Odkrycie tożsamości Kuby Rozpruwacza nie jest ciekawostką historyczną, a największą sensacją w dziejach światowej kryminologii. Z trzech powodów. Dla nas Polaków dlatego, że prawdopodobnie (mimo wszystko wciąż powinniśmy traktować te doniesienia z pewną dozą niepewności) Rozpruwacz był Polakiem. To po pierwsze, po drugie - bez wątpienia był najsłynniejszym zabójcą nie tylko przez sam sposób uśmiercania swoich ofiar, ale również - a może przede wszystkim - dlatego, że był nieuchwytny. Bawił się i z policją, i policją. Szydercze listy okraszone nietuzinkowymi "pamiątkami", nadanie sobie samemu przydomka Rozpruwacz, a do tego zuchwałe zabójstwa niemal na oczach londyńskich funkcjonariuszy. Ostatni, ale równie istotny punkt, dla którego należy te najnowsze doniesienia traktować jako absolutny "hit" naukowy to cała otoczka, jaką Rozpruwacz wytworzył wokół siebie. Przez okrucieństwo jakim się wykazywał zabijając, a także wspomnianą już nieuchwytność narosła wokół niego legenda, udało mu się na stałe wpisać nie tylko w policyjne kartoteki, ale i popkulturę. Tego nie dokonał (choć to może źle brzmiące słowo w odniesieniu do tego, czym wsławił się Rozpruwacz) żaden seryjny zabójca przed i po nim.
Zanim zagłębimy się w to, kim tak naprawdę był Rozpruwacz - najpierw fakty. Pierwszy atak, który przypisuje się Kubie został odnotowany 3 kwietnia 1888 roku. Na ulicy Osborn w Londynie została napadnięta i okradziona Emma Elizabeth Smith. Atak był brutalny, ale kobieta nie zginęła od razu. Dopiero po przewiezieniu do szpitala w wyniku odniesionych ran Smith zachorowała na zapalenie otrzewnej, zapadła w śpiączkę i zmarła na drugi dzień po napaści. Chwilę przed utratą świadomości zeznała jednak, że została zaatakowana nie przez jednego, a przez kilku mężczyzn, co po części może obalać spekulacje, że to Kuba Rozpruwacz jest odpowiedzialny za jej śmierć. Bliższa jest wersja, że kobieta po prostu padła ofiarą brutalnego gangu.
Choć oficjalnie przyjęto, że londyński zabójca odpowiedzialny jest za śmierć pięciu kobiet, przypisywane są mu również inne ataki. Między innymi ten z 7 sierpnia 1888 roku. Marta Tabram zginęła od 39 pchnięć nożem. Ponieważ nie miała podciętego gardła (co było znakiem rozpoznawczym Rozpruwacza) policja oficjalnie nie wpisała jej na listę ofiar Kuby.
Pierwszą - według policji - ofiarą Kuby Rozpruwacza była Mary Ann Nichols, pseudonim Polly. Ostatni raz żywa była widziana 31 sierpnia 1888 roku na skrzyżowaniu ulic Osborn Street i Whitechapel Road. I choć te okolice były kontrolowane przez policję ze względu na prostytucję, żaden patrol nie zauważył niczego podejrzanego. Nichols znaleziono o 3:40 z podciętym gardłem. Kobieta została zabita kilkanaście minut przed tym, jak policjant natknął się na jej ciało. To oznacza, że prawdopodobnie minął się z Rozpruwaczem.
Ofiara numer 2., to Annie Chapman, prostytutka. Jej ciało zostało znalezione 8 września 1888 roku, około szóstej rano. Kobieta miała dwukrotnie poderżnięte gardło, a ilość obrażeń świadczyła o tym, że została zabita z jeszcze większą brutalnością niż Mary Ann Nichols. Z informacji zebranych przez policję wynika, że kobieta przed śmiercią rozmawiała z nieznajomym mężczyzną. Zgodnie z opisem "wyglądał na ok. 40 lat, wydawał się być cudzoziemcem, sprawiał wrażenie człowieka ubogiego, lecz nobliwego, był ubrany w ciemny płaszcz i kapelusz".
Rozpruwacz mordował z dużą częstotliwością. Kolejne ofiary zginęły jednej nocy - 30 września 1888 roku. To Elizabeth Stride i Catherine Eddowes. Obie miały podcięte gardła i zostały potwornie okaleczone - morderca usunął z ich ciał kilka narządów. Rozpruwacz zabijał z ogromną agresją, ale i dokładnością.
