Jak ustawić linię obrony - to od lat najtrudniejsze zadanie stojące przed kolejnymi selekcjonerami reprezentacji Polski. Podobne kłopoty ma też Adam Nawałka. Przed meczem z Gruzją trener musi rozwiązać kilka kłopotów. O ile bowiem Nawałka wymyślił już sobie podstawową czwórkę defensorów, to z dublerami ma kłopot.

REKLAMA

Ten kłopot to zresztą dla Nawałki żadna nowość. Właściwie cały czas któryś z obrońców ma kłopoty. Wcześniej kontuzja wyeliminowała Łukasza Piszczka. Od miesięcy do zdrowia wraca Artur Jędrzejczyk. Teraz leczą się Paweł Olkowski i Jakub Wawrzyniak, a Kamil Glik musi pauzować za kartki. Sytuacja nie jest ciekawa.

Oczywiście największy ból głowy i to nie tylko w przypadku Nawałki wiąże się z lewą obroną. Tu kłopot jest od dawna. Nawet jeśli w niezłej formie był Wawrzyniak, to brakowało mu wartościowego zmiennika. Wydawało się, że może nim zostać Sebastian Boenisch, ale nic z tego nie wyszło. Teraz przed meczem z Gruzją kandydatów na tą pozycję mamy dwóch - mało doświadczonego w reprezentacji Łukasza Brozia z Legii Warszawa i zdecydowanie bardziej ogranego w kadrze Macieja Rybusa. On jednak jest przecież skrzydłowym i na obronie grał tylko rzadko w Tiereku Grozny. Piłkarz zapewnia jednak, że jest gotowy do podjęcia wyzwania.

Kolejny problem to zastąpienie Kamila Glika, który ma za sobą świetny sezon w barwach Torino. To bez wątpienia dowódca naszej defensywy. Jutro jednak usiądzie na trybunach. Tu też niestety niełatwo wskazać zastępcę Glika. Właściwie nikt nie gwarantuje równie wysokiego poziomu sportowego. Jędrzejczyk - jak już wspomniałem - jest kontuzjowany. Marcin Kamiński, na którego początkowo liczył Nawałka, na razie nie wybija się na poziom reprezentacyjny. Powoływany regularnie przez selekcjonera Thiago Cionek gra w klubie z ogona włoskiej Serie B. Marcin Komorowski - nasz drugi piłkarz z Tiereka, który w przeszłości był też lewym obrońcą, w kadrze nigdy na poważnie nie zaistniał.

I tak wyliczając przechodzimy do Michała Pazdana z Jagiellonii. Obrońca ma za sobą udany sezon. Widać, że okrzepł i dojrzał. Może więc warto dać mu możliwość gry w ważnym meczu? Warto przypomnieć, że pierwszy do kadry młodziutkiego Pazdana powoływał Leo Beenhakker. Wtedy ten wybór spotykał się z krytyką. Teraz jednak "Pazdek" wraca do kadry i jest gotów do walki o wyjściowy skład. Waleczność i nieustępliwość pokazywał już w poniedziałek na otwartym dla mediów treningu kadry. Może Nawałka pozwoli mu wskoczyć na kolejny, wyższy piłkarski poziom. Solidny obrońca, który mógłby być zastępcą podstawowe pary Glik-Szukała jest tej drużynie bardzo potrzebny.

(abs)