Souq Waqif to nic innego jak targ. A wiadomo, turyście lubią odwiedzać takie miejsca. Nie inaczej jest w Dausze. To największy taki targ w mieście. Szkopuł w tym, że choć jego historia liczy sto lat, to budynki są dość nowe i jedynie stylizowane na tradycyjną zabudowę.

Co tu znajdziemy? Nie będzie odkrywczo. Możemy kupić czego dusza zapragnie. Ogromne ilości tekstyliów - zarówno materiałów jak i gotowych produktów. Do tego rękodzieło, pamiątki, słodycze, owoce, ale także żywe ptaki. To właśnie w alejce z papugami innymi skrzydlakami panuje największy hałas.

Oczywiście jedną z najważniejszych usług serwowanych na Souq Waqif jest jedzenie. Na głównej - nazwijmy to alejce targu możemy spróbować wielu światowych kuchni. Mamy restaurację turecką, libańską, iracką, malezyjską, czy turecką. Bez kłopotów znajdziemy też włoskie jedzenie i sporą ilość niewielkich, klimatycznych kawiarenek.

Prawie na każdym stoliku oprócz jedzenia, czy filiżanki kawy znajdziemy też sziszę. Zapach tytoniu jest tu zdecydowanie bardziej wyczuwalny, niż zapach przypraw używanych w restauracyjnych kuchniach. W jednej z części targu znajdziemy też coś na kształt centrum artystycznego. Możemy kupić tam obrazy, czy wyroby z gliny. Jest szewc, jest fryzjer. Są sklepy z łopatami, drabinami czy taczkami.

Souq nie jest otwarty przez cały czas. Przeważnie handel zaczyna się o 10 i trwa do południa. Później spora część kramów się zamyka. Wtedy część uliczek po prostu pustoszeje. Cały czas działają na przykład restauracje. Handel na całego rozkręca się około 16 i trwa do późnej nocy. To właśnie wtedy jest tu największy ruch. Po zmroku, przy nieco mniejszej temperaturze turyści przeczesują targ w poszukiwaniu pamiątek i oczywiście smakowitej miejscowej kuchni.

Ja wybrałem się na Souq w ciągu dnia. Zdjęcia z pewnością nie oddają w stu procentach klimatu tego miejsca, ale mam nadzieję, że zachęcą was w przyszłości do odwiedzenia tego miejsca.