Ostatnią oficjalną ofiarą była Mary Jane Kelly. Została zabita 9 listopada 1888 roku. Jej ciało - w przeciwieństwie do wcześniej zamordowanych kobiet - nie zostało znalezione na ulicy, a w jej mieszkaniu. Było to jednocześnie ostatnie i najbrutalniejsze zabójstwo Rozpruwacza. Wielu funkcjonariuszy wspominało później, że widok zmasakrowanych zwłok, których szczątki znajdowały się niemal w całym pomieszczeniu wywołał przerażenie nawet wśród doświadczonych policjantów. Serca kobiety nigdy nie udało się odnaleźć. Niewykluczone, że zabójca zabrał je ze sobą.
Po tym morderstwie zakończyły się ataki. Powodów mogło być kilka. Albo zabójca sam zmarł, zachorował lub wyjechał z kraju. Prawdopodobieństwo, że po takiej serii brutalnych morderstw nagle uznał, że nie chce więcej zabijać jest bliskie zeru. Seryjni mordercy mogą przestać zabijać nawet na kilka lat, ale nigdy całkowicie tego nie porzucają. Wielu zabójców już po zatrzymaniu przyznawała, że chwile, w których odbierali życie swoim ofiarom przypominały ekstazę, a w myślach wielokrotnie wracali do tych przeżyć. Dlatego nigdy nie potrafili tak po prostu przestać.
Rozpruwacz wsławił się jednak nie tylko samym sposobem zabijania, ale również tym, jak komunikował się z policją. Bez wątpienia stał się inspiracją dla innych zabójców. Na przykład działającego już w latach 60- 70-tych XX wieku Zodiaka. On, podobnie jak londyński zabójca, wysyłał do policji listy, w których zamieszczał nie tylko opisy swoich morderstw, ale również obraźliwe wpisy pod adresem funkcjonariuszy.
Późniejsze zbrodnie dokonywane nie tylko na kobietach, ale i dzieciach mogą być przypisywane samemu Rozpruwaczowi, lecz bardziej prawdopodobne jest to, że ten słynny morderca zwyczajnie znalazł swoich naśladowców również w samym sposobie zabijania.
Śledztwo w sprawie Kuby Rozpruwacza bez wątpienia było (a może wciąż jest?) jednym z najdłuższych. Tak naprawdę ustalanie tożsamości zabójcy trwa do dziś. W czasach, gdy Rozpruwacz atakował policja przesłuchała ponad 2 tys. osób. Zatrzymano 83 podejrzanych.
Rany, które zadawał Kuba były dokładnie analizowane. Duża dokładność, zwłaszcza przy usuwania wewnętrznych narządów zaprowadziła śledczych do teorii, z której wynikało, że Rozpruwacz może być chirurgiem lub rzeźnikiem. Sprawa była tak głośna, że zaangażowały się w nią nawet władze państwowe. Niektórzy sugerowali, że to właśnie ze środowiska arystokracji może pochodzić morderca. Teorię o tym, że mordercą może być lekarz wykluczyli jednak sami chirurdzy, którzy obalili to twierdzenie na podstawie dokładnej analizy zwłok ofiar Kuby.
W trakcie trudnego i żmudnego śledztwa do policji trafiały setki listów od rzekomego Kuby Rozpruwacza, a także od osób, które chciały pomóc w schwytaniu mordercy. Niektóre z tych listów zawierały fragmenty ludzkiego ciała. Jeden z nich, nazwany "Z piekieł" zawierał kawałek lewej nerki. Po zbadaniu przez medyków okazało się, że w istocie jest to ludzka nerka, ale trudno było określić do kogo mogła należeć. Według innych doniesień w jednym z listów miało się znajdować odcięte ucho. Wcześniej Rozpruwacz (jeśli przyjmiemy, że faktycznie on był nadawcą tych wiadomości) uprzedzał w swoim liście, że zamierza zabić kobietę i ją okaleczyć. Kilka dni później znaleziono zwłoki Catherine Eddowes. I to właśnie bez kawałka ucha. Rozpruwacz napisał jeszcze dwa inne listy, które mu przypisano - "Drogi szefie" i "Zuchwały Kuba". W tym pierwszym po raz pierwszy pojawił się pseudonim - Kuba Rozpruwacz:
Pracując następnym obetnę damie uszy i wyślę funkcjonariuszom policji, tak dla zabawy. Zatrzymajcie ten list aż nie zrobię trochę więcej, później go wydajcie. Mój nóż jest tak miły i ostry oraz chcę dać mu zajęcie, kiedy tylko będzie taka możliwość. Powodzenia,
Pozdrawiam,
Kuba Rozpruwacz
Te listy były publikowane przez brytyjską prasę.
