Za nami druga kolejka meczów grupowych na Euro 2016. Awans do fazy pucharowej wywalczyli już Francuzi, Hiszpanie i Włosi. Inni – w tym Polska – czekają. Cztery punkty, które już zgromadziliśmy, jeszcze nie gwarantują sukcesu.

Za nami druga kolejka meczów grupowych na Euro 2016. Awans do fazy pucharowej wywalczyli już Francuzi, Hiszpanie i Włosi. Inni – w tym Polska – czekają. Cztery punkty, które już zgromadziliśmy, jeszcze nie gwarantują sukcesu.
Reprezentacja Polski po meczu z Irlandią Północną (1:0). /OLIVER WEIKEN (PAP/EPA) /PAP

I to wielka niespodzianka, bo przed turniejem można było zakładać, że taki dorobek spokojnie wystarczy, by zajmując 3 miejsce w grupie awansować do dalszych gier. Przypomnę, że w 1/8 finału zagrają 4 z 6 drużyn, które znajdą się w tabelach swoich grup na trzecim miejscu. Wszystkie te reprezentacje trafią do specjalnej tabeli. Cztery najlepsze grają dalej, pozostałe wrócą do domów. 

Niewielka liczba bramek na turnieju i dotychczasowe wyniki pokazują, że nasz dorobek może, ale nie musi dać awansu. To wszystko jest jeszcze dość skomplikowane. Liczba możliwych scenariuszy jest ogromna. Wieczorem, po ostatnich meczach w grupie A, będziemy nieco mądrzejsi. Niektórzy jednak będą niepewni aż do zakończenia ostatniego meczu tej fazy turnieju.

Oczywiście taki scenariusz jest bardzo pesymistyczny, bo zakłada także to, że we wtorek w Marsylii przegramy z Ukrainą. Jeśli zremisujemy to na pewno zajmiemy co najmniej drugą lokatę w grupie i wywalczymy spokojny awans. Wygrana to oczywiście również gwarancja przejścia do kolejnego etapu. 

Jest w tym wszystkim jeszcze jeden smaczek, bo jest też taki scenariusz, który przewiduje, że o tym, kto zajmie pierwszą lokatę w naszej grupie zadecyduje... ranking UEFA  - oczywiście korzystniejszy dla Niemiec niż dla Polski. Co musi się stać? My musimy wygrać z Ukrainą 2:0, a Niemcy z Irlandią Północną 1:0. Wtedy i my i Niemcy będziemy mieli identyczną liczbę punktów i identyczny bilans bramkowy. Tu do gry wchodzi klasyfikacji fair-play. Mamy na koncie o dwie żółte kartki więcej od Niemców. Jeśli więc piłkarze Joachima Loewa złapią w ostatnim meczu o dwa kartoniki więcej od nas to i tu też będzie remis. I wtedy o wszystkim przesądzi ranking.

Na razie więc można spokojnie siedzieć z kalkulatorem i obliczać różne ewentualności. A najlepiej dla wszystkich będzie, gdy we wtorek zdobędziemy chociaż punkt. I wtedy wszystkie obliczenia będzie można wyrzucić do kosza jednocześnie rozpoczynając przygotowania do meczu 1/8 finału.