"Są kraje, dla których geopolityka jest sprawą marginalną. Wygrywają, przegrywają, życie płynie dalej. Ale dla Polski geopolityka to kwestia egzystencji, przegrana przynosi narodową katastrofę." Tę nieprzyjemną dla nas prawdę przypomina amerykański instytut Stratfor w artykule "Strategia Polski".

REKLAMA

George Friedman, szef instytutu zwanego "cieniem CIA", z właściwą sobie i amerykańskiemu racjonalizmowi rzeczowością, sprowadza historię i przyszłość Polski do pytania o naszą pozycję na Europejskiej Równinie, pomiędzy silniejszymi sąsiadami - Niemcami i Rosją. Jak pisze, w przeszłości Niemcy, Rosja albo Niemcy i Rosja zwykły wykorzystywać słabość militarną Polski i brak naturalnych granic na europejskich nizinach, by w imię swoich interesów doprowadzać nasz kraj do wspomnianej narodowej katastrofy.

Autor głośnej książki "The Next 100 Years: A Forecast for the 21st Century" diagnozuje, że przy słabnącym zaangażowaniu Ameryki, NATO w Europie będzie tracić na znaczeniu. Jednocześnie zauważa, że Niemcy, przy kłopotach całej Unii Europejskiej, będą odzyskiwać status kontynentalnej potęgi, zaś Rosja, przez lata skupiona głównie na własnych problemach, zacznie krzepnąć i interesować się coraz bardziej swoimi wpływami w regionie.

Autor rozważa możliwe strategie, które w tej sytuacji powinna przyjąć Polska. Odrzuca koncepcję tworzenia nowej wersji Międzymorza, jako niewystarczającej przeciwwagi dla siły każdej z dwóch sąsiednich potęg. Według niego, Polska ma trzy wyjścia; wzmacnianie Unii Europejskiej i NATO jako sił zdolnych do powstrzymania ekspansywnych ambicji sąsiadów, protekcję Berlina albo Moskwy albo sojusz z superpotęgą, czyli Waszyngtonem.

Pierwsze wyjście - według Friedmana - może prowadzić w ślepą uliczkę, bo mimo najlepszych chęci, Polska może okazać się za słaba, by powstrzymać rozkład UE i NATO. Pozostaje protektorat któregoś z sąsiadów, który - jak ostrzega Friedman - również może skończyć się katastrofą, tyle, że na własne życzenie - i wreszcie ostatni wariant, który nie sprawdził się poprzednim razem, czyli sojusz z siłami trzecimi, stanowiącymi przeciwwagę dla nachalnych sąsiadów.

Zdaniem autora "Poland's Strategy" warunkiem powodzenia trzeciej strategii jest zbudowanie narzędzi skutecznego odstraszania, czyli - jak rozumiem - takiej siły militarnej, która pozwoliłaby Polsce bronić się tak długo, by można było przygotować skuteczną odsiecz.

Według Friedmana głównymi przeciwnikami tej koncepcji są sami Polacy, którzy - jak sugeruje - nie zwykli być mądrzy przed szkodą oraz spoglądać prawdzie prosto w oczy.

I chociaż cała ta historia brzmi jak obraźliwe dla naszego świętego spokoju wymysły, warto to przemyśleć przy okazji pierwszego września.