Zagoniony do hazardowego narożnika wiceminister finansów kontratakuje. Jacek Kapica zapowiada pozwy do sądu wobec osób, które oskarżają go o sprzyjanie Totalizatorowi Sportowemu podczas prac nad nową ustawą hazardową.

Jak podawały media pod wnioskami, by obniżyć podatki od wideoloterii widniał podpis Kapicy. Obawiając się kolejnego hazardowego skandalu we własnych szeregach Janusz Palikot zażądał dymisji Kapicy.

Wiceszef MF twierdzi, że jego podpis pod dokumentem ws. Totalizatora to jedynie dekretacja, ze takie pismo wpłynęło do resortu. Że je przeczytał i skierował do konkretnego departamentu. Odcina się od sprawy wideo-loterii i przekonuje, że był w tej sprawie przesadnie ostrożny...

Politycy opozycji przekonują jednak, że Kapica nie był aż tak ostrożny, bo przyjmował wnioski lobbystów producenta maszyn do wideoloterii zanim zarejestrowali swoją działalność lobbystyczną. Kapica nie potrafił tego wyjaśnić goszcząc przed komisją śledczą.

Na razie, zapowiadając pozwy sądowe, Kapica chyba uspokoił rozdygotanych ws. hazardu polityków PO, bo Palikot wycofuje się z żądania jego dymisji. Zwycięża metoda zwierania szyków a nie strącania kolejnych zagrożonych pionków.

A Janusz Palikot, który niecałą dobę po tym, jak nawoływał do "eutanazji politycznej Kapicy", mięknie i mówi: Poczekajmy na ruchy wymiaru sprawiedliwości.