Pierwszy w historii transport amerykańskiego gazu z łupków dla zagranicy opuści lada dzień Sabine Pass w Luizjanie. To ważne wydarzenie nie tylko dla świata gospodarki, ale i geopolityki. Stany Zjednoczone stając się eksporterem gazu rzucają bowiem wyzwanie nie tylko producentom z Bliskiego Wschodu, ale głównie Rosji, która licząc straty spowodowane spadkami cen ropy, wciąż zarabia miliardy na sprzedaży gazu do Europy, w tym do Polski.

REKLAMA

W terminalu kotwiczy niemal trzystumetrowej długości gazowiec Asia Vision. Urządzenia do skraplania ochładzają gaz do temperatury -160 stopni, dzięki czemu setki razy zmniejszy się objętość ładunku. Pierwszy transport LNG trafi zapewne na najbardziej lukratywny rynek azjatycki, ale do Sabine Pass zmierza już kolejny zbiornikowiec, który być może dostarczy amerykański gaz do Europy, bo dostawami zza Atlantyku zainteresowane są Wlk. Brytania, Francja i Hiszpania.

Prawdziwego przełomu amerykański gaz powinien dokonać w naszej części Europy. Polska i kraje bałtyckie mają już swoje terminale do odbioru LNG, dzięki czemu Amerykanie mogą rzucić wyzwanie Rosji, która dominuje na tutejszym rynku. Amerykański gaz z łupków, tani jak barszcz w Stanach Zjednoczonych, po doliczeniu kosztów transportu nie będzie na razie w Europie mocną cenową konkurencją dla dostarczanego rurociągami gazu z Rosji. Również ilość surowca na razie będzie symboliczna. Jednak możliwość dostaw z USA otwiera nowy rozdział w historii rynku gazu. Rozdział, który za jakiś czas może sprawić, że rozbudowa gazociągu łączącego Rosję i Niemcy przez Bałtyk nie będzie już traktowane w Polsce jak zagrożenie.

O tym jakie zmiany czekają światowy rynek gazu może świadczyć rewolucja, która już się dokonała na rynku ropy. Za sprawą produkcji z łupków w USA, przez półtora roku światowe ceny najważniejszego surowca świata spadły o prawie 70 proc. Każdy z nas odczuwa skutki tej zmiany we własnym portfelu. Paliwa są tańsze, a spadek ich cen sprawił, że w Polsce inflacja stanęła w miejscu.

Amerykańska ropa spychająca światowe ceny sprawiła, że kraje uzależnione od eksportu tego surowca nagle znalazły się w sytuacji zgoła odmiennej od tej, do której zdążyły się przyzwyczaić. Rosyjski budżet traci miliardy, kasa Wenezueli świeci pustkami, a norweska korona traci na wartości. Podobne zmiany na rynku gazu w przyszłości mogą dodatkowo osłabić naszego niezbyt przychylnego sąsiada Rosję, kraj który poświęcił w ostatnich latach wiele środków na to, by rozbudować sieć rurociągów dostarczających gaz do Europy.