"Panie prezydencie ma pan szansę rozpocząć dziejowy moment, który będzie ważny dla pokoleń. Panie prezydencie, niech pan tego nie spieprzy!” – tymi słowami Agnieszka Ścigaj, posłanka Kukiz’15, zaapelowała do Andrzeja Dudy w sprawie propozycji przeprowadzania referendum konstytucyjnego. To słowa, które oddają poziom sejmowej dyskusji nad ustawą zasadniczą.

Propozycja prezydenta zaskoczyła polityków Prawa i Sprawiedliwości. Przynajmniej wszyscy tak mówią. Co równie dobrze może oznaczać, że pomysł jest dobrze przemyślaną wrzutką i wszyscy o niej w klubie PiS wiedzieli.

W majówkowej ciszy, kiedy Polki i Polacy próbowali odpoczywać od politycznych tematów, Andrzej Duda skupił uwagę komentatorów i dziennikarzy na sobie. Co dobrze robi prezydenckiemu wizerunkowi coraz częściej kojarzonemu z panem Adrianem/Ambrożym z "Ucha Prezesa". Dobrze robi też rządowi Beaty Szydło, przyćmiewając problemy poszczególnych ministrów i odciągając uwagę od potencjalnej rekonstrukcji rządu.

To najbardziej logiczne wytłumaczenie, jakie znajduję, przy założeniu, że prezydent Andrzej Duda chce dyskutować nad nową konstytucją poważnie.

1:0 DLA PREZESA

Żeby mówić o referendum, trzeba znać projekt nowej konstytucji. Żeby mówić o projekcie, trzeba mieć realne szanse na jego wdrożenie. Dzisiaj nie ma niczego.

Jest tylko deklaracja i obowiązująca konstytucja jako chłopiec do bicia. A to zamienia jakąkolwiek merytoryczną dyskusję w kolejną polityczną wojenkę. Bo na deklarację prezydenta Platforma i Nowoczesna zgodnie przestrzegają przed projektem konstytucji autorstwa PiS-u z 2010 r. Mimo że nikt nie wie, jakiego projektu chce PiS.

Zdaniem Marcina Kierwińskiego, grożą nam: stworzenie państwa wyznaniowego, koniec praworządności i prezydent z mocą rozwiązania Sejmu. Z kolei Kamila Gasiuk-Pihowicz na dyskusję w sprawie utworzenia nowej konstytucji w ogóle się nie godzi, bo przypomina, że to Andrzej Duda kilkukrotnie złamał obowiązującą ustawę zasadniczą. Jej zdaniem dialog z PiS-em w tej sprawie, jest jak rozmowa z rabusiem na temat budowy systemu antywłamaniowego. PSL apeluje o spotkanie w Pałacu Prezydenckim.  Wszystkie kluby zabrały głos na temat utworzenia nowej konstytucji, bo wiedzą, że trzeba przy tej okazji zaistnieć, stworzyć kilka chwytliwych bon motów. Nic poza tym.

Tak właśnie wygląda dyskusja nad najważniejszą w systemie prawnym ustawą. Dzięki czemu Jarosław Kaczyński może nasycić się skrzeczącą opozycją, która odpowiada krzyczącemu prezydentowi. W tym plebiscycie na bon mot dnia zwyciężyła Agnieszka Ścigaj, Kukiz’15, słowami: "Panie prezydencie ma pan szansę rozpocząć dziejowy moment, który będzie ważny dla pokoleń. Panie prezydencie, niech pan tego nie spieprzy!". Tyle z tej prezydenckiej propozycji zostanie. Za miesiąc o referendum wszyscy zapomnimy.