Dziś zostało zwołane posiedzenie rządu, na którym omawiane były prace międzyresortowego zespołu powołanego w związku z katastrofą 10 kwietnia. Co to jest za zespół i co może zrobić premier Donald Tusk, by przyczyny i okoliczności katastrofy 10 kwietnia zostały dogłębnie wyjaśnione?
Nazwa tego zespołu rzeczywiście jest poważna, ale z wyjaśnieniem przyczyn samej katastrofy i jej okoliczności nie ma nic wspólnego. Ten zespół zajmuje się niesieniem pomocy rodzinom ofiar, co oczywiście jest bardzo ważne.
Jeśli jednak chodzi badanie okoliczności samej katastrofy, warto wspomnieć moment, w którym premier Putin przejął przewodnictwo komisji badającej przyczyny wypadku. Taką komisję powołała również strona polska, jej członkowie zostali akredytowani, czyli włączeni w prace komisji rosyjskiej. Powstał więc komitet międzypaństwowy. Nasi eksperci - tak przynajmniej jesteśmy zapewniani - pracują w tym zespole na równych prawach jak eksperci rosyjscy. Wyobrażam sobie, że premier mógłby przejąć osobisty nadzór nad pracami polskiej komisji, którą swoją decyzją powołuje w takich przypadkach minister obrony narodowej.
Premier, który do swojej kompetencji zarezerwował sobie koordynację działań służb specjalnych, powinien być - mam nadzieję, że jest - na bieżąco informowany, co w tej sprawie robią nasze służby.
Wreszcie, to premier może odpowiednio pokierować polityką informacyjną w tej sprawie - zapewnić społeczeństwu bieżące informacje na temat wszelkich podejmowanych przez naszą stronę działań.
Jak na razie - jeśli idzie choćby o tę politykę informacyjną - jest marnie. Pytań jest więcej niż odpowiedzi. A ewentualne konferencje prasowe organizowane dość przypadkowo, zamiast rozwiewać wątpliwości - mnożą je.