Brakuje pieniędzy! Skąd je wziąć? Mikołaj ich nie przyniesie. Skoro ich nie ma, należy je "wymyślić" - wymsknęło się byłemu wicepremierowi.

Balon obietnic ma unieść znów w górę notowania PO, obciążone balastem w postaci kryzysu, pytań o autostrady, Amber Gold i Smoleńsk. Ogrom balonu, napełnionego obietnicami przez premiera w expose, zaskoczył nawet ludzi Platformy. Wydaje się, że prominentni politycy PO nie byli w piątek przygotowani na pytania o pochodzenie setek miliardów złotych.

Powiększanie oficjalnego deficytu nie wchodzi w grę, dalsze duszenie gospodarki podatkami nie będzie skuteczne, pieniędzy z Unii brakuje. Z czego miałaby padać ta ulewa pieniędzy?

W kontrwywiadzie RMF FM byłemu wicepremierowi Grzegorzowi Schetynie wymsknęło się, że skoro pieniędzy już nie ma, to należy je "wymyślić". Jeśli przyjrzymy się obietnicom, okazuje się jednak, że wiele z tych pieniędzy wymyślać już nie trzeba, bo wymyślił je premier. Napełnił balon głównie inwestycjami wcześniej przewidzianymi oraz prywatnymi.

Mówił na przykład: "Gaz łupkowy to także bezpośrednie inwestycje spółek Skarbu Państwa: PGNiG, Orlenu, Lotosu KGHM. To także budowa trzech kopalń i do 2016 roku zakładamy, że te inwestycje osiągną poziom 50 miliardów złotych."

Wieczorem Centrum Informacyjne Rządu wyjaśniało: "Do 2016 r. inwestycje polskich spółek wyniosą 5 mld zł, w czym zawarta jest budowa trzech kopalń" "Natomiast uwzględniając inwestycje zagraniczne i rozwój rynku gazu, docelowa wartość inwestycji w gaz łupkowy może sięgnąć 50 mld zł".

Innymi słowy premier zsumował znane już plany, obietnice i programy spółek skarbu państwa, po czym dodał spekulacje na temat możliwego poziomu zaangażowania firm zagranicznych.

Po przekłuciu balona pozostaje w nim jednak gaz z impulsu inwestycyjnego, nowego "wehikułu", spółki Inwestycje Polskie. To są te "wymyślone" pieniądze, mechanizm kredytowy oparty na dochodach z prywatyzacji.

Dochody z prywatyzacji nareszcie mają posłużyć inwestycjom, a nie konsumpcji. Pojawiają się pytania: czy to nie chowanie długów poza budżetem, czy to nie poprowadzi do ukrytego drukowania pieniądza? Szczegóły tego programu dopiero poznamy. W każdym razie część pieniędzy ma jednak przynieść Mikołaj. Minister skarbu Mikołaj Budzanowski.