"​Nie sądzę, żeby to były odejścia grupowe. To przemieszczanie się osób pomiędzy formacjami miałoby poważne znaczenie, gdyby Joanna Mucha czy Jacek Bury przeszli do PiS-u" - mówił na antenie RMF FM senator Koalicji Obywatelskiej, Bogdan Zdrojewski. Gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM podkreślił, że Szymon Hołownia nie jest głównym przeciwnikiem Platformy Obywatelskiej czy Koalicji Obywatelskiej. "Być może, gdyby był (Szymon Hołownia – przyp. red.) w Sejmie, byłby w KO. Ważne jest, aby zastosować pewien mechanizm powściągliwości w takich ocenach, bo on generalnie może grozić opozycji" – dodał Zdrojewski.


Zdrojewski: Nie zamierzam opuszczać Platformy Obywatelskiej

Ja przywiązuję się do formacji, w której tak długo czasu spędziłem. Mam swoje przyzwyczajenia i uważam, że krytycyzm w PO jest w cenie - mówił na antenie RMF FM senator Koalicji Obywatelskiej, Bogdan Zdrojewski.

Gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM był też pytany, dlaczego według niego Joanna Mucha odeszła z Platformy Obywatelskiej.

O to trzeba pytać Joannę Muchę (...) Trzeba unikać skrajności. Daleki jestem od tego, żeby lekceważyć odejście Joanny Muchy z PO, ale też daleki jestem od tego, aby przywiązywać do tego jakąś nadmierną wagę - odpowiedział Zdrojewski.

Bardziej interesuje mnie, jak będzie wyglądała Polska po pandemii, po PiS-ie, niż po odejściu Joanny Muchy - dodał senator.

Zdrojewski: Deklaracja ideowa Platformy z 2001 r. jest dobra i nadal aktualna

Deklaracja ideowa Platformy z 2001 r. jest dobra. I nie tylko, że jest dobra - ona, na skutek aktywności PiS-u, znowu jest aktualna (...) Nie ma potrzeby przygotowania nowej deklaracji ideowej - mówił Bogdan Zdrojewski w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM. 

Senator powiedział, kto w partii pracuje nad nowym dokumentem ideowym. Pracuje nad nią przede wszystkim Tomasz Siemoniak, z całym zespołem. Ona powstaje w wyniku konsultacji regionalnych. Ich jest ponoć dosyć dużo. 

Zdrojewski zastrzegł też, że "deklaracja ideowa i kwestie światopoglądowe nie powinny być w Platformie punktem centralnym".

Według senatora Koalicji Obywatelskiej wśród zadań Platformy powinno znaleźć się doprowadzenie do rozdziału Kościoła od państwa. Doszliśmy obecnie do sytuacji absolutnie nieakceptowalnej. My dzisiaj w pewnym stopniu nie jesteśmy państwem świeckim - powiedział Zdrojewski.

Senator nie wykluczył też współpracy Platformy Obywatelskiej z Szymonem Hołownią. Zakładam, że będziemy mieli do czynienia ze współpracą PO i ruchu Szymona Hołowni. Wydaje mi się, że sukces wyboczy będzie możliwy tylko i wyłącznie wówczas, kiedy opozycja wewnętrznie zrozumie, że przeciwnik jest gdzie indziej  - mówił Zdrojewski.

Przeczytaj całą rozmowę Marcina Zaborskiego z Bogdanem Zdrojewskim

Marcin Zaborski, RMF FM: Będzie pan następny?

Bogdan Zdrojewski: W szczepieniu?

Nie. Czy będzie pan następnym, niedoszłym przewodniczącym Platformy Obywatelskiej, który z Platformy Obywatelskiej wyjdzie?

Ja przywiązuje się do formacji, w której tak dużo czasu spędziłem. Mam swoje także przyzwyczajenia. Uważam, że krytycyzm jest w Platformie w cenie. Nie zamierzam opuszczać Platformy.

No tak, ale kiedyś Jarosław Gowin chciał być przewodniczącym, nie został nim, z Platformy odszedł. Teraz Joanna Mucha - startowała na szefową PO, rozstaje się właśnie z wami. Jakaś klątwa tych niedoszłych liderów PO ciąży nad wami.

Nade mną nie.