Kim był Kuba Rozpruwacz? Według najnowszych danych - Polakiem żydowskiego pochodzenia. Aaron Kośmiński już wcześniej był podejrzewany przez londyńską policję. Ale warto wspomnieć, że na pewnym etapie śledztwa policja z całą stanowczością wykluczyła, że Rozpruwacz może być Żydem i pochodzić z klasy średniej lub zamożnej. Profil psychologiczny, który został wówczas utworzony wskazywał, że morderca zabija głównie z seksualnej frustracji i ogromnej agresji, z którą nie potrafi sobie poradzić. I po części można się zgodzić z tymi wnioskami analizując to w jaki sposób Rozpruwacz zabijał. Według psychologów morderca miał około 20-30 lat i wychowywał się bez ojca. Jak wygląda to w zestawieniu z Kośmińskim? Aaron w istocie miał 23 lata - wiek zatem się zgadza. Zmarł w przytułku mając 53 lata. I choć dziś w mediach pojawiają się opinie, że to Kośmiński był głównym podejrzanym - nie jest to prawdą. Był on jednym z wielu podejrzanych, choć w istocie względem niego policja mogła mieć realne przypuszczenia. Jak wynika z akt z 1894 roku Kośmiński miał skłonności sadystyczne, a nawet mordercze. Do tego jawnie epatował nienawiścią do kobiet, zwłaszcza prostytutek. Trafił również na leczenie do zakładu psychiatrycznego, co mogłoby wyjaśnić dlaczego te brutalne zabójstwa nagle ustały. W śledztwie pojawiały się setki nazwisk, a wśród nich inny Polak - George Chapman, a ściślej Seweryn Kłosowski, który otruł trzy swoje żony. Na Chapmanie nie kończy się jednak polski wątek w tej historii. Józef Lis - Joseph Silver - urodzony w Kielcach również podejrzewany był o zbrodnie dokonane przez Kubę Rozpruwacza. Ciekawostką jest to, że swego czasu krążyła plotka, że mordercą może być... kobieta.
Kuba Rozpruwacz to morderca wyjątkowy. I nie chodzi tu o rzeczy, które robił, a raczej o to w jaki sposób działa do dziś na wyobraźnię społeczeństwa. Zaznaczył swoją obecność w literaturze, filmie czy muzyce. To właściwie jedyny seryjny zabójca, którego pseudonim zna każdy - bez względu na miejsce zamieszkania. Bo czy przeciętny Polak jest w stanie powiedzieć kim był Richard Ramirez? Ted Bundy? Lub Alfred Fish?
Ale wystarczy rzucić ot tak hasło "Kuba Rozpruwacz" - i gwarantuję, że każdy choć w dwóch słowach wyjaśni, kim był. Historia śledztwa, zabójstw i w końcu cała ta tajemnica, którą owiana jest postać Rozpruwacza sprawiają, że stał się wdzięcznym "bohaterem", wokół którego można bez końca tworzyć nowe dzieła filmowe czy literackie. I nie powinno to dziwić. Mam wrażenie, że dzieje Rozpruwacza nie zakończą się na tym sensacyjnym odkryciu sprzed kilku dni.
Nie zapominajmy, że ta historia wciąż aż kipi brakiem dowodów wskazujących na jedną tylko osobę. Zabójstwa dokonywane były w XIX wieku, wszyscy ewentualni świadkowie już dawno zmarli, a i ówczesna policja nie zebrała wystarczająco informacji. Wszystko, co wiemy o Rozpruwaczu to wciąż domysły, z mniejszą bądź większą dozą prawdopodobieństwa. Poza tym - sam Jack the Ripper urósł już do rangi wręcz mistycznej. To, że w istocie istniał jest niepodważalnym faktem, ale historie, które narodziły się wokół jego postaci sprawiają, że traktujemy go trochę jak wymysł szaleńca, postać fikcyjną, która gdzieś zaistniała w świadomości ludzi, podobnie jak Boogeyman. Kuba Rozpruwacz istnieje od tak dawna w naszej wyobraźni, że zaczęliśmy go traktować jak postać z horroru, której jednak nie nienawidzimy, ale którą się fascynujemy. Jest nam bliska, bo obecna - pod różnymi postaciami - w naszym życiu.