Chyba już dość dawno piłkarski sezon w czołowych ligach europejskich tak szybko się nie rozstrzygnął, przynajmniej teoretycznie, bo o końcu matematycznych szans na razie nie może być mowy.

REKLAMA

W Hiszpanii pasjonaci walki Barcelony z Realem na pewno są nieco rozczarowani. 12 punktów przewagi "Dumy Katalonii" nad "Królewskimi" powinno już gwarantować tytuł Leo Messiemu i spółce, ale może jeśli 2 marca w El Classico Real wygra to w ,Madrycie jeszcze złapią wiatr w żagle? Trudno też jakoś specjalnie pasjonować się walką na linii Messi - Cristiano Ronaldo, bo Argentyńczyk ma już raczej tytuł króla strzelców w kieszeni.

W Anglii też już widać dość wyraźną tendencję. Drużyny z Manchesteru nieco odskoczyły reszcie stawki, ale tym razem sir Alex Ferguson idzie po mistrza. Też ma 12 punktów więcej od lokalnego rywala. Roberto Mancini wierzy jednak w tytuł, ale żeby go zdobyć potrzebuje nie tylko punktów, ale też lekkiej zadyszki głównego przeciwnika.

W Niemczech przepaść pomiędzy Bayernem Monachium i resztą stawki jest jeszcze bardziej przytłaczająca. Bawarczycy mają 17 punktów więcej od "polskiej Borussi". W 23 meczach stracili 8 bramek. Przepaść - zapewne budząca wielką radość w Juppie Heynckessie, który przecież odchodzi po sezonie na emeryturę.

Z czołowych lig najciekawiej we Francji. PSG cały czas czuje na plecach oddech Olympique Lyon i Olimpique Marsylia. Akurtat tych ostatnich pokonali wczoraj 2:0. W poszukiwaniu emocji do ostatnich minut warto też śledzić włoską Serie A, bo przewaga Juventusu nad grupą pościgową (Napoli, Milan, Inter) wcale nie jest duża.

Bez emocji w Grecji. Olympiakos deklasuje przeciwników, w Portugalii liczą się tylko FC Porto i Benfika Lizbona, a w Szkocji Celtic (to było wiadomo przed sezonem).

Najciekawiej w Holandii. PSV ma 2 punkty więcej od Ajaxu i 3 od Feyenoordu. W Grecji blisko siebie trio ze Stambułu - Galatasaray, Besiktas i Fenerbachce. A u nas tradycyjnie - wszystko bardzo się spłaszcza. Dopiero co wznawiamy rozgrywki, a już lider traci przewagę i walka o tytuł nabiera rumieńców. U nas może się toczyć do ostatnich minut ostatniej kolejki.