Tak dobrego początku sezonu Justyna Kowalczyk jeszcze nigdy nie zanotowała. Jej sukcesy to wynik kilku czynników, dlatego na razie nie ma sensu popadać w wielki zachwyt. Jak zwykle potrzebny jest spokój, bo forma ma przyjść dopiero po Tour de Ski.
Wygrana Kowalczyk w sprincie to niezbyt częsty widok. Wczoraj się udało, a dodatkowo wpadkę zaliczyła Marit Bjoergen, która chyba po prostu zaspała na finiszu i dała się wyprzedzić dwóm rywalkom już w ćwierćfinale. Dziś znów Polka przed Norweżką, ale walka była już bardzo wyrównana. Na każdym pomiarze czasu zmieniała się liderka, choć to Kowalczyk była w uprzywilejowanej sytuacji, bo znała rezultaty Bjoergen. Oczywiście powstaje pytanie - tak nielubiane przez sportowców - czy forma nie przyszła za wcześnie? Trener Aleksander Wieretielny uspokaja. Forma ma przyjść po Tour de Ski. Na razie jest po prostu nieźle. Po pierwsze Kowalczyk lubi trasy w Kuusamo a jeszcze bardziej lubi biegać techniką klasyczną. Wieretielny mówi wprost - gdyby sezon zaczynał się na przykład w Gallivare od biegu techniką dowolną Polka mogłaby się znaleźć o wiele dalej. Może i poza czołową dwudziestką.
Na razie więc cieszymy się zwycięstwami, ale spokojnie czekajmy na kolejne zawody. Forma pani Justyny ma systematycznie rosnąć. Na pewno nie odpuszczą Norweżki i jeśli wszystko będzie toczyć się zgodnie ze scenariuszem to podium Kowalczyk-Bjoergen-Johaug w różnej konfiguracji będziemy oglądać w większości biegów na dystansach.
Jutro ostatni bieg Ruka Triple. Polka nawet nie obawia się Norweżek. Wie, że po prostu będzie ciężko. Bjoergen na pewno dogoni ją na trasie. Pytanie czy Kowalczyk wytrzyma jej tempo. To będzie ich pierwszy bezpośredni pojedynek w tym sezonie, ale na pewno nie ostatni. Sezon dopiero się rozkręca. Miło, że od tak silnego biało-czerwonego akcentu, ale na pewno Norweżki dojdą jeszcze do głosu, a i tak najważniejsze, kto będzie mógł świętować w Soczi. Na liście biegów do poprawy Soczi zajmuje na liście Kowalczyk czołowe miejsce. Ostatni Puchar Świata w Rosji był dla naszej mistrzyni zupełnie nieudany, ale kiedy obserwuje się ją tu, w Kuusamo łatwo uwierzyć w to, że taki scenariusz się nie powtórzy.


