Poświęcili swoje życie, by uniknąć większej tragedii - tak ministerstwo obrony w Mińsku opisuje ostatnie chwile przed katastrofą białoruskiego myśliwca Su-27, który rozbił się podczas pokazów w Radomiu. Najbardziej prawdopodobna przyczyna wypadku, to ptak, który wpadł do silnika maszyny.

Takie są wstępne ustalenia białoruskiej komisji, która wraz z polskimi ekspertami wyjaśnia powody wypadku. Na razie - jak się przekonałem w czasie rozmowy z rzecznikiem resortu Wiaczesławem Riemieńczikiem - białoruscy śledczy nie biorą pod uwagę innej przyczyny. Tak odpowiedział na moje pytanie, czy błąd pilotów mógł spowodować ten wypadek.

Białorusini twierdzą, że pierwszy etap prac komisji na miejscu katastrofy może się zakończyć jutro, albo pojutrze. W sprawie wczorajszej katastrofy, w której zginęło 2 doświadczonych pilotów wojskowych śledztwo wszczęła także białoruska prokuratura wojskowa.