Za naszymi szczypiornistkami sobotni trening. Najważniejsze, że po dziewczynach nie widać już rozczarowania porażką z Holenderkami. Na zajęciach – tym razem bardzo piłkarskich – panowała dobra atmosfera, było dużo uśmiechów i sporo dobrej zabawy.
Tym razem zawodniczki prawie nie dotykały piłki rękami, a podawały ją sobie za pomocą nóg. Dzięki temu można było się przekonać, która ze szczypiornistek poradziła by sobie w piłce nożnej. W roli bramkarek wystąpiły Anna Wysokińska (co nie dziwi) i Małgorzata Stasiak (to już nowość). Weronika Gawlik walczyła na boisku. Do gry dołączył też drugi trener kadry Antoni Parecki i lekarz ekipy Wojciech Superat.
Nie będę nikogo trzymał w niepewności i od razu odpowiem na to najważniejsze pytanie... Najlepiej z piłą przy nodze radzą sobie Patrycja Kulwińska, Joanna Łabuda, Joanna Gadzina i Agnieszka Kocela. Dziewczyny ładnie rozgrywały, przerzucały ciężar gry ze skrzydła na skrzydło. Były nawet dryblingi. Z niezłej strony pokazała się też Hanna Sądej. Przyjęła piłkę i uderzyła z woleja. Jedna z najładniejszych akcji całego meczu.