Peter Prevc poprawił nieoficjalny rekord świata w długości skoku na nartach. Wynik niebotyczny - 250 metrów. Słoweniec złamał kolejną granicę. Jeszcze kilkanaście lat temu tego typu narciarski lot był science fiction. Ile jeszcze da się wycisnąć?

Dziennikarze, kibice, sportowcy - wszyscy lubią rekordy. Nic dziwnego, że i rekord długości skoku ma długą historię. Pierwsze ustanawiano w Norwegii i to już kilka lat po upadku Powstania Styczniowego. Tamtejsze rezultaty nie budzą dziś żadnych emocji. Ot 20-30 metrów. Takie były początki.  W 1935 roku i my mieliśmy swojego rekordzistę. W Planicy Stanisław Marusarz osiągnął 95 metrów, ale tego samego dnia - 15 marca - rekord poprawiano jeszcze dwukrotnie. Później szło to dalej - 100 metrów, 150, 200... i tak dalej.

Niesamowity był 20 marca 2005 roku, kiedy w Planicy rekord najpierw wyrównał Tommy Ingebrigtsen, a później poprawiali go kolejno Bjoern Einar Romoeren, Matti Hautamaeki i ponownie Romoeren. Teraz Prevc poprawił o 3,5 metra rekord Johana Remena Evensena.

Oczywiście, ten wyścig skoczków o kolejne rekordy byłby niemożliwy bez ogromnych inwestycji i kolejnych zmian na największych skoczniach świata. Przebudowa obiektu ruszyła latem 2010 roku. Obiekt, który wielkością ustępował "Letalnicy" w Planicy stał się największą skocznią globu. Koszt modernizacji to 80 milionów koron. Celem, który miał zostać osiągnięty na odnowionej skoczni było właśnie magiczne 250 metrów.

Odpowiedź na zapędy Norwegów mogła być tylko jedna. Słoweńcy zabrali się za modernizację "Letalnicy". Zbliżają się do końca. W końcu to właśnie w Planicy ma się tradycyjnie zakończyć sezon Pucharu Świata a zawody mają zostać rozegrane właśnie na odnowionym gigancie. Tu cel także jest jasny. Słoweńcy chcą znów chwalić się największą skocznią świata, a będą chcieli odebrać rekord obiektowi w Vikersund. Teraz jednak uczucia się mieszane, bo choć norwesko-słoweńska rywalizacja trwa w najlepsze to w końcu Słoweniec pobił w Norwegii rekord świata.

Gdzie są granice? Kiedy skończy się ten wyścig? Ile będzie można polecieć na nowej "Letanicy". A może ktoś się do tej pogoni włączy. Pozostałe mamucie skocznie zaczynają bowiem wyglądać mizernie przy gigantach z Vikersund i Planicy. Austriacy szykują się na przykład do mistrzostw świata w lotach w Bad Mitterndorf. Tamtejszy mamut też ma być przebudowany przed 2016 rokiem, ale tam nikt nie wspomina o rekordowych ambicjach.

 Przypomnę jeszcze - rekord Polski to 232,5 metra. Współdzielą go Kamil Stoch i Piotr Żyła.