jak stali się elementem tego bezsensu, to zapałali miłością do polityki Unii - przypomniał były ambasador Polski w Berlinie.

"UE nie może więcej, ale mogłaby się zmienić, by móc więcej"

Unia Europejska robi dla Ukrainy więcej, niż można było się spodziewać. Pamiętamy przecież, że na początku, tuż po wybuchu wojny, kiedy NATO tkwiło w swoich zrozumiałych rozterkach, Unia zaczęła ten proces wspierania kraju także w dziedzinie obronności. Myślę, że Unia nie może więcej, ale mogłaby się zmienić tak, żeby móc więcej - mówił w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM dr Marek Prawda, były dyrektor przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce i były ambasador Polski w Berlinie.

Dr Prawda był również pytany, jak może wyglądać proces przyjmowania Ukrainy do Unii Europejskiej. Czy to się będzie odbywać podobnie jak w przypadku Polski, że będą obowiązywały pewne okresy przejściowe?

Czasy są inne, ale myślę, że pewne mechanizmy się powtórzą. To znaczy i w interesie Unii, i w interesie Ukrainy będą okresy przejściowe w różnych dziedzinach, ale one na pewno nie będą takie jak w przypadku Polski, bo to były strachy na lachy - wyjaśniał.

I dodał: Myśmy się bronili przed tym, co się okazało zupełnie niegroźne. I ten strach w większości krajów Unii Europejskiej był nieuzasadniony przed inwazją polskich pracowników. To oczywiście jest przed nami - proces okresów przejściowych, procesów takich ulg w poszczególnych dziedzinach. W przypadku Polski byliśmy w relacji asymetrycznej jako kraj biedniejszy, który był na dorobku i który oczywiście musiał dbać o okresy ochronne w pewnych dziedzinach. Niektóre były potrzebne i dobrze, że były.

"Niemcy zdjęły okulary rosyjskie"

Gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM był również pytany o przyszłą politykę Niemiec. Zdaniem byłego ambasadora Polski w Berlinie "Niemcy stają się bardziej wschodnie, zdjęły okulary rosyjskie".

Wschodnie, w sensie przyjmowania naszej perspektywy, naszej optyki. I zrozumienia, że wschód nie składa się tylko z Rosji albo innych krajów ocenianych przez okulary rosyjskie, tylko że to są podmioty, które trzeba zobaczyć i potraktować jako odrębne, które mają swoją tożsamość, swoje marzenia - mówił dr Prawda.

"W UE jest ogromna determinacja, by uwolnić środki z KPO dla Polski"

Kolejnym wątkiem, jaki się pojawił w rozmowie, był Krajowy Plan Odbudowy. Czy Polsce zostaną odblokowane środki z KPO?

W UE jest ogromna determinacja, żeby te pieniądze uwolnić. Żeby nawet na kredyt uwolnić. Ale zachować sobie możliwości oceny tego, co się dzieje dalej, bo UE ma teraz jednak sporo narzędzi takiego stałego wstrzymywania tych pieniędzy. To, że będą uruchomione, to jeszcze nie znaczy, że te pieniądze popłyną - powiedział gość Marka Tejchmana.