Startuje Turniej Czterech Skoczni, dziś kwalifikacje

Trener Łukasz Kruczek powołał do reprezentacji Adama Małysza, Kamila Stocha, Krzysztofa Miętusa i Stefana Hulę. Największe nadzieje wiążemy z występem Małysza, który jako jedyny Polak triumfował w Turnieju Czterech Skoczni (sezon 2000/2001). W tym sezonie Małysz skacze w kratkę. Na początku w Kuusamo nie zakwalifikował się do konkursu, a potem w Lillehammer zajął trzecie miejsce. W klasyfikacji Pucharu Świata zajmuje jedenaste miejsce, co oznacza, że musi startować w kwalifikacjach. Trzynasty w Pucharze Świata jest Kamil Stoch. Dla niego ten sezon, przynajmniej na początku, jest bardzo udany i trener Kruczek wiąże z jego występem spore nadzieje. Podobnie jak z młodziutkim Krzysztofem Miętusem, który w polskiej ekipie spisuje bardzo dobrze.

Jednak to nie Polacy są głównymi faworytami Turnieju. Eksperci największe szanse dają rewelacyjnie skaczącym Ammannowi i Schlierenzauerowi. Szwajcar i Austriak zdominowali pierwsze konkursy Pucharu Świata i wyraźnie prowadzą w klasyfikacji generalnej. Według słynnego norweskiego skoczka Bjoerna Wirkoli czarnym koniem turnieju może być jego rodak Bjoern Einar Romoeren. Wirkola, który jako jedyny wygrał Turniej Czterech Skoczni trzy razy z rzędu (lata 60.) twierdzi, że Romoeren znajduje się w wysokiej formie i choć skacze nierówno, ma szanse na zwycięstwo. Mniej szans daje się się zwycięzcy ostatniej edycji turnieju Wolfgangowi Loitzlowi. W tym sezonie Austriak spisuje się nieco gorzej, w Pucharze Świata zajmuje szóste miejsce. Więcej do powiedzenia będą chyba mieli jego rodacy - Thomas Morgenstern i Andreas Kofler.

Turniej Czterech Skoczni od lat cieszy się dużym zainteresowaniem kibiców. W tym sezonie bilety na konkursy w Oberstdorfie i Garmisch Partenkirchen rozeszły się jak świeże bułeczki. Pełne trybuny powinny być także w Austrii - w Innsbrucku i Bischofshofen. To tam poznamy zwycięzcę turnieju, który odbierze główną nagrodę - kluczyki do najnowszego modelu Subaru Outback.