Pracują na czarno, w złych warunkach a na dodatek nie tam, gdzie uzyskali zezwolenie. W tym roku inspekcja pracy zanotowała dwa razy więcej przypadków nielegalnego zatrudniania cudzoziemców niż rok temu.

W co 4. firmie zatrudniającej pracowników z zagranicy naruszano prawo. Pracują bez ubezpieczenia, bez badań lekarskich, bez zachowania zasad BHP, pracują po kilkanaście godzin na dobę i mieszkają w złych warunkach. Na plantacji roślin pod Opolem 60 Ukraińców i Tajlandczyków mieszkało w starym elewatorze zbożowym.

PIP wskazuje na dziurawy system "sprowadzania" do Polski cudzoziemców do pracy. Jak wynika z kontroli nie wiedzą gdzie trafią do pracy a firmy, które występują o zezwolenie nie potrafią wskazać, gdzie są ich pracownicy.

Główny Inspektor Pracy przyznaje, że system sprowadzania cudzoziemców jest urzędniczą fikcją. Kto inny składa wniosek o zatrudnienie pracownika, a kto inny go zatrudnia. Cudzoziemiec zamiast na budowę trafia na plantację roślin. I nikt nie ponosi za to odpowiedzialności - ani firma, która miała go zatrudnić, ani urząd wydający zgodę na legalną "pracę" Ukraińca, Chińczyka czy Wietnamczyka...