Zaczął się piłkarski sezon zaczęły się sypać i kary od UEFA. Czek od Szwajcarii będzie musiał wysłać Lech Poznań. Być może będzie musiała i Legia. Swoje do puli ma dołożyć i Śląsk Wrocław. Problem w tym, że w klubie nie wiedzą, za co zostali ukarani.

To kolejny dowód na to jak funkcjonuje UEFA. Oczywiście wszyscy są jej członkami dobrowolnie. Nikt nikogo nie zmusza. Ale jakie jest wyjście? Wyjść i grać samemu ze sobą? Na razie więc trzeba godzić się na absurdy. Śląsk Wrocław dostał karę w wysokości 15 tysięcy euro. Chodzi o mecz z NK Celje w eliminacjach Ligi Europejskiej. Jak "wyjaśniono" w piśmie od UEFA chodzi o pojawienie się na trybunach zakazanego symbolu. Jakiego? Nie wiadomo, ale pismo przyszło, kara jest i płacić trzeba. Żadnych zdjęć, żadnego opisu.

Nic dziwnego, że Śląsk domaga się od UEFA wyjaśnień i sprecyzowania o jaki symbol chodzi. Lekko żenujące jest już to, że UEFA sama nie dba o to by dokładnie wytłumaczyć za co chce karać. Gorzej, że pierwsze klubowe dochodzenie prowadzi... do flagi z herbem miasta Brzeg.

Podobno tą właśnie flagą interesował się głównie delegat UEFA. Tylko na tej wątłej podstawie na razie można się oprzeć. No ale skoro nie ma żadnych wyjaśnień w piśmie od europejskiej federacji nic nie poradzimy. Jak mawiają policjanci "sprawa jest rozwojowa". Jestem niezwykle ciekaw jak wątpliwości wrocławskiego klubu rozwieje UEFA. Czy chodzi rzeczywiście o tą flagę i czy rzeczywiście Śląsk będzie musiał zapłacić 15 tysięcy euro za flagę z miejskim herbem.

Na razie trzeba czekać na rozwój wypadków. Ale powoli można się już zastanawiać gdzie znajduje się granica absurdu i czy aby nie zbliżamy się do niej wielkimi krokami.