No dobrze. Bartłomiej Sienkiewicz na Twitterze, pana kolega, pisze tak: "Odeszła z Koalicji Obywatelskiej Joanna Mucha. Zanim się zaczniemy gorszyć, musimy sobie w partii odpowiedzieć, dlaczego to się stało. Szczerze, bez znieczuleń, zaklęć typu polityczna korupcja". No, to pan - szczerze, bez zaklęć - jak sobie odpowiada na pytanie, dlaczego Joanna Mucha się z wami rozstała?

O to trzeba pytać Joannę Muchę, a nie mnie czy Bartka Sienkiewicza. Wydaje mi się natomiast, że trzeba pamiętać o dwóch rzeczach. Trzeba unikać skrajności. Według mojej oceny, daleki jestem od tego, aby lekceważyć fakt odejścia Joanny Muchy z Platformy Obywatelskiej, ale też daleki jestem od tego, aby przywiązywać do tego jakąś nadmierną wagę.

To naprawdę jest wydarzenie bez znaczenia? No bo słucham, co mówią politycy.

Tego nie powiedziałem. Powiedziałem od razu, że daleki jestem od tego, aby to lekceważyć. Natomiast przywiązywanie do tego jakiejś nadzwyczajnej wagi jest pewnym nadużyciem. I od razu powiem, że bardziej mnie interesuje, jak Polska będzie wyglądała po pandemii, po PiS-ie, niż po odejściu Joanny Muchy.

No, tylko pytanie jest takie, czy to jest ostatnie odejście? I czy za chwilę nie będzie kolejnych? A marszałek Tomasz Grodzki w Onecie o odejściu Joanny Muchy mówi tak: "zapewne są to jakieś niezaspokojone ambicje czy niespełnione obietnice". Słysząc takie słowa, przyzna pan, można mieć podejrzenie, że Platforma nie do końca jest gotowa na zmierzenie się z tym pytaniem?

Mi krytycyzmu wobec Platformy, na różnych etapach nigdy nie brakowało.

To wiemy.

Starałem się w mediach być powściągliwy, w środku troszkę bardziej ostry. Natomiast od razu powiem, że szukanie jakichś takich elementów dodatkowych przy tego typu ruchach, według mojej oceny jest obliczone przede wszystkim na taki efekt medialny po to, aby spróbować z takiego odejścia uczynić pewien barometr stanu Platformy. Ja uważam, że ma pan rację, że należy się spodziewać, że będziemy mieli jeszcze kilka pewnie odejść. Nie sądzę, aby to były odejścia, na tym etapie przynajmniej, grupowe. Natomiast to przemieszczanie się osób pomiędzy formacjami miałoby poważne znaczenie, gdyby Joanna Mucha czy senator Bury przeszli do PiS-u. Tak się nie stało. Ja zaznaczam, że Szymon Hołownia nie jest głównym przeciwnikiem Platformy Obywatelskiej czy Koalicji Obywatelskiej. Być może, gdyby był w Sejmie, byłby w tej Koalicji Obywatelskiej. Natomiast ważne jest, aby zastosować pewien mechanizm powściągliwości w takich ocenach, bo generalnie rzecz biorąc może szkodzić właśnie opozycji.

To zostawmy panią poseł Muchę, zostawmy senatora Burego. Na razie zajmijmy się Platforma, w której pan cały czas jest, panie senatorze.

Bardzo dziękuję za tę troskę o Platformę. Jestem wzruszony.

Pytanie jest takie, jeśli powstrzyma pan wzruszenie i zdoła odpowiedzieć - będę zobowiązany. Jak się panu współpracuje z Centrum Nowych Idei? To jest taki think tank, wyjaśnię naszym słuchaczom, obiecany przez Borysa Budkę rok temu, kiedy przejmował stery w Platformie Obywatelskiej.

Pan doskonale wie, więc nie będę odpowiadał.

Nie wiem. Jak się panu współpracuje? Proszę powiedzieć.

No nie współpracuje się.

Dlaczego?

Z oczywistych powodów, natomiast ja od razu powiem...

Nie, nie, no dla pana one są oczywiste, dla naszych słuchaczy nie.

Ja powiem, bo to dla mnie bardzo jest istotne. Ja słyszałem o rozmaitych deklaracjach i zapowiedziach. Wiem o braku realizacji niektórych z tych zapowiedzi.

