​Są do dyspozycji 24 godziny na dobę, kolację wigilijną jedzą w pracy i nawet podczas snu są w pełnej gotowości do udzielenia pomocy. To ratownicy medyczni. Przedstawiciele zawodu z Krakowa obchodzą właśnie 125-lecie istnienia swojej stacji. Z tej okazji zorganizowali dzień otwarty, podczas którego można było zajrzeć do, na co dzień niedostępnej, dyspozytorni, nauczyć się pierwszej pomocy, czy też zobaczyć zabytkowe i nowoczesne karetki.

​Są do dyspozycji 24 godziny na dobę, kolację wigilijną jedzą w pracy i nawet podczas snu są w pełnej gotowości do udzielenia pomocy. To ratownicy medyczni. Przedstawiciele zawodu z Krakowa obchodzą właśnie 125-lecie istnienia swojej stacji. Z tej okazji zorganizowali dzień otwarty, podczas którego można było zajrzeć do, na co dzień niedostępnej, dyspozytorni, nauczyć się pierwszej pomocy, czy też zobaczyć zabytkowe i nowoczesne karetki.
125 lat krakowskiego pogotowia /RMF FM/Jacek Skóra /RMF FM

Krakowskie pogotowie to najstarsza jednostka w Polsce. Wzięliśmy przykład z pogotowia wiedeńskiego. Obydwie te placówki powstały po strasznych tragediach - mówi RMF FM Joanna Sieradzka z Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego. Zarówno w Wiedniu, jak i w Krakowie były to poważne pożary, w których wiele osób straciło życie - dodaje.

Pogotowie Krakowskie powstało w 1891 jako Krakowskie Ochotnicze Towarzystwo Ratunkowe. To nie była formacja państwowa, tylko stowarzyszenie ochotników, którzy sami finansowali stację przy pewnej pomocy Rady Miasta. To była instytucja tworzona przez ludzi z pasją. Nikt tego nie narzucał, nie było to oficjalnie nakazane, tylko powstało dzięki pasji ludzi - mówi Sieradzka.

Ratownictwo to jednak nie tylko pasja i zaszczyt ratowania ludzkiego życia. To też ciągłe bolączki. Co najbardziej denerwuje i przeszkadza ratownikom? Chociażby utrudnianie przejazdu przez kierowców, co pokazał ostatni przypadek zablokowania autostrady A4. Część kierowców utworzyła tam korytarz życia. Inni postanowili natomiast z niego skorzystać, żeby uniknąć korka i w ten sposób zablokowali przejazd karetce.

To zachowanie jest naganne. Brak mi słów. To w ogóle nie powinno mieć miejsca. Często ludzie nie wiedzą jak reagować - komentuje zachowanie kierowców A4 ratownik Paweł Łukasiewicz. Jego zdaniem "to jest zrozumiałe jak np. komuś zgaśnie silnik, bo stresuje się tym, że musi szybko zjechać. Ale to zachowanie, o którym mówimy, czyli zawracanie i jechanie pod prąd autostradą, albo zajeżdżanie drogi karetce to zachowanie naganne".

(łł)