Emocje kibicowskie będą na pewno widoczne gołym okiem. Kibic kryć się z nimi nie musi, a nawet nie powinien. Bardziej powściągliwi muszą być piłkarze, ale im także będzie towarzyszyć ogromny ładunek emocji. I nie chodzi jedynie o stawkę meczu. Obie drużyny "nabuzowały się" emocjonalnie dzięki czwartkowym spotkaniom.

Emocje kibicowskie będą na pewno widoczne gołym okiem. Kibic kryć się z nimi nie musi, a nawet nie powinien. Bardziej powściągliwi muszą być piłkarze, ale im także będzie towarzyszyć ogromny ładunek emocji. I nie chodzi jedynie o stawkę meczu. Obie drużyny "nabuzowały się" emocjonalnie dzięki czwartkowym spotkaniom.
Arkadiusz Milik, Grzegorz Krychowiak i Robert Lewandowski po pierwszej bramce tego ostatniego w meczu ze Szkocją w el. Euro 2016 /Bartłomiej Zborowski /PAP

To, co stało się w Glasgow, będziemy rozpamiętywać długo. Łukasz Fabiański w polu karnym, niezbyt dobre, ale szczęśliwe dośrodkowanie Kamila Grosickiego i wślizg Roberta Lewandowskiego na wagę remisu. Pozostaje jedynie pytanie, czy mecz ze Szkocją - podobnie jak wygraną z Niemcami - będziemy wspominać z uśmiechem czy też jednak z żalem. Zależy to od wyniku niedzielnego starcia z Irlandią.

Na murawę Narodowego Polacy na pewno wyjdą naładowani pozytywną energią. Akumulatory napełniły się w stu procentach w momencie, w którym Lewandowski zdobywał drugą bramkę. To jednak nie będzie naszym atutem w meczu z Irlandią, bo rywale przyjadą do Warszawy w równie bojowych nastrojach i z wielką pewnością siebie. Po zwycięstwie nad mistrzami świata nie może być inaczej - coś przecież o tym wiemy.

Zagrają więc przeciwko sobie zespoły pełne pewności siebie, animuszu i gotowe do walki o awans. Dobrze ułożył się nasz grupowy terminarz. Dobrze, że Polacy i Irlandczycy przystąpią do ostatniego meczu z podobnego pułapu, czyli 72 godziny po trudnych spotkaniach. Gdyby jedna z reprezentacji mierzyła się w czwartek z Gibraltarem, a druga walczyła o życie z Niemcami lub Szkocją, byłoby jakoś inaczej. Teraz warunki wydają się równe.

W tej chwili masę pracy mają lekarze i fizjoterapeuci w obu drużynach. U nas mocno zbite biodro ma Arkadiusz Milik. U Irlandczyków czwartkowego meczu nie dokończył bramkarz Shay Given. Na pewno na małe urazy i ból narzekają inni piłkarze obu ekip.

Nastawienie, zmęczenie - tu mamy remis pomiędzy Polską i Irlandią. Przewagi, poza umiejętnościami czysto piłkarskimi, trzeba szukać na trybunach. Te na pewno pomogą. W tych eliminacjach Stadion Narodowy jest dla nas szczęśliwy. Wygraliśmy na nim z Niemcami, Gruzją i Gibraltarem, zremisowaliśmy ze Szkocją. Irlandia jest bardzo groźna u siebie, ale nieco mniej na wyjeździe. W trakcie tych eliminacji nasi niedzielni rywale przywieźli do domu 7 punktów. Pokonali Gibraltar i Gruzję, zremisowali z Niemcami, a ze Szkotami sobie nie poradzili.