Nie, to tu wyjaśnijmy. Ta zapowiedź nie została zrealizowana, nie ma takiego think tanku. Centrum Nowych Idei obiecane przez Borysa Budkę nie istnieje, a to miało być miejsce ścierania się poglądów i wypracowywania nowych idei w Platformie Obywatelskiej.

Tak. Ja doskonale wiem. Wiem także, że inne losy miały dotyczyć Instytutu Obywatelskiego. Miały powstać także pewne projekty łączące te rozmaite pomysły.

I dlaczego to się nie stało?

To trzeba pytać Borysa Budkę.

A pan nie pyta, panie senatorze?

Ja stawiam tezy, które łatwo odczytać. Uważam, że władze Platformy dziś oszczędnie gospodarują czasem. To powiedziałem już parę razy.

Uśmiecham się, przepraszam.

Uważam, że tego czasu nam zacznie za moment brakować. Gdyby wybory były w terminie przyspieszonym, np. w tym roku, my nie jesteśmy do nich przygotowani. Mówię o tym wprost. Co będzie za 2 lata - wtedy, kiedy te wybory mają się odbyć? Nie wiem, ale z troską mówię w chwili obecnej, podzielając także pana troskę, że tego czasu straciliśmy po prostu za dużo.

To ja się nie troszczę, panie senatorze. Ja po prostu pytam. A pytam także o to, co zapowiadał Cezary Tomczyk, szef waszego klubu parlamentarnego. Wczesną jesienią mówił o tym, że powstanie zespół recenzentów, którzy będą oceniać rząd. Czyli taki nowy gabinet cieni, choć tak go wcale nie nazywaliście wtedy. Powstał taki zespół?

Nie, nie powstał. Na wczorajszym klubie zapowiedziano jego powstanie, po raz kolejny. Mam nadzieję, że tym razem rzeczywiście stanie się to faktem.

A zaglądał pan ostatnio na stronę internetową Ruchu Wspólna Polska?

Nie. Akurat w ostatnim czasie nie. Miałam sporo innych zajęć, więc nie zaglądałem.

To Jest ruch Rafała Trzaskowskiego. Ten ruch, który stworzył po wyborach prezydenckich. No, ja zajrzałem i odnoszę wrażenie, graniczące z pewnością, że dzieje się tam niewiele, żeby nie powiedzieć - nic. Podpowiem panu, że w kategorii "aktualności" są trzy wpisy. Dwa z 17 października, z dnia inauguracji tego ruchu i trzeci z 3 listopada. No, to wszystko, jeśli chodzi o aktualności.

Od razu pana pewnie zaskoczę, ale dla mnie to nie jest niespodzianka. Wystarczy popatrzeć na moje wypowiedzi z sierpnia i września. Uważałem, że oczekiwania lokowane właśnie w tym ruchu Rafała Trzaskowskiego o tyle są niefortunne i niespełnialne, że sam byłem prezydentem Wrocławia przez ponad 11 lat. I nie wyobrażałem sobie takiego łatwego połączenia wykonywania funkcji gospodarza stolicy i realizatora aktywności poważnego ruchu, którego perspektywa tak naprawdę, ta wyborcza, jest tak odsunięta w czasie.

No tak, na głównej stronie tego ruchu jest licznik, który wskazuje, że do ruchu zapisało się 18,5 tys. osób, panie senatorze. No, trochę mało jak na 10 mln głosów zebranych w wyborach prezydenckich.

Nie, to nie ma znaczenia.

Naprawdę?

Naprawdę. Ja uważam, że pomysł Rafała Trzaskowskiego, aby zagospodarować te 10 mln wynikał z jego dobrego charakteru, osobowości, odpowiedzialności, i też pewnej naiwności politycznej. Natomiast generalnie rzecz biorąc uważam, że to było zadanie niewypełnialne, niespełnialne, niemożliwe do realizacji.

Panie senatorze, jak pan mówi o naiwności w odniesieniu do kandydata na prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, to troszkę mi cierpnie skóra jednak, mimo wszystko.

Bez powodu.

Zapytam pana jeszcze na koniec tej części naszej rozmowy, czy lubi pan Teletubisie?

Ja już jestem w innym etapie też, jeżeli chodzi o czas. Owszem, mam wnusię, ale oglądanie bajeczek dla dzieci to raczej takie zadanie przede mną. Ja wiem, do czego pan nawiązuje, ale to kolejna pułapka.