Pierwszego w tym roku El Clasico doczekaliśmy się już w ćwierćfinale krajowego Pucharu. W poprzednim sezonie Real wygrał z Barceloną w finale tych rozgrywek 1:0. Teraz obaj trenerzy zarzekają się, że najważniejsza jest dla nich Primera Division.

W niej 5 punktów przewagi ma Real, choć przegrał ligowy pojedynek z Barceloną 1:3. Krajowy Puchar to i dla jednych, i dla drugich jedynie rozgrywki pocieczenia, bo wyżej oprócz ligi stawiane są oczywiście rozgrywki europejskiej. Mimo to trudno spodziewać się braku zaangażowania czy walki, bo Gran Derbi pozostają jednym z najważniejszych meczów Europy. Jose Mourinho przygotowywał od kilku dni taktykę specjalnie na mecz z Barceloną, nie trudno się domyślić, że Portugalczyk będzie chciał powstrzymać Leo Messiego i dać "Dumie Katalonii" jak najmniej miejsca na rozgrywanie piłki. Trener Realu nie chciał jednak podać na wczorajszej konferencji nie tylko wyjściowego składu, ale nawet meczowej "18". Według hiszpańskich mediów znajdzie się w niej jednak Angel di Maria, który na ostatnim treningu nabawił się kontuzji i podobno nie jest w pełni sił. Kontuzję leczy także Sami Khedira, a za kartki zawieszony jest Alvro Arbeloa.

FC Barcelona ma zagrać w najsilniejszym składzie. Zabraknie jedynie bramkarza Victora Valdesa, którego tradycyjnie zastąpi w meczu Pucharu Króla Jose Manuel Pinto. W finale zeszłorocznych rozgrywek wygranych przez Real 1:0 pokonał go Cristiano Ronaldo. Było to jedyne zwycięstwo Królewskich nad Barceloną Guardioli. Portugalski napastnik w 13 meczach z Barceloną (w barwach Manchesteru United i Realu) zdobył zaledwie 3 bramki. Podczas ostatniego meczu w lidze zmarnował 2 świetne sytuacje, które w innych okolicznościach zapewne zamieniłby na bramki. Część ekspertów uważa, że Ronaldo w meczach z Barceloną po prostu się blokuje i nie radzi sobie z presją. Co innego Leo Messi. Najlepszy piłkarz świata w El Clasico czuje się jak ryba w wodzie i właśnie on będzie tradycyjnie jednym z głównych argumentów przemawiających na korzyść Barcelony.

Kolejny powód to fakt, że "Blaugrana" rewanż zagra na własnym stadionie. Warto także pamiętać, że choć piłkarzom Josepa Guardioli zdarzają się słabsze mecze i porażki to w dwumeczu lepszy od Barcelony okazał się jedynie Inter Mediolan w półfinale Ligi Mistrzów i FC Sevilla w półfinale Pucharu Hiszpanii. Było to jednak jeszcze w 2010 roku. Jose Mourinho próbował pokonać Barcelonę ośmiokrotnie. Udało się tylko raz, we wspomnianym finale Pucharu Króla. Real wygrał 22 mecze spośród ostatnich 23. Przegrał jedynie z "Dumą Katalonii" i choć z pewnością Królewskich stać na zwycięstwo, to w dwumeczu mało kto daje szanse drużynie z Kastylii.