Zawodzą wszystkie przygotowywane w pośpiechu metody powstrzymania wycieku. Mieszkańcy na wybrzeżu wypatrują zbliżającej się czarnej plamy.

Plama ropy powiększa się w ekspresowym tempie i zagraża wybrzeżom 4 stanów. Jeżeli dopłynie do cennych przyrodniczo terenów dojdzie do niespotykanej do tej pory katastrofy ekologicznej. Nie zdziwię się też jeżeli wkrótce rybacy, którzy od blisko 3 tygodni są bez pracy wyjdą na ulice i zaczną protestować. Nasila się krytyka administracji Baracka Obamy. Ludziom trudno uwierzyć w to, że tak olbrzymi kraj nie może poradzić sobie z wyciekiem ropy. No kto jak nie Ameryka? – zadają pytanie, które pozostaje bez odpowiedzi.

"Już są głodni, ciekawe?"

Kilka dni temu pod jedną z informacji o tym, że rybacy ustawili się w kolejce po jedzenie zobaczyłem komentarz internauty:"już są głodni, ciekawe?".  Pytanie pozostawiłem bez odpowiedzi. Do dziś… Faktycznie można odnieść  bowiem wrażenie, że 3 tygodnie to nie dramat. Ale trzeba wiedzieć, że rybakami na wybrzeżu Luizjany nie są wcale bogaci amerykanie z pełnymi portfelami. To często ludzie, którzy przyjechali  tu z obu Ameryk w poszukiwaniu lepszego życia. To oni stoją w kolejce po jedzenie. Ich żony i dzieci.

Wielki wyciek ropy to tymczasem kolejna katastrofa, która ich dotyka. Huragan Katrina dokładnie 5 lat temu zniszczył cały dorobek ich życia. Dzieła zniszczenia w 2008 roku dopełnił Gustaw. Też huragan. Do dziś wiele rodzin mieszka w przyczepach. Przez ponad 2 lata żyli u krewnych czekając na odbudowę infrastruktury. Nie było wody i prądu. Ale wrócili bo jak mówią to mimo wszystko ich miejsce na ziemi. Walczą o odszkodowania z ubezpieczycielami i powoli odbudowują swoje domy. Gdy wszystko wracało do normy miejscowych znów dotknęła tragedia. Jak mówią, gorsza niż huragan.  Pozostali bez pracy. Siedząc nad brzegiem kanału prowadzącego na Zatokę Meksykańską zastanawiam się dlaczego… Czy tych ludzi zły los nie doświadcza zbyt często?

Rybacy pomagają w akcji ustawiania zapór. Ich walkę z czasem obserwowałem z bliska.