Piłka, którą grano podczas mundialu w Południowej Afryce, budziła skrajne emocje. Teraz dowiadujmy się, że na Euro 2012 Adidas przygotuje jeszcze gorszego "potwora". Zrobimy na pewno bardzo szybką piłkę, dzięki czemu - mam nadzieję - zobaczymy mnóstwo goli podczas turnieju na boiskach Polski i Ukrainy - zapowiedział na konferencji prasowej w Moskwie szef zarządu Adidasa Herbert Hainer. Premiera piłki - 2 grudnia w Kijowie.

REKLAMA

Pytanie, czy na szybką piłkę gwarantującą grad goli nie będą skarżyć się piłkarze, bo na mundialu narzekali - i to nie tylko bramkarze. Jabulani jest inna niż te, do których przywykliśmy. Zachowuje się inaczej i czasem nie sposób przewidzieć, gdzie poleci, kiedy kopniesz ją do kolegi. Wygląda na to, że problem mają wszyscy poza Niemcami - mówi o Jabulani angielski obrońca Jaime Carragher.

Zawodnicy z pola narzekali na niedokładne dośrodkowania i konieczność poświęcenia sporej ilości czasu na ćwiczenia dalekich podań, bo te często nie wychodziły tak, jak zaplanowali to sobie piłkarze. Część ekspertów śmiała się nawet, że przy Jabulani wystarczy strzelić z dystansu - byle w bramkę - i liczyć na pomyłkę bramkarza, a takie przypadki zdarzały się nad wyraz często. W efekcie albo odbitą przez golkipera piłkę dobijał napastnik, albo ta w jakiś cudaczny sposób wpadała do bramki, gwarantując niefrasobliwemu bramkarzowi obecność w serwisach telewizyjnych całego świata.

Jeśli piłka dalej będzie się tak rozwijać, to za kilka lat będzie ją ciężko złapać. Jabulani jest niesamowita. Robi, co chce. Zmienia kierunki - w lewo, w prawo... Nie jest to piłka dla bramkarzy, ale napastnicy mają z tego pożytek - mówił mi rok temu w Pretorii Jan Mucha. On co prawda na Euro nie zagra, ale jego kolegom z nową piłką zapewne nie będzie łatwo.