Artur Boruc wrócił do bramki Celticu Glasgow. Celtowie wygrali ligowy mecz z Aberdeen 3-0. Bezbłędny w bramce Manchesteru United okazał się Tomasz Kuszczak, Czerwone Diabły nie dały szans West Ham United - wygrały 4-0.

Dla Boruca to pierwszy mecz po ponad miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją. Na początku listopada polski bramkarz przeszedł operację, a od tego czasu wracał do zdrowia. Liczył na grę już w środowym meczu Ligi Europejskiej z Hapoelem Tel Awiw, ale w tym spotkaniu usiadł na ławce rezerwowych, a w pierwszym składzie wybiegł Łukasz Załuska.

Dziś Boruc wybiegł w podstawowej jedenastce, Celtic grał z Aberdeen i polski bramkarz nie miał zbyt wiele pracy. Goście przyjechali na Celtic Park zorientowani wyłącznie na defensywę. Piłkarze Aberdeen bronili się zazwyczaj dziesięcioma zawodnikami, w przodzie zostawiając osamotnionego Lee Millera. Taka taktyka zdawała egzamin niemal do końca pierwszej połowy. W 39. minucie pierwszą bramkę dla drużyny z Glasgow zdobył Scott McDonald, w drugiej części bramkarza gości dobił Georgios Samaras - zdobył dwie bramki.

Świetny mecz w barwach Manchesteru United rozegrał Tomasz Kuszczak. Pod nieobecność Edwina van der Saara menedżer Alex Ferguson znów postawił na polskiego bramkarza. Ben Foster usiadł tylko na ławce rezerwowych. I tym razem okazało się, że Ferguson ma nosa. Kuszczak popisał się kilkoma udanymi interwencjami i uratował swój zespół przed utratą gola. W ofensywie Czerwone Diabły nie miały problemu, zdobyły cztery bramki i pewnie ograły West Ham United 4-0.