Ryoyu Kobayashi nie daje rywalom nawet cienia nadziei na zakończenie swojej świetnej passy. Po wygranych w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen Japończyk jest głównym faworytem do wygrania trzeciej części 67. Turnieju Czterech Skoczni, a więc zawodów w Innsbrucku. Adam Małysz porównuje formę lidera Pucharu Świata do dyspozycji Kamila Stocha z sezonu 2013/2014, gdy Polak zdobył dwa olimpijskie złota i wygrał Kryształową Kulę. A sam Stoch tłumaczy, co przychodzi teraz Kobayashiemu łatwiej.

Ryoyu Kobayashi nie daje rywalom nawet cienia nadziei na zakończenie swojej świetnej passy. Po wygranych w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen Japończyk jest głównym faworytem do wygrania trzeciej części 67. Turnieju Czterech Skoczni, a więc zawodów w Innsbrucku. Adam Małysz porównuje formę lidera Pucharu Świata do dyspozycji Kamila Stocha z sezonu 2013/2014, gdy Polak zdobył dwa olimpijskie złota i wygrał Kryształową Kulę. A sam Stoch tłumaczy, co przychodzi teraz Kobayashiemu łatwiej.
Ryoyu Kobayashi /CHRISTIAN BRUNA /PAP/EPA

Jeśli zawodnik jest w tak wysokiej formie, to jest w zasadzie nieobliczalny. Nawet jeśli nie do końca wierzy, że jest w stanie coś zrobić, to to robi. Nawet jeśli popełnia błędy jak w kwalifikacjach, to i tak odleciał. To jest objaw formy, która może trwać dosyć długo. Pamiętam, jak podczas Mistrzostw Świata w Sapporo Hannu Lepistoe powiedział, że teraz idziemy po Kryształową Kulę. Nie wierzyłem mu, ale nic nie było w stanie mnie powstrzymać. Podobnie było z Kraftem w sezonie, gdy walczył z Kamilem o Puchar Świata. Zdobył dwa złote medale Mistrzostw Świata, był w gazie, rozpędził się i nie można było go zatrzymać. Trudno powiedzieć, czy forma Kobayashiego nie przyszła za wcześnie, ale na razie wytrzymuje i Kryształowa Kula może być poza zasięgiem innych, jeśli nadal będzie tak skakał - prognozuje czterokrotny triumfator Pucharu Świata Adam Małysz.

Takiego komfortu jak Japończyk nie ma wicelider Turnieju Czterech Skoczni Marcus Eisenbichler. Jeśli popełni błąd - traci. Tak było we wczorajszych kwalifikacjach. Niemiec zajął w nich 32. lokatę i choć podczas dwóch konkursów w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen potrafił rywalizować z Kobayashim, to wydaje się, że w przekroju całego Turnieju będzie ciężko utrzymać mu tak niewielką stratę i walczyć o zwycięstwo. Jak podkreśla Małysz, skoczkowie rzadko uzyskują tak wysoką formę, która wybacza błędy, ale i my znamy to z niedalekiej przeszłości.

Tak było choćby z Kamilem w Soczi, gdzie zdobył dwa olimpijskie złota, a później Puchar Świata mimo błędów. Nie było na niego mocnych. On skakał w swojej lidze. Inni jeśli popełnili błąd, to już ich nie było. On nawet z błędami wygrywał - przypomina Małysz.

W czym tkwi sukces Kobayashiego? Na pewno w świetnym przygotowaniu fizycznym, ale w skokach narciarskich to nie wystarczy. Badania przeprowadzane przez nasz sztab pokazują na przykład, że świetne wyniki formy fizycznej ma Maciej Kot, ale mimo to skacze słabo. Bo skoki to złożona dyscyplina, w której ogromną rolę odgrywa sfera mentalna. A zdaniem Małysza Japończycy potrafią wykorzystywać pod tym względem małe fortele, które ułatwiają im życie.

Japończycy nawet jeśli znają języki obce, to się z tym kryją, żeby mieć święty spokój. Teraz obok skoczków mamy tłumaczy, żeby Japończycy mówili cokolwiek. Trochę się oszczędzają. To dobre. Może nie dla was dziennikarzy, ale dla nich. Bardzo wygodne. Z Kasaim okazało się przecież, że po angielsku czy niemiecku wszystko rozumie. A tak może udać, że nie rozumie trudnego pytania i wszystko sobie ułatwić. Co do Kobayashiego, to jestem w szoku, jak on jest przygotowany, nie tylko pod względem fizycznym, ale i mentalnym. Jego nic nie jest w stanie wybić z rytmu - ocenia dyrektor naszej reprezentacji.

Co jeszcze ułatwia Japończykowi - to świetna forma. Wybacza błędy, ale także niesie ze sobą mniejsze obciążenia psychiczne. Tak widzi to Kamil Stoch, który sam przerabiał podobny scenariusz, gdy był dla rywali nieosiągalny. Jak to wszystko działa?

Nie trzeba aż tyle energii wkładać w koncentrację przed skokiem. Bardziej trzeba wkładać energię, by unikać sytuacji, które mogą nas wybić z rytmu. Ryoyu jest w wybornej formie. Potwierdza to w każdym skoku. Życzę mu jak najlepiej. Na pewno może odnieść cztery zwycięstwa w Turnieju, ale to są skoki narciarskie i wszystko jest możliwe - mówił w Innsbrucku Stoch.

Presja na Kobayashim będzie jednak z każdym dniem większa. Czy lider Pucharu Świata jej sprosta? Na razie musi zrobić krok numer trzy. W ostatnich latach na dwóch zwycięstwach z rzędu zatrzymali się choćby Norweg Anders Jacobsen w sezonie 2012/2013 czy Gregor Schlierenzauer w sezonie 2011/2012. Trzy zwycięstwa z rzędu miał na Turnieju ostatnio Janne Ahonen w sezonie 2004/2005. Ostatnie zabrał mu Martin Hollwarth. To tylko pokazuje, jak ciężko odnosi się zwycięstwa w Turnieju Czterech Skoczni. Szczególnie, gdy trzeba przedłużyć swoją serię wygranych konkursów.